Starożytni mieszkańcy Pompejów nie tylko z lubością oddawali się ars amandi.

Sztuka erotyczna otaczała ich praktycznie wszędzie – ściany domów zdobiły erotyczne freski, na kształty falliczne stylizowano wiele przedmiotów codziennego użytku. Modne były filiżanki, z których w momencie nalania do nich napoju wysuwał się penis. Desery podczas przyjęć podawano gościom na paterach podtrzymywanych przez starców z obwisłymi fallusami. Tego rodzaju przedmioty miały rozśmieszać biesiadników. Fizyczność i seks były częstym tematem rozmów i żartów, o czym świadczą rzeźby ogrodowe, graffiti czy malowidła ścienne. Wiele komicznych fresków o odcieniu erotycznym zachowało się w podmiejskich łaźniach. Jeden z nich przedstawia bożka Pana, który widząc śpiącą kobietę, pragnie ją posiąść, ale ucieka, zorientowawszy się, że to hermafrodyta. Niestety, osobnik o podwójnej płci nie ma zamiaru wypuścić go z objęć. O ile cielesność była dla antycznych mieszkańców Pompejów naturalną częścią egzystencji, o tyle motywy falliczne pełniły funkcję dobrej wróżby. W Casa dei Vettii znajduje się malowidło bożka płodności Priapa, którego ogromnych rozmiarów członek spoczywa na jednej stronie wagi, zaś przeciwwagę stanowi sakwa pełna pieniędzy. Rzeźbione penisy zwisające nad drzwiami sklepów wróżyły obfitość. Czy była to skuteczna próba zjednania sobie fortuny? To już trzeba sprawdzić samemu, kupując podczas wizyty w Pompejach amulet o fallicznych kształtach.

W miarę jak posuwały się rozpoczęte w 1748 r.  prace wykopaliskowe w Pompejach, biorący w nich udział burbońscy żołnierze nie mogli oprzeć się wrażeniu, że ulubionym zajęciem antycznych obywateli było spółkowanie.

Codziennie odkrywali kolejne sprośne malowidło, lubieżną rzeźbę czy naczynie, którego nieobyczajny kształt wprawiał w zażenowanie najbardziej frywolnych mężczyzn. Chwile prawdziwego zakłopotania przeżył w 1819 r. przyszły król Neapolu Franciszek I, który wraz z córką postanowił zwiedzić zgromadzoną w tym mieście kolekcję pompejańską. Po wizycie zasugerował, by liczący 102 eksponaty zbiór umieścić w sekretnym gabinecie (Camera Segreto), gdzie mogłyby go oglądać jedynie osoby dorosłe o „nieposzlakowanej moralności”. Tak się też stało. Pomieszczenie zamknięto na trzy spusty w sensie dosłownym, gdyż założono trzy różne zamki. W 1851 r. umieszczono tam również posągi nagich Wenus, ponieważ według ówczesnych rządzących obrażały one publiczną moralność, i zamurowano drzwi. Mur przetrwał dziewięć lat. Zburzył go tuż po wkroczeniu do miasta Giuseppe Garibaldi. Przed II wojną światową, aby obejrzeć kolekcję, trzeba było mieć pozwolenie ministra edukacji. Sekretny gabinet został udostępniony publiczności dopiero w 2000 r. Kolekcja zajmuje trzy salki. W sieni ulokowano marmurową rzeźbę bożka Pana spółkującego z kozą. To datowane na około I w. p.n.e. dzieło, znalezione w Herkulanum, było zawsze najbardziej cenzurowanym eksponatem i jednocześnie symbolem Sekretnego Gabinetu.