Berlin łączy w sobie kulturę Nowego Jorku, komunikację miejską Tokio, zieleń Genewy i historię, no cóż, samego Berlina. Zaczynamy od burzliwej przeszłości, której to stolica Niemiec potrafi stawić czoło. Mur, choć zburzony 22 lata temu, został oznaczony w całym Berlinie wybrukowanym pasem kamiennym. I jest jedną z największych atrakcji turystycznych.

Odbudowując budynek Reichstagu w 1992 r., salę obrad parlamentu przykryto przezroczystą kopułą, która podkreśla transparentność współczesnej polityki Niemiec. A ogromny teren w samym centrum miasta przeznaczono na pomnik Pomordowanych Żydów Europy. Symboliczny i pozostawiający każdemu wolność interpretacji. Takie podejście pozwoliło berlińczykom rozprawić się z duchami przeszłości i otworzyć się na nowe wyzwania.

Zachęcamy do obejrzenia galerii Berlin moim okiem, której autorem jest dobermanus.

Jak sobie poradzili? Dzielnice byłego wschodniego Berlina są teraz najmodniejszymi częściami miasta. Inspirujące galerie i muzea przyciągają artystów z całego świata znudzonych zblazowaniem Paryża czy Londynu. W tym muzyków, bo powstała tu jedna z najlepszych niezależnych scen muzycznych w Europie. Niebanalna architektura stanowi miły oddech od wiecznie zatłoczonych starych miast europejskich. A rozległe jeziora i lasy wokół metropolii dają możliwość szybkiego zregenerowania sił po tygodniu pracy.

Oryginalny, przewrotny, szalony – taki jest dzisiejszy Berlin. Potrafi  łączyć przeszłość z przyszłością, Wschód z Zachodem. Dlatego odwiedzając go, trzeba spróbować wszystkiego po trochu. Dopiero wtedy, wyjeżdżając ze stolicy Niemiec, można spokojnie powtórzyć za J.F. Kennedym: Ich bin ein Berliner!

Metrem nad jeziora

Za każdym razem, gdy pytam turystów o pierwsze wrażenie z Berlina, dostaję tę samą odpowiedź: „Jak tu zielono!”. I wcale mnie ona nie dziwi. Berlin szczyci się mianem jednego z najbardziej „zaparkowionych” miast Europy. Berlińczycy uprawiają w parkach sporty, grillują, medytują albo po prostu drzemią. A turyści najbardziej docenią ich urok wcześnie rano, kiedy nie są jeszcze zatłoczone. Do najpiękniejszych należą: ogród botaniczny z roślinami ze wszystkich kontynentów (Königin-Luise-Str. 6-8), park w stylu francuskim przy pałacu Charlottenburg (Luisenplatz) zaprojektowany w XVII w. i Volkspark Friedrichshein (Landsberger Allee) z fontannami, które wyglądają jak postaci z bajek. Jednak prawdziwy raj dla miłośników natury znajduje się kilka stacji metra na południowy zachód od centrum (linia metra S1 lub S7) w Wannsee. To kraina jezior z prawdziwego zdarzenia, z wypożyczalniami kajaków i klubami żeglarskimi. Ciekawa jest historyczna plaża nad jeziorem Grosser Wann. Można skorzystać z tradycyjnych przebieralni i wypocząć w jednym ze starych wiklinowych koszy. Jeziora ciągną się aż do Poczdamu. Miasta znanego głównie z przepięknego kompleksu pałacowego Sanssouci z tarasami winnic, które powstały na prośbę Fryderyka Wielkiego. I z rosyjskiej kolonii Aleksandrówki, której budowę nakazał inny władca Fryderyk III. Wśród sadów owocowych zbudowano cerkiew i tradycyjne drewniane domy. Czyli sielanka w pełnej krasie.

Etno Energia

W Berlinie nawet zapalony podróżnik może dojść do przewrotnego wniosku, że nie ma co jechać dookoła świata, skoro cały świat można mieć w zasięgu ręki. I to właśnie połączenie wielu, często skrajnie różnych kultur daje miastu tyle energii. I wzajemnej inspiracji. Powiedz, jaką kuchnię lubisz, a na pewno znajdzie się świetna knajpa serwująca dania z regionu. Sushi? Udaj się do Wasabi na Friedrichstraße 114. Masz ochotę na coś z Indochin? Na pewno nie zawiedziesz się w Good Morning Vietnam (Alte Schönhauser Str. 60). Wolisz sam gotować? Wybierz się na turecki targ w dzielnicy, w której mieszkasz. Wystarczy zapytać o lokalizację właściciela pierwszego lepszego kiosku. Silna etniczna reprezentacja miasta wpływa też korzystnie na repertuar kin studyjnych. Trafisz tam na przeglądy filmów arabskich, azjatyckich czy latynoamerykańskich (np. w kinie Babylon Rosa-Luxemburg Str. 30). Jeśli zostaniesz kilka godzin dłużej, posłuchasz muzyki tureckiej czy hiszpańskiej. W galeriach znajdziesz prace artystów z całego świata. Najlepiej tę wybuchową mieszankę etniczną poczuć latem w trakcie Karnawału Kultur odbywającego się co roku na Kreuzbergu. Jest tłoczno, głośno i kolorowo. Trudno nie ulec ogólnodzielnicowej euforii. I nie wpaść w trans, tańcząc sambę, salsę a nawet kazaczoka. Co dalej? Zamiast iść po prostu na piwo, chodźmy do browaru. A konkretnie do Kulturbraurei, przerobionej fabryki, w której spotkać można cały świat. Trafisz tu na ofowe galerie, masowe kino i przybyszy z całego globu. Pełna kulturka!

