Lubimy ucieczki z wielkich miast do miasteczek. Bo to właśnie w nich tkwi magia Polski. Mnóstwo tu legend, historii pobudzających wyobraźnię i ludzi, którzy chętnie pogadają o swoim życiu. Zawsze znajdzie się też sklep z mydłem i powidłem oraz targ, na którym można kupić kuchenny fartuszek w stylu lat 70., świetne sery, wędliny czy miody. My w takich miejscach poszukujemy rzeczy z duszą, jak chociażby starych aluminiowych czajniczków (naprawdę mamy na ich punkcie kolekcjonerskiego bzika). I odpoczywamy od szybkiego życia. 

1. Śliwkowa stolica Polski – Szydłów, woj. świętokrzyskie

Flickr

Dla miłośników średniowiecza. Szydłów nazywany jest polskim Carcassonne. Miasteczko, które niegdyś stawić mogło czoła najpotężniejszym machinom oblężniczym, opasane zostało murami obronnymi w czasach Kazimierza Wielkiego. Do zwiedzenia są ruiny zamku, renesansowa synagoga i kościółek pw. Wszystkich Świętych z polichromiami z XIV w. Szydłów, pomimo upływu wieków, zachował odrobinę atmosfery odległej epoki, czasem trudno oprzeć się wrażeniu, że zaraz pojawi się rycerz 
na koniu. A jako że z sadów wokół miasteczka pochodzi 20 proc. polskich śliwek, w sierpniu odbywa się 
Święto Śliwki.

2. Strasznie i romantycznie – Wleń, woj. dolnośląskie

Wikimedia Commons

Spokojny aż do znudzenia, za to jaki tajemniczy! Trudno znaleźć drugie miasteczko, w którym stoi pałac, nad nim góruje zamek, a pod samym zamkiem wniesiony został jeszcze jeden pałac. A co zabytek, to historia. Pałac Książęcy we Wleniu znany jest z „krwawych walentynek”. 14 lutego 1921 r. wuj zboczeniec zamordował młodziutką właścicielkę majątku Dorotheę, której duch do dzisiaj daje o sobie znać. W zamku Lenno na górze bywała św. Jadwiga, a jej syn, książę Rogatka, więził tu biskupa. U stóp zamku, w pałacu Lenno, można zjeść domowe ciacho z widokiem na Karkonosze. Górę z dołem łączy ostra, ale przepiękna dróżka z krzyżem pojednania.

3. U piratów – Darłowo, woj. zachodniopomorskie

Wikimedia Commons

Na każdej uliczce Darłowa czuć bliskość morza. Wszędzie też słychać jego szum i kwilenie mew. Już wiosną panuje tu atmosfera wakacyjnego lenistwa. W granicach Darłowa znajduje się 5 km plaż, w lecie to fantastyczne kąpieliska. Woda jest tu cieplejsza niż gdzie indziej. Nad miastem góruje potężny Zamek Książąt Pomorskich, w którym urodził się i władał Eryk Pomorski, król pirat. Po wielkiej powodzi w 1497 r. Eryk I ufundował stojący na wzniesieniu kościółek św. Gertrudy, którego wygląd nawiązuje do grobu Chrystusa. To jedyna w Polsce 12-boczna budowla, uważana za perłę skandynawskiego gotyku. 

4. Mumia i zakonnice – Racibórz, woj. śląskie

Flickr

No dobrze, Racibórz nie jest aż takim małym miasteczkiem, ale ciągle zachował atmosferę przytulności. No i piwem stoi, ma tradycje i tajemnice. Dlatego tu także się wybraliśmy. Jest tutaj pięknie odrestaurowany zamek, spod którego podobno ciągnie się podziemny tunel. Rynek z kościołem Świętego Jakuba zadowoli każdego miłośnika śląskiej kuchni. Dla nas najciekawsze było muzeum w dawnym, XIV w. kościele dominikanek. Można oglądać w nim egipską mumię 19-letniej dziewczyny, która miała na imię Dżed Amonet ius anch, czyli „mówi Amonet ona będzie żyć”. Mumia była prezentem dla ukochanej od barona von Rothschilda z Szylerzowic. Dama jednak prezentu nie przyjęła, dzięki czemu trafił on do gimnazjum w Raciborzu, a potem stał się częścią ekspozycji muzealnej. Atrakcją jest również ekspozycja dawnych gabinetów dentystycznych.

