Przy tak wielu niewiadomych związanych z pandemią koronawirusa nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Wciąż nie wiemy, ile czasu potrzeba, by wyhamować rozprzestrzenianie się COVID-19, jak długo potrwa kwarantanna domowa, do kiedy pozostaną zamknięte granice a połączenia lotnicze zawieszone. W tym momencie „podróż” dalsza niż do lokalnego marketu może mieć poważne konsekwencje. Eksperci do spraw zdrowia, politycy oraz jednostki badawcze mają pewne hipotezy, co do tego, jak długo może potrwać ten wyjątkowy stan.

 

Co z tymi, którzy podróże już zaplanowali?

CNN przywołuje przypadek Kanadyjki Teresy Banner, która wraz z rodziną wykupiła wycieczkę do Europy na połowę maja. „Spędziłam ponad 50 godzin na planowaniu tej podróży” – opowiada.  „Tydzień temu myślałam, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. Przez kolejne dni byłam pewna, że wszystko zostanie anulowane. Teraz wierzę, że jeszcze wszystko może się udać". Podsumowując: rollercoaster. 

Banner nie jest jedyną osobą, której podróżnicze plany stanęły pod wielkim znakiem zapytania. Spójrzmy na przyszłych olimpijczyków. Ostatnie tygodnie wypełnione były nerwowym czekaniem na decyzję, czy Tokio zorganizuje igrzyska zgodnie z planem w lipcu 2020 r. Decyzja zapadała w środę: Igrzyska Olimpijskie odbędą się roku 2021.

A teraz rzut oka na „najszczęśliwsze miejsce na ziemi”. Parki rozrywki Disneyland zamknęły swoje usługi przynajmniej do końca marca. Wszystkie rezerwacje zostały anulowane, a pieniądze zwrócone. Obrót spraw w kwietniu i kolejnych miesiącach będzie zależał od decyzji administracyjnych i opinii ekspertów ds. zdrowia. Cały czas pojawia się pytanie:

 

Kiedy będzie „normalnie”?

Center for Disease Control (CDC) aktualizuje mapę pokazującą poziom zagrożenia na całym świecie, nie ma jednak jasnego harmonogramu, z którego wynikałoby, kiedy podróżowanie będzie bezpieczne. „Różne kraje, a nawet różne części tego samego kraju, znajdują się w danym momencie w innych fazach rozwoju pandemii. Sytuacja jest dynamiczna” – czytamy na stronie CDC.

- Ograniczenie ruchu na granicach do minimum i stosowanie innych środków ostrożności mających na celu spowolnienie pandemii może trwać od kilku tygodni do kilku miesięcy – powiedział  premier Kanady, Justin Trudeau.

Zdaniem niektórych badaczy zajmujących się zdrowiem publicznym ograniczenia w podróżowaniu będą trwać znacznie dłużej niż kilka miesięcy.

„Trudności mogą utrzymywać się ponad 12 miesięcy” - prognozuje Maciej Boni, epidemiolog z Penn State.

Boni sugeruje, że przed nami co najmniej rok zakłóceń: „Bardzo możliwe, że trzeba będzie anulować wakacje plany. Interakcje społeczne będą wyglądać inaczej, a kalkulowanie ryzyka to coś, o czym będziemy musieli myśleć każdego ranka przed wyjściem z domu”.

 

To zależy od nas

- Tak naprawdę decyzja o tym, czy będziemy mogli bezpiecznie opuścić mieszkania, nie wspominając o kraju, zapadnie, gdy zdołamy wyeliminować transmisję COVID-19, mówi Kumi Smith, adiunkt epidemiologii na University of Minnesota.

Przyznaje, że cały czas tworzone są i usprawnianie modele matematyczne, które mogłyby pomóc przewidywać rozwój wydarzeń – co potrzebne jest zwłaszcza władzom i ekspertom zdrowia publicznego. Modele zmieniają się w zależności od reakcji społeczeństwa na ograniczenia: im bardziej ograniczymy wychodzenie nad rzekę, im częściej będziemy myć ręce, kichać w łokciach i przestrzegać sugerowanego dystansu, tym korzystniej będą wyglądać te modele.

„Jeśli chodzi o, kiedy to wszystko się skończy i będzie można ponownie podróżować, powiedziałbym, że to zależy od nas i tego czy zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa. Jeśli chodzi o letnie wakacje – ja na razie ich nie planuję – mówi Smith.

Natomiast Teresa Banner wciąż ma nadzieję, że uda jej się w maju pozwiedzać Europę. „Nikt nie wie jak będzie. Na razie robię, co mogę w zaciszu własnego domu”.