Kiedy w środku nocy obudził mnie wstrętny komar, gepardzica Eden spała w moich ramionach z głową na mojej klatce piersiowej, wystarczyło, że ją pogłaskałam, żeby zaczęła mruczeć - opisuje Małgorzata Zdziechowska

Gepardzica Faith z kolei była wtulona we mnie z drugiej strony. Spałyśmy we trzy pod gołym niebem. To wspaniałe móc cieszyć się tą chwilą. Podobnych momentów było więcej, ale najważniejsze, że każdego dnia ratowaliśmy im życie.

Wszystko zaczęło się kilkadziesiąt lat temu od marzenia małej dziewczynki, która w książce zobaczyła zdjęcie geparda. W 2006 roku już dorosła Riana kupiła Filę. Zostawiła stałą pracę i przeniosła się z nią na farmę. Nie miała niczego, czasem nawet rezygnowała z jedzenia dla siebie, żeby wystarczyło na pokarm dla Fili. Dzisiaj Cheetah Experience to jeden z najbardziej znanych ośrodków opiekujących się gepardami. Jest ich tu niespełna 20, poza tym w ośrodku mieszkają jeszcze lamparty, serwale, karakale, lwy, wilki oraz znalezione i przyniesione do ośrodka koza pigmejska, dwa dujkery, stenbok itp. Riana marzy dalej. Docelowo chce wypuszczać gepardy na kontrolowaną wolność, aby odbudować ich populację. Obecnie na wolności żyje niespełna 10 tys. gepardów, a ich liczba drastycznie maleje.

Królowa Fila
Nikt nie ma wątpliwości, że w ośrodku rządzi Fila. Kiedy idzie, trzeba jej schodzić z drogi, a głaskać mogą ją tylko Riana i Rene (współzałożycielka Cheetah Experience). Fila jest jednym z kilku gepardów, które swobodnie poruszają się po ośrodku. Pozostałe mieszkają w zagrodach na tyłach Cheetah Experience. Te mają stać się rodzicami nowych pokoleń gepardów, które w przyszłości zostaną wypuszczone na kontrolowaną wolność.

W ośrodku schronienie znalazły także zwierzęta porzucone przez swoje matki,  które nie przetrwałyby samodzielnie na wolności. Faith, kiedy miała miesiąc, zachorowała na zapalenie opon mózgowych. Od tamtej pory nie koordynuje ruchów, w praktyce oznacza to, że ma zawinięty ogon i chodzi jakby była pijana. Jej najlepsza przyjaciółka Eden przyszła na świat w wyniku cesarskiego cięcia, bowiem matka nie była w stanie urodzić swoich dzieci samodzielnie. W wyniku zabiegu straciła pokarm, tak więc Eden musiała zostać wychowana przez człowieka. Ma problem z nogą, nie może polować. Bibi natomiast urodziła się tylko z kikutem zamiast ogona. Matka porzuciła ją, bo wiedziała, że Bibi nie przeżyłaby samodzielnie na wolności, bowiem ogon jest dla gepardów niezbędnym narzędziem przy polowaniu. Kiedy Bibi trafiła do ośrodka ze zranioną przednią nogą na świecie była zaledwie od 7 godzin i ważyła 270 g. Bibi umie biegać, bawić się i wspinać na drzewa, jest doskonałym skoczkiem. Jednak mimo że już osiągnęła pełnię dorosłości na zawsze, jak większość niekarmionych przez matkę zwierząt, pozostanie nieco mniejsza i chudsza, zdana na pomoc człowieka.

Nasza pomoc najważniejsza jest zwłaszcza na początku życia. Wtedy człowiek przejmuje funkcje mamy i uczy małego geparda czy lamparta funkcji życiowych. Poza karmieniem butelką, po jedzeniu trzeba pocierać ich ciałko ręcznikiem, co stymuluje wylizywanie przez mamę.

Większe gepardy karmiliśmy dwa razy dziennie surowym mięsem i suplementami. Starałam się codziennie karmić Eden, która szybko stała się moją ulubienicą. Niestety była niejadkiem, więc musiałam ją zachęcać do jedzenia, a nieraz podawać jej kawałki kurczaka z ręki, czy wyskubać kawałek mięsa, żeby zaczęła jeść. Wolontariusze mogli spać w nocy na świeżym powietrzu z Eden i Faith lub Gabrielem. Dla mnie to było jedno z najwspanialszych doświadczeń w życiu. Jak tylko przyszłam do zagrody i wyjęłam z plastikowej skrzynki prześcieradło, kołdrę i poduszki, gepardzice od razu do mnie przychodziły. Eden kładła się w moich ramionach, a Faith przytulała do pleców. Tak wtulone w siebie spałyśmy całą noc. Eden od czasu do czasu zaczynała głośno mruczeć. Gepardy są bowiem największymi kotami, które mruczą. Najgorzej było rano, bo ja musiałam wstawać ok. 6, a  one wcale nie miały na to ochoty. Zresztą ja też nie, bo chciałabym, żeby ta chwila trwała i trwała.