5. Miejsce jak z bajki – Tykocin, woj. podlaskie

Flickr

To nieprawda, że każdy był w Tykocinie. Miniaturowe miasteczko schowało się w Kotlinie Biebrzańskiej nad Narwią, na malowniczym Podlasiu. To niby zwykłe miasteczko, ale... No właśnie, to „ale” czyni różnicę. Coś tu wabi, przyciąga i sprawia, że każdy chce się tu zatrzymać. Niegdyś był siedzibą Sejmu Żydowskiego, mieszkańcy nazywani byli „tykocińskimi arystokratami” i znani w całej okolicy. Wielka synagoga, muzeum kultury żydowskiej, klasztor i kościół św. Trójcy tworzą wielokulturową, harmonijną, mozaikę. Czas płynie tam inaczej, a bywa, że nawet on zapomina o swoich obowiązkach. O takich miejscach mówi się, że jest w nich jak u Pana Boga za piecem. Już król Zygmunt August obdarzył Tykocin szczególnym uczuciem. Uwielbiał polować na biebrzańskich błotach i polach wokół starorzecza Narwi. „Miasteczko bajeczka” – mówiła o Tykocinie Agnieszka Osiecka, tutaj powstało wiele filmów, a królewski zamek niemal od podstaw zrekonstruował pewien przedsiębiorca z fantazją. 

6. Od Kargula do Pawlaka – Lubomierz, woj. Dolnośląskie

Wikimedia Commons

Lubimy tu usiąść na rynku i słuchać opowieści właściciela małej restauracyjki. Niewiele się tu dzieje, jest rynek i... jest rynek. Na ogół tak leniwy, że stoi tu nawet powietrze. Lubomierz to jedno z najmniejszych i najstarszych miast na Dolnym Śląsku, z zachowanym średniowiecznym układem urbanistycznym. Wąską uliczką na tyłach ratusza można przejść do Muzeum Samych Swoich, przed którym witają Kargul i Pawlak. Właśnie w Lubomierzu kręcone były liczne sceny do kultowego filmu. Największe wrażenie robi jednak zespół budynków klasztoru benedyktynek z elementami gotyku 
i baroku. W sierpniu odbywa się tu festiwal filmów komediowych. 

7. Lenistwo w królewskim stylu – Janowiec nad Wisłą, woj. lubelskie

Wikimedia Commons

Skromna siostra Kazimierza nad Wisłą położona na skarpie uformowanej nad korytem rzeki na drugim brzegu. Urocza, a jednak rzadko odwiedzana. Maleńki Janowiec do złudzenia przypomina leniwe i senne, położone wśród puszt węgierskie miasteczka. Idealne miejsce, by nic nie robić w ciepłe popołudnie. Przyjechać, zjeść, wypić, pooddychać nostalgiczną atmosferą i wybrać się do zamczyska. W czasach świetności miał siedem wielkich sal i 98 komnat – wielkością dorównywał Wawelowi. Jak głosi legenda, na jego murach regularnie pojawia się duch Czarnej Damy. To Helena Lubomirska, która zakochała się w służącym i została za to zamknięta w wieży. Zrozpaczona rzuciła się z okna. Głupio zrobiła, bo nie ma piękniejszych widoków niż te ze skarpy.

8. Na końcu świata – Włodawa, woj. lubelskie

Wikimedia Commons

Włodawa dla każdego leży na końcu świata, już pod białoruską granicą. Płyną sobie tędy Włodawka i Bug, w każdej chwili można zejść na brzeg i oddać się lenistwu, które zawsze będzie się tu kojarzyć z wakacjami. Malownicze uliczki, barokowe kościoły, dostojne budowle klasztoru, bielejące pośród niskiej wschodniej zabudowy synagogi i cerkiew tworzą razem niepowtarzalny klimat. Czuje się go tylko na wschodnich granicach dzisiejszej Polski. We Włodawie mieszkał Dymitr Sanguszko, syn litewskiego księcia Andrzeja, awanturnik, łowca przygód, a także łotr i banita. Zasłynął z tego, że zakochany w pięknej Halszce z Ostroga porwał ją i poślubił wbrew jej woli. Wygnany z kraju osiadł w Czechach, gdzie został zabity przez innego awanturnika Marina Zborowskiego. Oprócz ciekawej historii Włodawa serwuje jeszcze pyszne lody.