4. Po czwarte Uniwersytet w Bielicach

Bielice są wsią na końcu Polski, a może nawet świata. Dojeżdża się do niej ze Stronia Śląskiego, dalej kończy się droga i zaczynają się Góry Bialskie. Na początku lat 80. przyjechali tam Anna i Zbigniew Majowie, żeby hodować barany. Zbudowali owczarnię, po jakimś czasie tartak, wreszcie przygotowali pokoje dla turystów, którzy coraz chętniej zaglądali do tego spokojnego zakątka. Później pojawił się pomysł organizowania różnych wykładów, koncertów, spotkań. Do „Domu Gościnnego u Majów” przyjeżdżają znani ludzie, żeby opowiedzieć o zawiłościach języka polskiego, naturze czarnych dziur czy dać koncert muzyki irlandzkiej albo szant. W ciągu kilku lat odbyło się blisko 70 spotkań i wykładów, a Uniwersytet w Bielicach przyciąga turystów z całej Polski. Miejsce jest niezwykle gościnne i wyjątkowe, także dlatego, że w dolinie urywa się zasięg telefonów komórkowych. To prawdziwy koniec świata.