Stonehenge to jedna z najbardziej znanych konstrukcji megalitycznych na świecie. Jej zastosowanie nadal jest zagadką, ale badacze coraz częściej skłaniają się ku teorii, że kamienne kręgi były swego rodzaju kalendarzem. I tak też działają do dziś. Przynajmniej dla sympatyków pogańskich wierzeń, którzy tłumnie przyjeżdżają pod megality z okazji przesileń.

Niekwestionowana popularność i aura tajemniczości oryginalnego Stonehenge w Wielkiej Brytanii doprowadziła do tego, że mniej lub bardziej podobne konstrukcje na świecie również zaczęto tak nazywać. Swoje Stonehenge mają więc między innymi Niemcy czy Kanadyjczycy. Pod tym względem Polacy im nie ustępują.

Gdzie znajduje się „polskie Stonehenge”?

Na wstępie warto podkreślić, że określenie „polskie Stonehenge” to skrót myślowy. Chwytliwa nazwa szybko jednak przyjęła się wśród Polaków. Tak też figuruje w Google Maps. Mowa o trzech kamiennych kręgach, które znajdują się niedaleko kaszubskiej wsi Węsiory w województwie pomorskim. W tym samym miejscu odkryto również 16 kurhanów.

Jaka jest ich historia? Wbrew opowieściom o tajemniczej energii czy nawet kosmitach, wytłumaczenie jest bardziej przyziemne, choć nadal intrygujące. Z badań archeologicznych przeprowadzonych w połowie XX w. przez naukowców z Katedry Archeologii Uniwersytetu Łódzkiego wynika, że kamienie zostawili po sobie Goci – jedno z największych germańskich plemion zamieszkujących Skandynawię.

Goci w Polsce

Pozostaje więc pytanie, co przegoniło Gotów z północy na południe? I tu odpowiedź jest dość prosta: mroźne zimy. O tym, że mieszkańcy Skandynawii dotarli akurat do Polski, dowiadujemy się z kronik zapisanych w VI w. Ich autorzy piszą o ludziach z wyspy Skandii, którzy schodząc z okrętów, dotknęli stopami Gothiskandii, czyli Pomorza. Pozostawione przez nich cmentarzyska znajdują się nie tylko w pobliżu wsi Węsiory, ale też w okolicach Odry, Brąchówski czy Grzybicy.

Kamienne kręgi mogły mieć jeszcze inne zastosowanie. Prof. Ryszard Wołągiewicz, znawca kultury wielbarskiej, na którego powołują się redakcje Wirtualnej Polski i Gazeta.pl tłumaczy, że gromadziła się tam plemienna starszyzna. To właśnie między kamieniami miały być podejmowane decyzje i sądy.

Nie brakuje też głosów, jakoby „polskie Stonehenge” w Odrach było miejscem przepełnionym tajemniczą energią. Tak twierdzi na przykład Stowarzyszenie Badań Kamiennych Kręgów z siedzibą w Trójmieście.

„Polskie Stonehenge” na Pomorzu

Węsiory to niejedyne miejsce nazywane „polskim Stonehenge”. Określenie często pojawia się też w kontekście kaszubskiej wsi Odry położonej w powiecie chojnickim, niedaleko miasteczka Czersk. Mieści się tam nawet Rezerwat Przyrody Kręgi Kamienne w Odrach. To jedno z największych w Europie skupisko kamiennych kręgów i kurhanów. Ich pochodzenie datuje się między I a II wiekiem n.e.

Naukowcy zwracają uwagę nie tylko na historyczne znaczenie tego miejsca, ale również biologiczne. Wytyczony tam pod koniec lat 50. XX w. rezerwat przyrody chroni około 90 gatunków niezwykle rzadkich porostów, które normalnie można spotkać tylko na terenach wysokogórskich. Część z nich jest typowa dla Skandynawii, co łączy się z gockim pochodzeniem kamieni.

O „polskim Stonehenge” można także usłyszeć w kontekście tzw. miejsca mocy na Podlasiu czy kamiennych kręgów koło Czaplinka. Nie są one jednak tak znane jak pozostałości po Gotach w Węsiorach i Odrach.