Dawni królowie Indii rozumieli, że władzę najlepiej sprawuje się z grzbietu słonia. Wprawiali w osłupienie poddanych, paradując przed nimi na zwierzętach, których ciosy połyskiwały złotem i srebrem,
a ciała okalały jedwabie i aksamit. Słoń, którego dosiada król, promienieje, król, który dosiada słonia, lśni – oto cytat ze starego manuskryptu.
 

Dzisiaj królami są turyści, więc podczas Festiwalu Słoni w Dźajpurze w Radżastanie zamiast parady można obserwować słoniowy mecz polo, przeciąganie liny na słoniach albo konkurs słoniowych piękności. Uczestniczące w nim zwierzęta przez większość dnia pracują, przewożąc turystów do górującego nad miastem Bursztynowego Pałacu.
 

Z okazji festiwalu ubiera się je w najbardziej wytworne stroje. Przed trzema laty fotograf Charles Fréger pojechał do Dźajpuru, by uwiecznić na zdjęciach słonie pomalowane białą farbą, ozdobione bransoletkami i drapowanymi materiałami. Zainteresowały go, bo z jednej strony mają w Indiach status świętych, a z drugiej są powszechnie wykorzystywane. Fréger tłumaczy, że cechuje je jednocześnie silna osobowość, potrzeba nieustannego ruchu i chęć zabawy. Fotografie się udały, ale sam festiwal został odwołany z powodu protestów obrońców praw zwierząt.
 

Słonie od dawna były wielbione przez Hindusów. Rachel Dwyer, pochodząca z Wielkiej Brytanii badaczka ich roli w indyjskiej kulturze, stwierdziła, że właśnie to w ogromnym stopniu pomogło w ich przetrwaniu: Hinduskie słonie mają większe szanse na przeżycie niż te z innych krajów Azji. Bóg Ganeśa o głowie słonia usuwa wszelkie przeszkody, więc oddaje mu się cześć przed każdym nowym wydarzeniem. Słonie zdobią niemal każdą świątynię i udzielają błogosławieństwa wiernym, a o pięknych kobietach mówi się, że mają chód podobny do chodu słonia.
 

Zobacz galerię!
 

Jednak przyszłość tych wielkich zwierząt wcale nie wygląda kolorowo. Szacuje się, że od 3,5 tys. do 4 tys. sztuk jest trzymanych w zamknięciu. Suparna Baksi Ganguly, były członek specjalnego rządowego zespołu ds. słoni, twierdzi, że większość padła ofiarą nielegalnego handlu dzikimi zwierzętami. Ich los jednak powoli się poprawia. Osobniki przedstawione na publikowanych tu zdjęciach przebywają obecnie w Hathi Gaon, wiosce położonej niedaleko Bursztynowego Pałacu. Słonie żyją w wysokich zagrodach wokół stawów, w których kornacy kąpią swoich podopiecznych pod koniec dnia. – Tradycja nic nie znaczy, jeśli jej skutkiem jest cierpienie i wykorzystywanie zwierząt – mówi Ganguly.