Przed wyjściem zahaczam o najbardziej znaną kolumnę kościoła (znajduje się na niej stela świętego Grzegorza Cudotwórcy). Kolumna  słynie z tego, że w sposób zupełnie magiczny przynosi szczęście. Instrukcja obsługi jest następująca: do otworu w kolumnie należy włożyć kciuk i pozostałymi palcami wykonać pełny obrót o 360°. Jeśli się uda -  życzenie się spełni. Oczywiście skorzystałam z okazji.

 

Cysterna bazyliki, czyli pałac który zapadł się pod ziemię

Bez dwóch zdań - to najbardziej oryginalna atrakcja turystyczna Stambułu. A było tak: schodzimy po schodach, jest coraz ciemnej i w powietrzu daje się wyczuć wilgoć. Trafiam do podziemnej sali pełnej kolumn. Mam wrażenie, że zaraz wezmę udział w jakimś rytualnym obrzędzie… Przede mną 336 marmurowych kolumn, zanurzonych w niewysokiej wodzie. Stoją w 12 rzędach. Nieliczne podświetlane są z dołu przez delikatne światła. Wyobrażam sobie, jak 15 wieków temu w prawie całkowitych ciemnościach pracowali nad nimi niewolnicy. Pierwotnie pomieszczenie służyło jako sztuczny zbiornik na wodę. Powstało z rozkazu Justyniana I w miejsce zniszczonej bazyliki św. Eliasza. Zgodnie z legendą cesarz miał zarządzić budowę "pałacu, który zapadł się pod ziemię". I właśnie takie wrażenie robi to miejsce, zwane Cysterną Bazyliki, Podziemną Cysterną lub Pałacem Jerebatan.

Do tego każda kolumna jest inna, wyjątkowa, wykonana z niezwykłym kunsztem. Po jednej z nich, nazywanej płaczącą, spływa strużka wody, która od wieków żłobi nieprzypadkowe wzory. Inna - z charakterystycznym cokołem przedstawiającym odwróconą głową Meduzy - przynosi szczęście, ale tylko wtedy, gdy przez lewę ramię rzuci się monetę i wypowie marzenie. Grzecznie postępuję zgodnie z instrukcją.

W Stambule nie brakuje miejsc, w których można się rozmarzyć. Przyjechałam tu z głową pełną marzeń, wracam z kilkoma nowymi i obietnicą na ich spełnienie!

Hanna Gadomska