Najszybsze zwierzę lądowe
Do Cheetah Experience pojechałam ze względu na lamparty, które obok tygrysów są moimi ukochanymi zwierzętami. Szybko jednak moje serce podbiły gepardy. To niesamowite zwierzęta, których mordki przypominają ludzkie twarze. Już po krótkim czasie potrafiłam je rozróżnić. Unikalnych rysów nadają im czarne znaki, które są jak odciski palców u ludzi. Te dwa czarne pasy biegnące od oczu do kącików ust, zwane są „śladami łez”. Znak ten absorbuje promienie słoneczne, co pomaga im podczas polowania, a gepardy są mistrzami w tej dziedzinie. Według przeprowadzonego eksperymentu królik znajdujący się w odległości 5 m od swojej nory, nie zdołał uciec przed gepardem oddalonym od niego o 40 m. Ciało geparda zbudowane jest specjalnie do biegania. Te najszybsze zwierzęta na lądzie, osiągają maksymalną prędkość 120 km na godzinę. Przy czym mogą z nią biec tylko przez 274 m lub 30 sekund, potem się nagrzewają i muszą odpocząć. Dlatego podchodzą jak najbliżej do swojej zdobyczy i atakują, gdy są już blisko. Podczas polowania osiągają trzydziestoprocentową skuteczność. Niestety często zdobycz zabierają im większe drapieżniki.

Na szybkie osiągnięcie prędkości pozwalają im długie i silne tylne nogi i wykonywane w biegu skoki (przy maksymalnej prędkości do 7 m). Gepard połowę biegu spędza bowiem w powietrzu. Dużą rolę odgrywa także ogon który pozwala im skręcać pod kątem 90 stopni przy maksymalnej prędkości, dlatego Bibi, która urodziła się niemal bez ogona czy Faith której ogon został zniekształcony w wyniku choroby, nie mogłyby samodzielnie przetrwać na wolności i na zawsze pozostaną w ośrodku. Gepardy jako jedne z nielicznych kotów nie potrafią chować pazurów, które zapewniają im dobrą przyczepność podczas szybkiego biegu. Można je porównać do korków w butach sportowych.

Gepardy żyją do 8 lat na wolności i do 15 w niewoli. Mają one 2-3 tys. plamek nie tylko na ciele i futrze. Widzą do 5 km.
Według Czerwonej Listy ICUN gepardy zostały zaklasyfikowany jako gatunek zagrożony. Wedle szacunków zostało ich mniej niż 10 tys. Powodów jest kilka: polowania na gepardy dla futra, duża umieralność wśród małych (tylko 10 proc. dożywa dorosłości), a  także liczne choroby trapiące gepardy, co jest wynikiem niskiej zmienności genetycznej w obrębie gatunku. Wynika to z faktu, że ok. 10 lat temu wyginęła niemal cała populacja gepardów. Przeżyło zaledwie kilka osobników.

Codzienność z gepardami
Podczas wolontariatu w Cheetah Experience, miałam możliwość bliższego poznania nie tylko gepardów, ale także lampartów, lwów, karakali, serwali i innych zwierząt. Dzień zaczynaliśmy od sprzątania klatek, szczęśliwcy szli na spacer, w zależności od dnia z lampartami, gepardami, serwalami lub karakalami. Te prowadzaliśmy na smyczach na łąkę położoną z tyłu ośrodka. Jakże inne było to doświadczenie od spacerów z wolno chodzącymi lwami.

Przed południem każdy miał indywidualne zadania takie, jak obserwacja zwierząt, wymiana środków dezynfekujących i mydła w pojemnikach, przygotowanie jedzenia dla zwierząt itp. Mieliśmy też dyżury w sklepie i oprowadzaliśmy po ośrodku nielicznych turystów. Czasem mieliśmy też zajęcia grupowe, na ogół było to sprzątanie klatek gepardów mieszkających na tyłach ośrodka lub pielenie. Po południu karmiliśmy zwierzęta. Każdą wolną chwilę mogliśmy spędzać z dzikimi kotami czy wilkami. Starałam się dokładnie, ale sprawnie wykonywać powierzone mi zadania, żeby zostawało mi jak najwięcej czasu na spędzanie go ze zwierzętami. Cieszyłam się każdą chwilą spędzoną z wilkami, które zaakceptowały mnie już pierwszego dnia, karakalami, które często szły razem ze mną wzdłuż klatki, nie mogąc się doczekać kolejnej porcji pieszczot, z pięciomiesięcznym Orionem, który częściej miał ochotę na brojenie niż grzeczną zabawę, z Eden, która ledwo mnie zobaczyła już mruczała, czy z Zorro, który zawsze musiał się do mnie przytulić.  
Małgorzata Zdziechowska, http://swiatoczamigoski.blog.pl/