Odpoczynek w funky stylu

Pamiętasz hit lat 80. Funkytown? Każdy, kto był choć raz w Berlinie, nie powinien mieć wątpliwości, że jest to piosenka właśnie o stolicy Niemiec. Bo tutaj eleganckie i nowobogackie  rozrywki ustąpiły miejsca tym alternatywnym, nietuzinkowym. Przykład? Jednym z ulubionych miejsc w mieście jest artystyczny squat Tacheles (Oranienburger Str. 54-56a). Znajdziesz tu bar, restaurację, salę kinową i mnóstwo galerii ze sztuką nowoczesną. Latem na podwórku mieszkańcy artyści wysypują piasek, by poczuć się zupełnie jak na plaży, tylko że zamiast na molo, możesz usiąść np. w wannie. Jeżeli klimat plażowy Ci pasuje, przejdź się nad rzekę Sprewę, do wyspy muzeów. Bar Strandbar Mitte (Monbijoustr. 3) oferuje nie tylko piasek i leżaczki, ale też wieczorne potańcówki salsy czy tanga. Miłośnicy koncertów powinni udać się na plażę w klubie Badeschifi (Eichenstraße 4). Czekają tam: molo, hamaki, basen w zatopionej barce, przyjemna muzyka na żywo i możliwość zamówienia masażu. Czyż nie przyjemnie? A gdy pogoda nie dopisze, możesz zrelaksować się za 2,5 euro w jednym z najpiękniejszych basenów Europy Stadtbad Neukolln (Ganghoferstraße 3). Panuje tu klimat luksusowej tureckiej łaźni. W piątkowy lub sobotni wieczór idź do znanego, nie tylko wśród naszych rodaków, Klubu Polskich Nieudaczników (Ackerstraße 170). Prowadzony jest przez trójkę artystów, którzy zapraszają na spotkania literackie i pokazy kina offowego. W niedzielę wybierz się na zakupy na pchlim targu, np. do Mauer Park. Do wyboru starocia, ręcznie robiona biżuteria, zdjęcia historycznego Berlina, miejskie rowery. Ochłonąć po zakupowym szaleństwie można w pobliskim parku. Berlińczycy uwielbiają przychodzić tu ze swoimi zdobyczami z targu. Na kolację warto pójść do jednej z pobliskich knajp w Prenzlauer Berg, gdzie restauracje zachęcają nie tylko dorosłych. Bo to właśnie w tej wschodnioberlińskiej dzielnicy jest najwyższy wskaźnik urodzeń w całej Europie. I mnóstwo ciekawych miejsc dla rodziców z dzieciakami. M.in. interaktywne muzeum MachMIT! (Senefelderstr. 5) zbudowane w byłym kościele. No cóż, w Berlinie nawet będąc rodzicem, można być funky!


Imprezowe centrum świata

Co wyjdzie z połączenia dwóch dzielnic: Kreuzberga i Friedrichshein? Najlepszy klub techno na świecie, czyli Berghein (Am Wriezener Bahnhof ) znany też jako Panorama Bar. Mieści się w ogromnej hali byłej elektrowni. Nastaw się na mocne makijaże, szokujące stroje (albo ich brak) i totalne wyzwolenie. Ale najpierw na długie czekanie. Gigantyczna kolejka nie zmniejsza się nawet o 7 rano. Bo imprezy w Berghein trwają do popołudnia, a czasem w ogóle się nie kończą. Klub słynie też z ostrej selekcji. Na szczęście ci, którym nie udało się wejść do Panoramy, lub którzy nie przepadają za techno, mają wiele innych miejsc do wyboru. Berlin to obok Londynu największa scena klubowa w Europie. I z pewnością najbardziej zróżnicowana. Trzeba tylko wiedzieć, do której dzielnicy się udać.

Na Kreuzbergu czekają alternatywne kluby z mocniejszymi brzmieniami. Ta dzielnica była kiedyś znana z ruchu punkowego i do teraz istnieje sporo miejsc w tym klimacie. M.in SO36 (Oranienstrasse 190), którego nazwa pochodzi od słynnego kodu pocztowego SO – co oznacza południowo-wschodni. W latach 70. odwiedzali go Iggy Pop czy David Bowie. W Neukoelln jest sporo knajp z muzyką arabską, np. Schilling Bar (Weserstraße 9). A w Prenzlauer Berg znajdziesz więcej małych klubów, gdzie można potańczyć, przyjemnych restauracyjek i winiarni. Jeżeli chodzi o te ostatnie, to najbardziej znana jest Weinerei (przy Veteranenstraße 14), w której za wino płaci się tyle, ile się uważa za słuszne. Cennika tu nie ma i nie będzie. Jak przyjdziesz wcześniej (czyli o jakiejś 22), to może załapiesz się też na jedzenie. Koszt według uznania. Trzeba tylko uważać, by po paru kieliszkach nie przepłacić!

