– Administracja wykorzystała pieniądze podatników i zasoby rządowe do eksperymentu jak w Parku Jurajskim, z wyjątkiem tego, że nie na wyspie. Co może pójść nie tak? Nie wiemy, ponieważ bezprawnie odmówiono przeprowadzenia poważnej analizy ryzyka środowiskowego – powiedział oburzony decyzją urzędników Jaydee Hanson, dyrektor ds. polityki w Międzynarodowym Centrum Oceny Technologii i Centrum Bezpieczeństwa Żywności, cytowana przez CNN.

Zatwierdzony w tym tygodniu przez Agencję Ochrony Środowiska projekt pilotażowy ma na celu sprawdzenie, czy genetycznie zmodyfikowany komar jest realną alternatywą dla rozpylania środków owadobójczych w celu zwalczania innego gatunku komara – Aedes aegypti. Jest to gatunek, który przenosi kilka śmiertelnych chorób, takich jak Zika, denga, czikungunia i żółta gorączka.

Komary z gatunku OX5034 zostały zmodyfikowane, aby produkować potomstwo płci żeńskiej, które umiera w stadium larwalnym, na długo przed wykluciem i dorośnięciem do postaci pozwalającej kąsać i rozprzestrzeniać choroby.

Tylko samica komara pije krew, której potrzebuje do hodowania jaj. Samce żywią się wyłącznie nektarem i dlatego nie są nosicielami chorób.

 

Przeżyją tylko samce

Według Oxitec, brytyjskiej firmy z siedzibą w USA, która opracowała nowy gatunek komara, owad został zatwierdzony do wypuszczenia na terenie hrabstwa Harris w Teksasie już w 2021 r. Agencja Ochrony Środowiska uwzględniła wniosek Oxitec w zeszłym miesiącu, po latach badań nad wpływem genetycznie zmienionego komara na zdrowie ludzi i środowiska.

– To ekscytujący krok, ponieważ reprezentuje przełomową pracę setek ludzi na przestrzeni ponad dekady w wielu krajach, z których wszyscy chcą chronić społeczności przed dengą, Ziką, żółtą gorączką i innymi chorobami – powiedział Gray Frandsen, dyrektor generalny Oxitec.

W tym tygodniu stan Floryda wydał pozwolenie na użytkowanie eksperymentalne nowego gatunku komara po tym, jak siedem agencji stanowych jednogłośnie zatwierdziło projekt.

W 2009 i 2010 roku lokalne epidemie gorączki denga, przenoszonej przez komary z gatunku Aedes aegypti sprawiły, że na Florydzie rozpoczęto rozważania nad nowymi możliwościami kontrolowania populacji tych owadów. Pomimo wysiłków – od oprysków z powietrza, ciężarówek i plecaków, po stosowanie ryb zjadających komary – próby mające na celu powstrzymanie Aedes aegypti za pomocą niszczenia larw i pestycydów, okazały się w dużej mierze nieskuteczne, a przy tym kosztowne.

Mimo że komary Aedes aegypti stanowią zaledwie 1 proc. populacji komarów, Florida Keys Mosquito Control zazwyczaj przeznacza na walkę z nimi ponad 1 milion dolarów rocznie, co stanowi jedną dziesiątą całkowitych funduszy organizacji.

W 2012 roku stan zwrócił się o pomoc do Oxitec. Firma opracowała samca komara o nazwie OX513A, zmodyfikowanego tak, aby zmarł przed uzyskaniem dorosłości. Chyba, że byłby hodowany w wodzie zawierającej antybiotyk tetracyklinę.

Partie zmodyfikowanych komarów OX513A zostaną wprowadzone do środowiska, aby łączyć się z żyjącymi wolno samicami. Potomstwo z takiej krzyżówki odziedziczy gen decydujący o wczesnym obumieraniu, a w ten sposób ograniczona zostanie populacja groźnego komara.

Eksperyment na żywym organizmie?

OX513A był już testowany na Kajmanach, w Panamie i Brazylii, a Oxitec odnotował duży wskaźnik powodzenia przy każdej z tych prób. Na przykład badanie próbne w aglomeracji w Brazylii zmniejszyła populację Aedes aegypti o 95 proc.

Ale kiedy w Florida Keys rozeszła się wiadomość, że komar został dopuszczony do wprowadzenia do naturalnego środowiska, opinia publiczna zareagowała błyskawicznie. I nie tak, jak spodziewały się tamtejsze władze. Ponad 240 000 osób podpisało petycję przeciwko planom Agencji Ochrony Środowiska.

Mieszkańcy Florydy twierdzą, że są traktowani jak króliki doświadczalne, a wypuszczenie na ich terenie „superkomara” to eksperyment na żywym organizmie. Doniesienia mediów i kampanie informujące, że zmodyfikowany genetycznie komar nie powoduje szkód, a nawet nie gryzie, nie uspokoiły mieszkańców.