1. Dzień

Żar – to słowo najlepiej opisuje Sewillę. W mieście, gdzie mężczyzn uwodziła Carmen, a kobiety – Don Juan, uczucia, podobnie jak pogoda, nigdy nie bywają letnie. Uwodzi też sama Sewilla: zapachem pomarańczy, rytmem flamenco i radością. Ale, jak każda kochanka, stawia warunki. Kto tu przyjeżdża, musi poddać się rytmowi jej życia – rozleniwionego skwarem, powolnego, ze świętą porą sjesty. To całkowicie zrozumiałe w miejscu, gdzie latem temperatura dochodzi do 50°C! Zobacz album justynaz1 - to osoba ze społeczności NG, która była w Sewilli. Zapraszamy do galerii zatytułowanej Andaluzja


Śladami Kolumba, Don Juana i Carmen

1. Katedra

Katedra będzie tak wielka, że okrzykną nas szaleńcami – zapowiedział architekt Alonso Martínez, przystępując do jej budowy w 1434 r. I rzeczywiście, katedra św. Marii w Sewilli jest największą gotycką świątynią na świecie. Paryska Notre Dame mogłaby przespacerować się w niej z podniesioną głową. My też jej nie opuszczajmy – choćby po to, by nie uronić nic z przepychu wnętrza. Na sam tylko główny ołtarz zużyto 2,5 t złota z Nowego Świata! Ponoć fundamenty kościoła pokrywają się z murami meczetu Almohadów. Sewillą bowiem przez ponad 500 lat władali muzułmanie. Dopiero w 1248 r. zdobył ją chrześcijański król Ferdynand III. Władcę pochowano w Kaplicy Królewskiej. Zobaczymy w niej też gotycką figurę Virgen de los Reyes, patronki miasta. Drewniana postać ma w swojej garderobie aż pięć drogocennych płaszczy, a wewnątrz korpusu – mechanizm, który porusza rękami i głową. Nieopodal trumnę Krzysztofa Kolumba niosą na ramionach posągi królów Kastylii, Leonu, Nawarry i Aragonii. W Patio de los Naranjos oszałamiająco pachną pomarańczowe drzewka, szemrze woda i nawet turyści ściszają głos tak, że słychać trzepot gołębich skrzydeł. Jeśli chciałbyś pojechać do Hiszpanii i zobaczyć jej piękne zabytki, to zapraszamy do systemu rezerwacji na NG. 

2. La Giralda

La Giralda jest symbolem Sewilli. Na szczyt 97,5-metrowej wieży katedralnej wychodzimy łagodnymi pochylniami. W XII w. muezin konno pokonywał tę trasę i z góry wzywał wiernych na modlitwę. Minaret nadbudowany na kwadratowej dzwonnicy wizygockiego kościoła był wówczas architektonicznym hitem. Podobne wyrosły m.in. w Marrakeszu i Rabacie, którymi również władali kalifowie z dynastii Almohadów. Na szczycie Giraldy od XVI w. stoi wiatrowskaz Giraldillo, czyli 7-metrowy posąg kobiety uosabiającej triumfującą wiarę. To jemu budowla zawdzięcza swoje miano, bo girar po hiszpańsku znaczy „obracać się”.

3. Archiwum Indii

Archiwum Indii założone w 1785 r. gromadziło dokumenty dotyczące hiszpańskich kolonii. W jego zbiorach kryją się prawdziwe biblioteczne skarby: podanie o pracę Cervantesa, bulla papieża Aleksandra VI dzieląca wpływy w Nowym Świecie, dzienniki Kolumba, pisma Magellana, raporty z podbojów (i rzezi) Ferdynanda Cortesa i Francisca Pizarra… Ponad 83 mln cennych kartek i 8 tys. map jak lep na muchy przyciąga uczonych z całego świata. Podobno, gdyby wszystkie półki archiwum ustawić w jednym rzędzie, ciągnęłyby się na długość 9 km.