3 pomysły na przerwę między imprezami

1. SZLAKIEM MURU – zacznij na ulicy Axela Springera. To tam znany wydawca na dachu swojego budynku umieścił telebim z informacjami ze świata, które widzieli mieszkańcy NRD. Zirytowane władze Berlina Wschodniego wybudowały u siebie blokowisko bez okien z jednej strony, by zasłonić tablicę. Potem przejdź się wzdłuż wybrukowanej linii muru, aż do East Side Gallery.To najdłuższy niezburzony fragment, który zamienił się w galerię sztuki.

2. NIETYPOWE MUZEA – koniecznie odwiedź Haus am Checkpoint Charlie. Dowiesz się tam m.in., w jaki sposób uciekali na Zachód mieszkańcy wschodniego Berlina. Lub centrum Anne Frank. Poznasz tam historię nastoletniej holenderskiej Żydówki, której dzienniki poruszyły cały świat. Potem wybierz się do Muzeum Rzeczy. Wejdziesz tam za darmo, pod warunkiem że przyniesiesz jakiś kiczowaty przedmiot. Miłośnicy sztuki nowoczesnej koniecznie powinni udać się do galerii Bauhausu i berlińskiego oddziału Guggenheima.

3. PARKING – berlińska alternatywa do clubbingu i shoppingu. W Treptower możesz grillować,  w parku Wiktorii podziwiać wodospad, a w Tiergarten po prostu odpocząć.

5 knajp, które musisz zaliczyć      

1. CURRY 36 – tu dostaniesz tradycyjną berlińską potrawę curry wurst w najlepszym wydaniu. Czyli bez skórki. (Mehringdamm 36)

2. WHITE TRASH  – jest rock'n'roll i są pyszne hamburgery. No i obsługa z charakterem. (Schönhauser Allee 6-7)

3. DOLORES BURRITO – ten meksykański przysmak możesz tu zjeść na tysiąc sposobów. Zdrowa alternatywa fast foodu. (Bayreuther Str. 36)

4. UNSICHT BAR – do stolika prowadzą Cię niewidomi kelnerzy, a dania jesz w totalnej ciemności. Wyostrzenie zmysłu smaku gwarantowane. (Gormannstr. 14)

5. MUSTAFA KEBAB – najlepszy kebab w mieście. Ma w sobie mnóstwo grillowanych warzyw i pyszny turecki ser. Także w wersji wegetariańskiej. (Mehringdamm 32)

5 WYJĄTKOWO IMPREZOWYCH ULIC

1. ORANIENSTRASSE – w sercu Kreuzberga. Znajdziesz tu sporo małych etnicznych klubów z alternatywną muzyką.

2. ORANIENBURGER STR. – najpopularniejsza ulica do tzw. pub crawl, czyli przechodzenia z baru do baru w ciągu jednej nocy.

3. KASTANIENALLEE – w modnej wśród obcokrajowców dzielnicy Prenzlauer Berg. Znajdziesz na niej sporo pubów i małych klimatycznych klubów. W tym najstarszy ogródek piwny w Berlinie – Prater.

4. KURFÜRSTENDAMM – sporo tu ekskluzywnych klubów schowanych pośród eleganckich butików. To jedna z najbardziej ruchliwych ulic w Berlinie. W dzień i w nocy.

5. WARSCHAUER STR. i jej okolice to prawdziwe zagłębie klubowe popularne wśród studentów. M.in. znajduje się tu bardzo znany w całym kraju klub drum'n’base Water Gate.

3 RZECZY [BEZ TYCH NIE WRACAJ Z BERLINA]

1. GADŻET Z AMPELMANNEM
– Ampelmann, czule zwany Ampelmanchen, to charakterystyczny ludek z wschodnioniemieckich świateł ulicznych. Po zjednoczeniu stał się symbolem wszystkich mieszkańców miasta. Koszulki, fartuchy, biżuteria, leżaki. z Ampelmannem możesz kupić m.in. na Alte Potsdamer Str. 7.

2. TORBA Z RECYKLINGU
– mogą być uszyte ze zużytych żagli, starych opon lub żołnierskich namiotów. Są zazwyczaj lekko przybrudzone, ale za to bardzo wytrzymałe i trendy. W sklepie Freitag, na Mx-Beer-Str. 3, kupisz torby zrobione z plandek ciężarówek i ramionami z pasów bezpieczeństwa.

3. DIZAJNERSKI CIUCH
– Berlin to centrum młodego dizajnu. Znawcy trendów, poszukujący inspiracji, powinni przejść się po podwórkach przy Hackescher Markt. Znajdą tam ki lkanaście butików niezależnych projektantów. Tylko uwaga! Nie są to zakupy na każdą kieszeń.