Wystarczy mi kilkudniowy wypad na Kaszuby i czuję się jak po podróży dookoła świata. Ten niewielki obszar Pomorza Gdańskiego aż kipi atrakcjami. To idealne miejsce na miły rodzinny wypad. Na Kaszubach doliczono się aż 700 jezior, Wieżyca jest najwyższym wzniesieniem na Niżu Środkowoeuropejskim od Europy Zachodniej aż po Ural, uroki przyrody chroni się w dwóch parkach narodowych, czterech parkach krajobrazowych i ponad 50 rezerwatach. Poznajcie moje ulubione miejsca.

 

Droga Kaszubska
Region w pigułce

Najpiękniejsza trasa Kaszub to bez wątpienia Droga Kaszubska. Za każdym wzniesieniem i zakrętem roztacza się kolejny niesamowity widok na jeziora, łąki i lasy. Droga zaczyna się panoramą na Jezioro Białe i rozłożoną na jego brzegu wieś Chmielno, które otacza pięć jezior połączonych przesmykami. To właśnie w Chmielnie rozpoczyna się ulubiony przez kajakarzy najpiękniejszy szlak wodny nazywany Kółkiem Raduńskim – trzeba mieć siłę i chęci by przepłynąć kajakiem przez łącznie 14 jezior. Ale przedtem obowiązkowy punkt programu to świeżo usmażona sielawa, najlepsza w barze Szwagier.

Kolejne zachwycające miejsca to malowniczy stary młyn w Chmielonku, sielskie Zawory i jezioro Brodno Małe, punkt widokowy na Złotej Górze, letniskowa Brodnica Dolna. A potem Jezioro Ostrzyckie z wyjątkowo czystą wodą o granatowej barwie. Zalesione brzegi jeziora i szczyt Wieżycy (Kaszubski Olimp) z ponad 150-letnimi bukami i widoki z 35-metrowej wieży dopełniają pocztówkowy pejzaż Szwajcarii Kaszubskiej. We wsi Ostrzyce pieką w specjalnym piecu najlepszy chleb na Kaszubach. Niewielkie zabudowania poniżej drogi, nad samym brzegiem jeziora, tworzą kameralne i przytulne miejsce na piknik przy grillu czy chlebie ze smalcem.

Na placu obok plaży nad Jeziorem Ostrzyckim powstała Aleja Legend Kaszubskich. 20 ilustracji do podań i legend wyrzeźbił wejherowski artysta Andrzej Arendt. Przeniesiono je w kamień i tak powstała ta inspirująca promenada. W chodniku wzdłuż widokowej rampy znajdują się kamienne płyty z obrazkami nawiązujące do legend. Są tam opowieści o dziewczętach, które były mewami, opowiastka o tym, jak pan Jezus po wodzie chodził, jak Maciek został rybakiem, o dziurawej łodzi i mówiącym morzu, o pannie wodnej, o Klabaterniku (opiekuńczy duszek statku), bajka o ościach, o bałtyckich syrenach, co ksiądz proboszcz złowił na wędkę, o zaklętym podwodnym grodzie, o królu ryb, o krzywym rybim pysku i opowiadanie starego raka.

 

Bytów, Krokowa i Rzucewo
Zostań panem na zamku

Co powiecie na nocleg w zamku lub pałacu? Bytów oferuje solidne baszty i ceglane mury typowe dla warowni krzyżackich. Krokowa to solidny pałac pomorskiego rodu von Krockow. W 1930 r. kręcono w tym pałacu zdjęcia do ostatniego polskiego filmu niemego Wiatr od morza opartego na powieści Stefana Żeromskiego. Jak każdy zamek, tak i ten w Krokowej ma swoją białą damę. Jest nią Luiza von Krockow, piękna i utalentowana hrabina, która przyczyniła się do rozkwitu zamku w XVIII w. Nastrojowy wieczór i noc możecie spędzić w Rzucewie, w szykownych wnętrzach neogotyckiego pałacu na klifie nad samym morzem. Można tu degustować wino w zamkowej winiarni, pojeździć konno albo po prostu napić się kawy na nasłonecznionym patiu czy wybrać się na romantyczny spacer do parku z wiekowymi lipami sadzonymi jeszcze przez króla Jana III Sobieskiego. W okolicy wsi znajdują się też ciekawe głazy narzutowe – pomniki przyrody nazwane Dwunastoma Apostołami.