4. Reales Alcázares

Reales Alcázares to najstarszy wciąż zamieszkiwany zespół pałacowy w Europie. Z jego apartamentów korzystają członkowie hiszpańskiej rodziny królewskiej. Przechadzka wśród arkad, misternie rzeźbionych kolumienek, kamiennych arabesek i patios zajmie nam około pół godziny. Przez Bramę Lwa i Salę Sprawiedliwości dochodzimy do Patio del Yeso. Wydaje się, że tworzą go nie kamienne mury, lecz delikatna koronka. Zieleń drzewek współgra z wodą sadzawki, w której odbijają się budowle pamiętające kalifów. Dalej jest Patio de la Montería – stąd wyruszały królewskie polowania. Dookoła wznoszą się najważniejsze budowle Alkazaru. W Kwaterach Admiralskich Krzysztof Kolumb zdawał pierwszą relację po powrocie z Ameryki, a w kaplicy gmachu modlił się przed Madonną Żeglarzy Ferdynand Magellan, zanim ruszył w rejs dookoła świata. Obok wznosi się pałac w stylu mudejar – najbardziej bajkowe miejsce w Alkazarze. Zwłaszcza jego Patio de las Doncellas (Dziedziniec Dziewic) wygląda jak z Baśni tysiąca i jednej nocy. Wbrew pozorom nie jest to pozostałość po muzułmańskich władcach Sewilli – dziedziniec powstał w XIV w. Salon Ambasadorów zachwyca cedrowym, bogato zdobionym sklepieniem, które symbolizuje wszechświat. Człowiek czuje się tu jak wewnątrz złotego jajka albo w jaskini pełnej drogocennych stalaktytów…

5. Ogrody Alkazaru

To największe późnogotyckie ogrody w Europie! Pokryte płatkami kwiatów alejki wiją się w cieniu palm, oleandrów, mirtów i tui, wśród tarasów, pawilonów, altanek i rzeźb. Rześkie i wilgotne powietrze przesycone jest zapachem kwiatów.  Pierwszemu z ogrodów patronuje Merkury, kolejne noszą imiona: Troi, Kwiatów, Tańca… Można też zabłądzić w renesansowym żywym labiryncie albo zajrzeć do chłodnych podziemnych cystern Łaźni Maríi Padilli, legendarnej kochanki króla Piotra Okrutnego.

6. Dzielnica św. Krzyża

Dzielnica św. Krzyża (Barrio de Santa Cruz) wyrosła na miejscu dzielnicy żydowskiej. Tutaj zobaczymy prawdziwe andaluzyjskie miasto, gdzie z żelaznych balkonów zwisają kwiaty, biel tynków aż razi oczy, w bramach kryją się ocienione patia z sadzawkami, a plakaty wieszczą korridę. Mijamy maleńkie place, a w wąskich pasażach odkrywamy legendy, jak tę z calle (ulicy) Susona. Mówi ona o żydowskiej dziewczynie, która z miłości do chrześcijanina zdradziła spisek własnego ojca. W ramach pokuty kazała po śmierci przybić swoją czaszkę do muru domu. Plątanina uliczek doprowadza nas na plaza de los Venerables. Przed barokowym Szpitalem dla Sędziwych Księży ledwie mieszczą się kawiarniane stoliki, przy których kobiety trzepoczą wachlarzami. Jeśli gdzieś mamy spotkać ducha Don Juana, to właśnie tu. Ceramiczne azulejos na okolicznych budynkach powoli zdradzają jego historię: urodził się w domu przy sąsiedniej calle Justino de Neve 2, jadł i pił w pobliskiej Hostería del Laurel, za rogiem, na plaza Dona Elvira, mieszkała jego narzeczona Dona Inés. Natomiast na plaza de los Refinadores Don Juan osobiście zadziera nos na pomniku.

7. Real Fábrica

Real Fábrica de Tabacos Azulejos na murze głoszą, że tutaj pracowała legendarna Carmen z opery Bizeta. W XVIII w. rzeczywiście były tu zakłady tytoniowe, gdzie wiele urodziwych Cyganek zwijało cygara na swych kształtnych udach. Teraz ich miejsce zajęły nie mniej urodziwe studentki, bo budynek należy do Uniwersytetu w Sewilli. Co stało się z Cygankami? Cóż, jeśli spędzimy tę noc w lokalach Dzielnicy Św. Krzyża, być może zatańczą dla nas flamenco, na przykład w słynnej Carboneríi, czyli Węglarni, przy calle Levies.

