Polska ma 23 parki narodowe, a w planach jest utworzenie kolejnych. Przed rozmową z Patrykiem Fiutkiem przypominam sobie, kiedy ostatni raz byłem w jednym z nich. Nowy rok zacząłem w Karkonoskim Parku Narodowym, kilka tygodni wcześniej na pewno spacerował po jesiennym Kampinoskim. Nie jest źle. Przyznaję się jednak, że z pamięci nie wymienię wszystkich parków narodowych w Polsce. Jeszcze gorzej z przypasowaniem nazw do ich symboli.

Dlaczego parki narodowe są przez nas omijane?

W niewiedzy nie jestem odosobniony. Mój rozmówca przyznaje, że jego koledzy biolodzy również mogliby mieć pewne braki. Dlaczego parki narodowe w Polsce cieszą niewielkim zainteresowaniem? Problem leży w edukacji. O parkach narodowych mówi się za mało, a to błąd.

– Polska przyroda jest inna niż za granicą, ale to wcale nie oznacza, że jest gorsza. Potrafi tak samo zaskoczyć swoją egzotyką – przypomina mi Patryk.

fot. Patryk Fiutek

Wierzę mu. Zwłaszcza że od roku podróżuje po polskich parkach narodowych. Zaczął wiosną 2021 r. od Wielkopolskiego Parku Narodowego. W lipcu odwiedził Słowiński Park Narodowy i właśnie tam postanowił, że zobaczy wszystkie 23 parki narodowe w Polsce. Do tej pory był już w 18. Turystyczny projekt planuje zakończyć do czerwca.

Swoje wyprawy relacjonuje na Instagramie. Zdjęcia i nagrania okrasza ciekawostkami przyrodniczymi.

– Na początku katalogowałem tylko dla siebie. Doszedłem do wniosku, że fotografuję wiele ciekawych miejsc, ale potem mam problem, żeby odnaleźć te zdjęcia. Z czasem moje relacje zaczęli śledzić znajomi i obcy internauci. Pomyślałem, że to fajny sposób na zwrócenie uwagi na przyrodnicze atrakcje regionów. Nie miałem takiego celu, ale zacząłem promować polską przyrodę, która nadal nie jest nam dobrze znana – tłumaczy.

fot. Patryk Fiutek

Przyroda w Polsce wymaga większej ochrony

W parkach narodowych możemy nie tylko pooddychać świeżym powietrzem, ale też zobaczyć to, czego na co dzień nie widzimy. Na przykład salamandrę plamistą w Magurskim PN lub zniewalający wschód słońca na Babiej Górze. Mimo wczesnej godziny poranny spektakl przyciąga turystów.

Podróżnik zwraca też uwagę na wyjątkową ciszę, jakiej możemy doświadczyć z dala od cywilizacji.

– Mnie przynajmniej dwa razy udało się usłyszeć kroki maszerujących mrówek. Było to w Ojcowskim i Świętokrzyskim PN – opowiada.

fot. Patryk Fiutek

Oczywiście polska przyroda to nie tylko parki narodowe. W całym kraju nie brakuje urokliwych, dzikich zakątków. Bez objęcia odpowiednią ochroną są niestety narażone na utratę naturalnych walorów. Ostatni park narodowy w Polsce (Ujście Warty) utworzono ponad 20 lat temu – w 2001 r. Patryk Fiutek proponuje, by kolejny założyć w jego rodzinnych stronach na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej.

– Co prawda w regionie jest już Ojcowski Park Narodowy, ale uważam, że okolice Częstochowy powinny być lepiej chronione. To są miejsca unikatowe – tłumaczy.

fot. Patryk Fiutek

Plany powstania Jurajskiego Parku Narodowego sięgają lat 70. To jedna z wielu propozycji, bo lista jest długa. Znajdują się na niej między innymi Turnicki PN czy Mazurski PN. Tylko objęcie ochroną tych terenów spowoduje, że nie zanikną bezpowrotnie.

Gdzie na majówkę? Do parku narodowego!

Nie bez powodu najczęściej odwiedzane są parki narodowe położone w pobliżu większych miast: Wielkopolski Park Narodowy i Kampinoski PN. Chętnie tam wracamy, żeby wypocząć i nacieszyć oko. Wiosenna aura sprzyja jednak dalszym wycieczkom, dlatego w planach wyjazdowych na najbliższe tygodnie warto uwzględnić właśnie polskie parki narodowe. Które? Rozmówca poleca mi Biebrzański Park Narodowy, gdzie wiosną jest wyjątkowo ciekawie. Niepowtarzalnym przeżyciem będzie też podglądanie migracji ptaków Parku Narodowym Ujście Warty.

fot. Patryk Fiutek

Dolina Biebrzy jest ważnym przystankiem dla migrujących gęsi, kaczek, siewkowców czy żurawi. Nie bez powodu została uznana przez BirdLife International za ostoję ptaków o randze światowej. Trwa też okres godowy żab moczarowych. To okazja, żeby zaobserwować „niebieskie żaby” w Polsce (zarówno w Biebrzańskim PN, jak i Ujście Warty), ponieważ samce zmieniają w tym czasie ubarwienie. Warto się pospieszyć. Gody nie są długie i w majówkę może być już za późno.

Na miejscu nie zastaniemy tłumów, bo oba parki są dość rzadko odwiedzane.