Wiemy już, że Ziemia ma ponad 4,5 miliarda lat. Naukowcy ustalili to dzięki metodzie datowania izotopowego. Badanie polega na oszacowaniu wieku próbek na podstawie efektów przemian promieniotwórczych. Najczęściej jest stosowane w geologii i archeologii.

Czy wiadomo, które miejsce na naszej planecie jest najstarsze? Jak na razie badacze unikają tak kategorycznych sformułowań. Przewidują jednak, że Pilbara – region w Australii Zachodniej – może być jednym z nich.


Pilbara przyciąga podróżników i naukowców. / fot. Getty Images

Pilbara zaczęła formować się ponad 3,6 miliarda lat temu. Australijczycy nazywają bezkresne, czerwone krajobrazy słowem pindan. Pierwszy raz zostało użyte w druku w 1833 r. przez Edwarda Townleya Hardmana.

Prawdopodobne najstarsze miejsce na świecie zajmuje powierzchnię około 510 tys. km kw. To więcej niż Polska, Czechy, Słowacja i Litwa razem wzięte. Pilbarę zamieszkuje zaledwie 61 tys. ludzi, co czyni ją jednym z najsłabiej zaludnionych regionów na Ziemi.

Pilbara ma miliardy lat i wygląda jak Czerwona Planeta

Charakterystycznym elementem krajobrazu są rozległe formacje skalne bogate w żelazo. Według naukowców powstały jeszcze przed katastrofą tlenową, czyli gwałtownym wzrostem poziomu tlenu w atmosferze. Niewykluczone, że w tym samym czasie gdzie indziej na świecie także formowały się złoża żelaza. Jednak tylko te w Australii Zachodniej są zachowane na tyle dobrze, że można było ustalić ich wiek.

W 1980 r. w Pilbarze znaleziono skamieniałe stromatolity sprzed 3,45 miliarda lat. Mikrobiologiczne społeczności cyjanobakterii pojawiły się tam, zanim warunki na Ziemi pozwalały utrzymać jakiekolwiek inne formy życia.


Krajobraz Pilbary może wydawać się jednolity, ale wcale taki nie jest. / fot. Getty Images

Kilka lat temu naukowcy z NASA wykorzystali pustynny region do przeprowadzenia badań przygotowujących do podróży na Marsa. Dlaczego wybrali właśnie Pilbarę? Nigdy wcześniej nie widzieli tak starych dowodów na istnienie życia, a tego właśnie szukają w kosmosie.

Nie bez znaczenia jest też skład skał i ilość żelaza na miejscu. Martin Van Kranendonk, profesor geologii na Uniwersytecie Nowej Południowej Walii, mówi, że takie warunki „niesamowicie przypominają Czerwoną Planetę”.

Poznaj historię naszej planety, kąpiąc się w basenie

Pilbara to nie tylko cenna geologicznie pustynia. Na jej terenie znajduje się Park Narodowy Karijini – uznawany za jeden z najpiękniejszych na świecie. Wąwozy i baseny w skałach zasilane przez podwodne źródła powstawały przez miliardy lat w procesie erozji. Park odwiedzają zarówno turyści, jak i naukowcy.

– Te wąwozy pozwalają nam spojrzeć przez warstwy czasy – opisuje Van Kranendonk.


Spa Pool to jedna z najintymniejszych kryjówek w Pilbarze. / fot. Getty Images

Wodospady i oazy w Karijini malowniczo kontrastują z czerwonym, pustynnym krajobrazem Pilbary. Fotografowie szczególnie upodobali sobie Spa Pool. To zasługa wielobarwnych, gładkich ścian skalnych. W środku panuje absolutna cisza, a bulgoczący strumień to jedyny dźwięk, jaki tam usłyszymy.

Na rozciągłości ponad pół miliona kilometrów kwadratowych można zauważyć różnice nie tylko w ukształtowaniu terenu, ale także we florze i faunie. W wąwozach, gdzie wody jest znacznie więcej, rozwija się swoisty mikroklimat. Rosną tam między innymi mech, paprocie i drzewa figowe. Spotkać można z kolei różne rodzaje jaszczurek, rudawki – nazywane latającymi lisami – i kilkumetrowe pytony.

Park Narodowy Karijini to raj dla poszukiwaczy

Karijini to miejsce o ważnym znaczeniu kulturowym dla rdzennych mieszkańców. Turyści są mile widziani i mogą robić zdjęcia. Powinni jednak okazać szacunek i poruszać się spokojnie. Bieganie i krzyki mogą być niemile widziane.


Park Narodowy Karijini jest nazywany „ukrytym skarbem Australii”. / fot. Getty Images

Każdy, kto chce zostać dłużej w Parku Narodowym Karijini, może nocować w ośrodku prowadzonym przez rdzennych mieszkańców – Karijini Eco Retreat. Pobyt w Pilbarze pozwala poznać piękno naszej planety nie tylko za dnia, ale również nocą. Ponieważ powietrze jest suche, a w okolicy nie ma żadnych źródeł światła, Drogę Mleczną widać jak na dłoni. Nie bez powodu jest to jedno z ulubionych miejsc obserwatorów gwiazd na świecie.

– To miejsce dla poszukiwaczy. Dla fotografów, artystów, malarzy, geologów i miłośników przyrody – podsumowuje Pete West, przewodnik po Karijini.

Źródło: BBC Travel