Halloween z roku na rok cieszy się w Polsce coraz większą popularnością. Wygląda na to, że krytykowane do niedawna amerykańskie święto, na dobre wpisało się w kalendarz towarzyskich imprez. W upiorne stroje przebierają się zarówno dzieci, jak i dorośli. Niektórzy zamiast zabaw i przebrań, wolę spędzić ostatni wieczór października w iście ponurych sceneriach. Fanów lokacji z dreszczykiem na pewno zainteresują opuszczone miejsca. Wiele z nich uchodzi za nawiedzone.

Halloween w Transylwanii

W tym roku listopad ma aż dwa długie weekendy. Kto weźmie dodatkowe wolne 31 października, wydłuży weekend aż o dwa dni. Halloween może być pretekstem do krótkiego wyjazdu za granicę last minute. Dla fanów strasznych historii oczywistym kierunkiem będzie Rumunia, a konkretnie Transylwania. Historyczna kraina położona na Wyżynie Siedmiogrodzkiej słynie z monumentalnych zamków. Według przewodników w jednym z nich miał mieszkać Drakula, najsłynniejszy wampir na świecie. Pierwowzorem postaci wykreowanej przez Brama Stokera był prawdopodobnie Wład Palownik, który nigdy nie mieszkał w zamku w Branie.

Zamek Drakuli: jedno z ulubionych miejsc turystów

Mimo to górujący nad wioską zamek, otoczony górami i lasami, działa na wyobraźnię. Nie dziwne, że co roku w okolicach Halloween jest tam organizowana tematyczna impreza. Zabawa trwa od 21:00 do 5:00. Uczestnicy są zobowiązani do zabrania przebrań. Autorzy najstraszniejszych zostaną nagrodzeni. Halloween wypada w tym roku w poniedziałek, dlatego coroczna impreza została przeniesiona na ostatnią sobotę października.

29 października zamek jest otwarty dla turystów. Będzie można go zwiedzać z przewodnikiem do północy. Na gości czekają intrygujące wieże z krętymi korytarzami i klimatyczne lochy. Dużym zainteresowaniem cieszy się interaktywna atrakcja Magic Time Tunnel. Stara studnia ożywa wówczas dzięki fantazyjnemu oświetleniu i efektom dźwiękowym. Oczywiście zamek w Branie można odwiedzać przez cały rok, nie tylko przy okazji Halloween.

Zamek w Branie. / fot. Walter Bibikow/Getty Images

Zamek w Branie: zamek Drakuli czy królowej Marii?

Zamek w Branie to jedna z największych atrakcji i narodowy zabytek Rumunii. Jego historia sięga XIV wieku. Wówczas został wybudowany w celu ochrony Transylwanii. Później pełnił funkcję punktu celnego na wjeździe na Wołoszczyznę. W 1920 roku królowa Maria otrzymała twierdzę w prezencie. Odnowiła ją i przekształciła w zamek. stojący do dziś. Tak bardzo kochała spędzać czas w Branie, że poprosiła o pochowanie jej serca w okolicy.

Turyści mogą zwiedzać wnętrza na samodzielnie lub z przewodnikiem. Obecnie na zamku mieści się muzeum poświęcone meblom i dziełom sztuki zbieranym przez królową Marię. U podnóża wzgórza znajduje się z kolei mały skansen prezentujący tradycyjne rumuńskie budowle chłopskie. Można tam zobaczyć między innymi domki, stodoły i maszyny napędzane wodą.

Kim naprawdę był Drakula?

Hrabia Drakula to najbardziej znany wampir na świecie. Jego postać zadebiutowała w książce autorstwa Brama Stokera. Od jej pierwszego wydania pod koniec XIX w. Drakula, jak na wampira przystało, doczekał się nieśmiertelnej sławy. Krwiopijca jest oczywiście wytworem wyobraźni pisarza, ale nie wziął się znikąd. Jedną z inspiracji Stokera był Wład III Palownik, hospodar wołoski z dynastii Basarabów. Żył w XV w. Na przestrzeni wieków Wład stał się bohaterem wielu legend i opowieści. Część z nich miała postawić go w lepszym światle po latach krwawego panowania. Pseudonim Palownika nie jest przypadkowy. Hospodar nadziewał swoich wrogów na pale.

Zakładając, że Wład III Palownik to prawdziwy Drakula, zamek Drakuli nie znajduje się w Branie. Krwawy władca urzędował zamek Poenari na Wołoszczyźnie. Do dziś  zachowały się jego ruiny, w tym mury i wieże. Budowla znajduje się w okręgu Ardżesz.