Kilka małych kamieni zastukało nade mną. Spojrzałem w górę, aby zobaczyć fotografa Renana Ozturka, który zmierza w dół grzbietu w naszym kierunku. Jego ramię było owinięte wokół cienkiej fioletowej, stałej liny, naszej pępowiny do szczytu, na którym staliśmy kilka godzin wcześniej. Ześlizgnął się do przystanku i usiadł ciężko obok mnie.

Chińska flaga powiewa obok tybetańskich flag modlitewnych w górskiej wiosce Gyirong, pierwszym chińskim mieście, do którego dotarła ekipa po opuszczeniu Nepalu. Chiński rząd od dziesięcioleci zachęca tybetańskich nomadów do osiedlania się w takich miastach jak Gyirong. Miasto namiotowe w mieście chroni ludzi przesiedlonych w wyniku silnego trzęsienia ziemi w 2015 roku. / (National Geographic / Renan Ozturk)

 

Odwróciłem się do niego: "Co o tym sądzisz?".

Nie odpowiedział od razu, jego klatka piersiowa falowała w górę i w dół. W końcu złapał oddech, a ja usłyszałem jego stłumiony przez maskę tlenową głos: "Powinieneś to zrobić".

Kiwnąłem głową, odczepiłem się od liny i zrobiłem pierwsze nieśmiałe kroki w dół zbocza skał. Gdy tylko opuściłem linę, Lhakpa Sherpa krzyknął: "Nie, nie, nie!".

Niebezpieczeństwa na Mount Everest

Pomachałem do niego. "Muszę tylko coś sprawdzić. Nie idę daleko".

Jako doświadczony alpinista i przewodnik, który wielokrotnie zdobywał szczyt Everestu, wiedział, że wystarczy jeden nieoczekiwany poślizg na luźnym piargu i mogę spaść 2 tysiące metrów w dół do lodowca Rongbuk. Część mnie zgadzała się z nim i chciała się wycofać. Po dekadach wspinaczki górskiej na całym świecie, również jako zawodowy przewodnik, obiecałem sobie, że nigdy nie przekroczę żadnej granicy, gdzie obiektywne ryzyko jest zbyt wysokie. W końcu w domu miałem rodzinę, którą bardzo kochałem.

Ale teraz zignorowałem McGuinnessa, Lhakpę i moją własną obietnicę. Tajemnica zniknięcia Irvine'a była zbyt silna.

Od dawna znałem teorię, że Mallory i Irvine mogli być pierwszymi, którzy wspięli się na Everest. Ale dopiero dwa lata temu, po wysłuchaniu wykładu mojego przyjaciela Thoma Pollarda, weterana Everestu, który mieszka kilka kilometrów od mojego domu w White Mountains w północnym New Hampshire, zacząłem mieć obsesję na punkcie znalezienia Irvine'a. Zadzwonił do mnie kilka dni później.

"Nie sądzisz chyba, że mógłbyś go znaleźć, prawda?" - spytałem.

Zachichotał. "A gdybym miał kluczową informację, której nie ma nikt inny?".

"Na przykład jaką?" - odpaliłem.

Przerwał na kilka sekund. "Na przykład dokładną lokalizację ciała".

Ruchliwe miasteczko Zhaxizong leży przy drodze do Everest Base Camp. Przed ostatnią próbą zdobycia szczytu członkowie zespołu cierpiący na infekcje dróg oddechowych, ucha i inne problemy związane z przebywaniem na dużych wysokościach wycofali się tutaj, aby spać w prawdziwym łóżku i odzyskać siły. / (National Geographic / Renan Ozturk)

 

Pollard był kamerzystą podczas wyprawy poszukiwawczej Mallory'ego i Irvine'a w 1999 roku, kiedy to amerykański alpinista Conrad Anker znalazł szczątki George'a Mallory'ego na tej części północnej ściany Everestu, na której wspinało się tylko kilku wspinaczy. Ciało było osadzone w żwirze twarzą w dół, jak gdyby zostało ułożone w płycie z mokrego betonu.