 

Fokarium na Helu
Dla miłośników zwierząt


Fot. Shutterstock

Na Cyplu Rzucewskim nad Zatoką Pucką jest Osada Łowców Fok z epoki kamienia (V–II tys. p.n.e.), która dawała schronienie osiedlającym się tutaj plemionom łowców fok. Dziś to park kulturowy dla miłośników historii. Żeby zobaczyć żywe foki szare, wybierzcie się do Fokarium na Helu. Należy ono do Stacji Morskiej Uniwersytetu Gdańskiego. Głównym celem jest umożliwienie rozrodu bałtyckim fokom, którym grozi wyginięcie. Warto podglądać ich życie w trakcie zabaw albo podczas karmienia

Chmielno
Miasteczko kochanków


Fot. Adobe Stock

Kościółek w Chmielnie jest jedną z najstarszych parafii na Pomorzu. Fundatorką pierwszego kościoła była Damroka, córka Świętopełka, która podobno mieszkała w zamku koło Chmielna. Sama nazwa „Chmielno” wzięła się od chmielu, który miał wyrosnąć na grobach dwojga nieszczęśliwych kochanków, którym nie pozwolono się pobrać. Pochowano ich po obu stronach kościoła. Pnącza chmielu wyrosły tak wysoko, że połączyły się ze sobą nad dachem świątyni. Obecny kościół św. św. Apostołów Piotra i Pawła zbudowano w 1845 r., w miejscu drewnianej świątyni księżniczki Damroki.

 

Szymbark
Do góry nogami

Pomysłowy właściciel tartaku stworzył miejsce pełne niezwykłości. Obok domu stojącego do góry nogami w Szymbarku zobaczycie najdłuższą deskę na świecie: mierzy 46 m i 53 cm. Rodzaj drewna to daglezja, która trafiła na Kaszuby w XVIII w. – jest to drzewo amerykańskie wywodzące się z tej samej rodziny co modrzew. Szymbarska daglezja rosła przez 120 lat i miała 51 m wysokości. Ale najciekawszy jest wspominany dom. Stoi wbity kalenicą dachu w ziemię. W środku nic się nie zmienia – fotele, telewizor i łóżka wiszą pod sufitem. Błędnik szaleje. Koniecznie trzeba jeszcze zobaczyć Stolëmów Klawer – największy koncertowy fortepian świata. Nazwa nawiązuje do mitycznych protoplastów Kaszubów – stolemów, a „klawer” to po prostu kaszubski fortepian. A na zakończenie zajrzyjcie do Kaszebskiej Koruny, gdzie warzy się kilka gatunków piw według kaszubskich receptur.

 

Diabelskie głazy
Osobliwa atrakcja

Mówi się, że kaszubska ziemia rodzi kamienie – trudno jest żyć z uprawy roli. Ale Kaszubi dają sobie z tym świetnie radę i kamienie zamienili w atrakcję turystyczną. Mówi się o nich Diabelskie Głazy. Największy z nich, o wysokości 5 m leży na brzegu Jeziora Kamiennego w Lasach Mirachowskich. Występują w postaci tajemniczych kręgów ustawionych w Odrach i Węsiorach przez pradawnych mieszkańców tych ziem. W Węsiorach, w otaczającym miejscowość lesie, odnajdziecie cmentarzysko Gotów z I–III w. n.e. Archeolodzy odkryli tu groby, półtorametrowe kręgi kamienne i kurhany.

Wdzydze
Odpocznij nad kaszubskim morzem


Fot. Shutterstock

Wielkie Jezioro Wdzydze nazywane jest kaszubskim morzem. W przystaniach łatwo o wypożyczenie łódki lub jachtu. Wystarczy odbić od brzegu i cieszyć się romantycznym rejsem na spokojnej wodzie. Rozległe i odludne lasy są suche, przyjemne do spacerów, a pod stopami czuję aksamitny mech. Latem ściółka jest pełna jagód. 

W centrum całej okolicy leży wieś Wdzydze Kiszewskie położona na Krzyżu, czyli przecięciu czterech ramion jeziora. W 1906 r. Teodora i Izydor Gulgowscy założyli w starej chacie małe muzeum, które rozrosło się w imponujący skansen. Zgromadzone w nim chaty, zagrody, kościółek, tartak, kuźnia, wiatraki stoją nad samym brzegiem jeziora. Dzisiaj wdzydzkie chaty sprzed 200 lat wyglądają tak, jakby na chwilę opuścili je domownicy. Pelargonie w koszach z jałowca, zapach boczku i kiełbasy ze spiżarni, wykrochmalona pościel w łóżku, na białym obrusie chleb. A wysoko pod sufitem ze ścian karcą wzrokiem święci odpustowi. Mnie najbardziej zachwyciły malowane meble: skrzynie, kredens zwany szeblągiem lub tobrytem, szafy i kołyski. I szlabanki – rozsuwane ławy, które służyły do spania dla młodzieży. Takie łóżko rosło wraz z dzieckiem, gdyż rozsuwano je wraz ze wzrostem.

Wdzydze są również rajem dla płetwonurków i wędkarzy, których przyciąga tutaj zwłaszcza wdzydzka troć. To łososiowata ryba, która osiąga nawet metr długości i 10 kg wagi. Jej występowanie tutejszym akwenie jest przedmiotem sporów wśród ichtiologów, gdyż jezioro to nie ma stałego połączenia z Morzem Bałtyckim.