W zależności od tego, w jakim kraju mieszkamy, używamy różnych specyfików na komary. Jest wiele mieszanek, jednak większość z nich zawiera Deet (N,N-Dietylo-m-toluamid) czyli środek chemiczny, który blokuje receptory komara, kleszcza, końskiej muchy i innych gryzących stawonogów na 4 do 7 godzin. Okazuje się jednak, że na wszystko można się uodpornić. Naukowcy z London School of Hygiene and Tropical Medicine zauważyli, że komary owszem, na początku zostają powstrzymane przez repelent, jednak jego działanie szybko przestaje być skuteczne. Odstraszające działanie N,N-Dietylo-m-toluamidu zostało odkryte jeszcze w czasach drugiej wojny światowej przez chemików z armii USA. Wykorzystali oni swoje doświadczenie, zdobyte podczas walki w lasach zwrotnikowych, tak skutecznie, że do dziś jest najpopularniejszym związkiem chemicznym pośrednio owadobójczym. Jego zadanie polega głównie na odstraszaniu komarów i innych gryzących owadów. Przez długi czas nie do końca było wiadomo na czym tak naprawdę polega działanie związku. Zaobserwowano, że niektóre gryzące owady po prostu nie lubią zapachu, jaki wydziela Deet. Trudno będzie przygotować równie skuteczną broń na komary, a takie rozwiązanie może się okazać konieczne. Najnowsze badania wykazały, że komary zaczęły się uodparniać na Deet, a jego odstraszający zapach coraz mniej im przeszkadza.

Jest wiele gatunków komarów – blisko 3,5 tysiąca. Jednym z najpopularniejszych jest Aedes aegypti. Łatwo je rozpoznać: na kończynach mają wyraźne białe plamki, a na grzbiecie możemy zauważyć coś, co przypomina narysowaną lirę. Larwy rozwijają się w środowisku wodnym, dlatego najczęściej atakują nad jeziorem, po deszczu. Są niebezpieczne, bo przenoszą choroby takie jak: żółta febra, denga, tularemia, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. Gryzą jedynie samice, które potrzebują krwi, by w ich jajnikach powstały jaja. Samce nie są tak bezlitosne, wystarczy im nektar kwiatów. To właśnie na wspomnianym gatunku przeprowadzono badania.

- Im więcej wiemy na temat działania repelentów oraz tego, w jaki sposób komary je wykrywają, tym sprawniej poradzimy sobie w sytuacji, gdy zrobią się na nie całkowicie odporne – wyjaśnił cel swoich badań dr James Logan z London School of Hygiene and Tropical Medecine na łamach BBC News.

Do eksperymentu zaangażowano kilka osób i sporo komarów gatunku Aedes aegypti. W laboratorium próbowano skusić owady ludzkim ramieniem, wcześniej jednak spryskano je środkiem zawierającym Deet. Przy pierwszej próbie komary zrezygnowały - zapach skutecznie je odstraszył. Jednak za drugim razem, kiedy po raz kolejny samice Aedes aegypti dostały szansę na małą ucztę, Deet nie zadziałał już tak skutecznie, jak przy pierwszym podejściu. By dokładnie zrozumieć skąd ta nagła zmiana w zachowaniu owadów, naukowcy przymocowali elektrody do ich czułek.

- Dzięki temu mogliśmy obserwować reakcje na Deet płynące z receptorów umieszczonych na czułkach. Okazało się, że komary nie odczuwają zapachu tak intensywnie, jak za pierwszym razem, dlatego reagują inaczej – wyjaśnia dr Logan. – Kiedy po raz pierwszy stykają się z tym środkiem chemicznym, w ich układzie węchowym zachodzą pewne zmiany.

Wcześniejsze badania przeprowadzone przez ten sam zespół naukowców wykazały, że odporność na repelenty może być związana ze zmianami genetycznymi. Ważne, by wziąć pod uwagę wszystkie czynniki: zarówno genetyczne jak i tymczasowe zmiany w układzie węchowym.

- Komary są wyjątkowo szybkie jeśli chodzi o ewolucję – podsumował naukowiec. Dodał też, że wynik badań nie powinien nas zniechęcić do używania repelentów, szczególnie, kiedy planujemy wyjazdy w miejsca, gdzie jest duże zagrożenie chorobami, które przenoszą. Specyfiki wciąż działają, jednak rezultaty, jakie dały kolejne badania, są dowodem na to, że należy opracować nową, skuteczniejszą broń. Naukowcy skupią się teraz na testach dotyczących tego, jak długo po zastosowaniu środki owadobójcze są skuteczne. Przebadają także inne gatunki komarów.

Źródło: BBC News.