2. Dzień

Korrida i taniec to największe namiętności sewilczyków. Wybitnych toreadorów wielbią niczym gwiazdy rocka. Nocami knajpy Triany tętnią niespokojnym rytmem gitar i kastanietów. Ale Sewilla ma też czarną legendę stolicy inkwizycji

Szlakiem Korridy, flamenco i inkwizycji

8. Plaza de San Francisco

Plaza de San Francisco ma krwawą historię. Przez 300 lat toczyły się tu procesy o czary i herezje. Tylko w ciągu pierwszych 10 lat istnienia hiszpańskiej inkwizycji skazano na śmierć 700 osób! Żar gorącego miasta podsycały stosy płonące na Prado de San Sebastian, w pobliżu parku Maríi Luisy. W zamku San Jorge na Trianie rezydował najsłynniejszy inkwizytor – Tomasz Torquemada, zwany Antychrystem. Dziś na szczęście nic nie zostało z tej posępnej atmosfery. Wychodzące z plaza de San Francisco ulice Sierpes i Tetuán kuszą witrynami ekskluzywnych sklepów. Do zakupów zachęcają również azulejos. Sztuka produkcji tej artystycznej glazury przywędrowała do Andaluzji wraz z Maura-mi. Słowo az-zulayj znaczy po arabsku „mały kamyk”. Płytki układają się w obrazy zarówno święte, jak i świeckie. Przy calle Tetuán zachowała się nawet ceramiczna reklama samochodu marki Studebaker z 1926 r.

9. El Arenal

Do dzielnicy korridy dotrzemy, okrążając od zachodu Barrio de Santa Cruz. Może wstąpimy do jednego z tutejszych starych, zadymionych barów? Ich ściany oblepione są fotografiami toreadorów i świętymi obrazkami Dziewicy z la Macarena. Goście rzucają niedopałki papierosów wprost na podłogę, a kelnerami są tam tylko i wyłącznie mężczyźni o czarnych, zaczesanych do tyłu  włosach, tak mocno wysmarowanych pomadą, że grzebień zostawia w nich ślad. – Que quiere? (Czego chce?) – pytają bezceremo-nialnie. Może zamówimy andaluzyjski rarytas, rabo del toro, czyli byczy ogon, pokrojony na kawałki i ugotowany z liściem laurowym w sosie pomidorowym? A może po prostu napijemy się mocnej, słodkiej jak ulepek kawy ze skondensowanym mlekiem, którą nazywają tu el café bombon? Posileni ruszamy dalej. Nie bójmy się zabłądzić. Splątane uliczki El Arenal same zaprowadzą nas do areny.

10. Korrida

Korrida to nie pojedynek, lecz rytuał, a jedną z jego najważniejszych „świątyń” jest Plaza de Toros de la Real Maestranza. Najstarsza w Hiszpanii arena powstawała w latach 1749–1881. Jej widownia liczy 14 tys. miejsc – tanich w skwarze, drogich w cieniu. Walki zaczynają się około godziny 18.00 lub 19.00. Wcześniej możemy zwiedzić muzeum, gdzie przechowuje się m.in. kapę pomalowaną przez Picassa. Na ścianach wiszą łby najwaleczniejszych byków, a między nimi – głowa krowy. To Islera, matka buhaja, który zabił na arenie legendarnego toreadora Manuela Rodrígueza, zwanego Manolete. Hodowca ją uśmiercił, by nie rodziła więcej torerobójców. Wejdźmy też do kaplicy, w której toreadorzy modlą się przed walką.

11. Nad Gwadalkiwirem

Nad Gwadalkiwirem unosi się zapach wilgoci i mułu. Wielka rzeka powoli toczy swoje burożółte wody do Oceanu Atlantyckiego. Jest żeglowna, co ściągnęło niegdyś na miasto najazd wikingów, a dziś czyni Sewillę jedynym rzecznym portem Hiszpanii. Mijamy wycieczkowe statki i pordzewiałe nowoczesne rzeźby, ustępujemy miejsca rowerzystom i biegaczom. Bulwary prowadzą nas na południe, ku niewysokiej, 12-ściennej Złotej Wieży. Swą nazwę budowla zawdzięcza złotym azulejos, które ponoć dawniej pokrywały jej mury. Powstała w XII w. za panowania muzułmańskich Almohadów. Obecnie mieści się w niej Muzeum Morskie

12. Park Maríi Luisy

Park Maríi Luisy kusi w upalny dzień zielonymi połaciami, które kryją muzeum archeologiczne oraz Muzeum Sztuk i Zwyczajów. Błądzimy w cieniu akacji i wiązów, a za przewodnika mamy pawia z nieco wyskubanym ogonem. I tak za ptaszyskiem trafiamy na plaza de Espana. Gigantyczna przestrzeń zamknięta półkolistym gmachem jest Hiszpanią w miniaturze. Wszystko ma tu swój symboliczny wymiar: łuk oznacza czuły uścisk, w jakim Hiszpania trzyma swe zamorskie kolonie, 500-metrowy kanał to morska droga ku Ameryce, a cztery przechodzące ponad nim mostki symbolizują królestwa Kastylii, Leonu, Aragonii i Nawarry. Kompozycje z azulejos przedstawiają mapy, herby i ważne wydarzenia ze wszystkich prowincji kraju. Wygląda znajomo? Może dlatego, że kręcono tu sceny do Lawrence’a z Arabii i drugiego epizodu Gwiezdnych wojen, Ataku klonów.

13. Triana

Triana leży na prawym brzegu Gwadalkiwiru. Niegdyś była dzielnicą Cyganów, ojczyzną marynarzy (m.in. Rodriga de Triana, który jako pierwszy dostrzegł ziemię Ameryki), garncarzy, toreadorów i muzyków. Za mostem, na plaza del Altozano, wita nas Juan Belmonte, urodzony w Trianie torero, o którym Hemingway pisał, że ma w walce zimną, namiętną i wilczą odwagę. Po przeciwnej stronie placu zaczyna się calle San Jorge, gdzie zobaczymy pozostałości ponurego zamczyska, w którym od 1481 r. mieściło się więzienie inkwizycji. Ślady zamku powoli zadeptuje tłum ściągający na znajdujące się tu wielkie targowisko Plaza de Abastos. Triana nie pozwala jednak na ponure rozmyślania. Późne słońce odbija się w wielobarwnych azulejos, jest kolorowo i pstrokato, gwarnie. Tuż przy Callejón de la Inquisición od XIX w. działa najstarszy w Sewilli warsztat ceramiki Santa Ana. Nagle z jednego z okien słyszymy rzewną balladę śpiewaną pewnie przez gospodynię domową charakterystycznym chrapliwym głosem. Tak brzmi prawdziwe flamenco. Kto wie, może kobietę ochrzczono w kościele Santa Ana na calle Pureza? Podobno kogo poleje się wodą z tamtejszej chrzcielnicy, tego głos nabierze smutnej i zadziornej barwy, którą posiadają najwięksi śpiewacy flamenco.

14. Sevillanas

Sevillanas tańczy się w parach przy wesołych czterozwrotkowych  piosenkach. Dobrą okazją, by zobaczyć, jak wygląda ten sewilijski taniec, jest kwietniowa Feria de Abril, kiedy Hiszpanie spontanicznie wykonują go na ulicach.

15. Flamenco

Flamenco narodziło się w Andaluzji, a Sewilla z wdziękiem pełni funkcję jego stolicy. Jest tu kilkanaście szkół tego tańca, a przy calle Manuel Rojas Marcos 3 mieści się Museo del Baile Flamenco (Muzeum Flamenco). Jeśli chcemy zobaczyć dobry pokaz, nie szukajmy młodych tancerek. Starsze kobiety może trochę zaskakują swym mocnym makijażem i czarną farbą maskującą siwe włosy… ale zaczekajmy, aż zaczną tańczyć. Zrobią to tak, jakby chciały obcasami rozbić w pył drewnianą podłogę i zamieść cały świat falbanami spódnicy! Skoro jesteśmy w Trianie i właśnie zapada noc, poszukajmy dobrego tablao. Może La Taberna przy calle Duarte albo La Anselma, calle Pagés del Corro 49? Zamówmy wino i dajmy się unieść flamenco. Przed nami jeszcze cała noc…