Statystyka pokazuje, że tylko w 2015 około 53 milionów dorosłych z USA, czyli właśnie 1/5 populacji, zostało w jakiś sposób pokrzywdzonych z powodu tego, że ktoś inny pił alkohol w ich otoczeniu. Stopień tych krzywd wahał się od uszkodzenia mienia po nawet obrażenia fizyczne.

- Jeden z wniosków to fakt, że 1/5 to liczba na podstawie danych z zaledwie jednego roku. Tak więc, prawdopodobnie jeszcze więcej ludzi zostało w jakiś sposób skrzywdzonych przez cudze picie w innych momentach życia – mówi Katherine Karriker Jaffe, z Alcohol Research Group w ramach kalifornijskiego Instytutu Zdrowia Publicznego w Emeryville, a jednocześnie autorka badania – może to być zatem niedoszacowanie negatywnego wpływu alkoholu na osoby obok pijącego.

W ramach badań przeanalizowano odpowiedzi 8750 osób dorosłych zgromadzone w dwóch bazach danych: National Alcohol's Harm to Others Survey oraz National Alcohol Survey. Oba przeprowadzono na przestrzeni od kwietnia 2014 do czerwca 2015. Każdy z uczestników otrzymał pytania o 10 różnych rodzajów bycia poszkodowanym, których mógł doznać od osoby pijącej w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Lista przewinień zawierała między innymi: zniszczenie mienia; bycie uderzonym, popchniętym; uczestnictwo w wypadku drogowym; bycie pasażerem pijanego kierowcy; problemy rodzinne/małżeńskie; kłopoty finansowe.

Badania pokazały, że 21% kobiet i 23% mężczyzn przyznało się do przynajmniej jednego z takich doświadczeń w mijającym roku. Najczęstszą krzywdą były ataki słowne, obrażanie, dokuczanie. W przypadku pozostałych kobiety najczęściej wymieniały problemu finansowe i rodzinne/małżeńskie, a co trzeci dotknięty problemami wymieniał kategorię drogową: czyli bycie pasażerem pijanego lub uczestnictwo w wypadku spowodowanym przez pijaną osobę. Ta kategoria zwyciężyła także u mężczyzn, na drugim miejscu było zniszczenie mienia i wandalizm. Kobiety znacznie częściej zgłaszały krzywdę wyrządzoną ze strony pijanego partnera, narzeczonego czy członka rodziny niż mężczyźni. Panowie natomiast częściej mówili o krzywdzie wyrządzonej przez pijaną osobę nieznajomą.

Badanie ma swoje ograniczenia, jednym z nich jest fakt, że dane bazowały na tym, co uczestnicy sami opowiedzą o swoich doświadczeniach. Istnieje możliwość, że na wyniki mogły mieć także wpływ animozje i prywatne spory. Jednak dość duża próba badanych skłania ku wnioskom, że powinno się zbadać sprawę znacznie dokładniej.

- Wiemy, że obecnie najwyższe wyniki w zakresie alkoholizmu notujemy u ludzi w wieku 18-25 lat – mówi Aesoon Pak, profesor psychologii z Syracuse University w Nowym Jorku i dodaje, że wyniki badań są „fascynujące” - To co jest w nim ciekawe, to fakt, że nie tylko chodzi tu o alkohol jako zaburzenie, ale pokazuje jego efekt uboczny dla osób z tej samej grupy. Drugą ciekawą częścią jest nierówność płciowa.

Z pewnością badanie jest tylko wąskim wycinkiem prawdziwego problemu. Skoro opierało się na odpowiedziach na pytania powstaje nierozwiązywalna kwestia tego co mogli przemilczeć respondenci obojga płci. Problemy alkoholowe rodzin czy grup są często na tyle skomplikowane przez sieć psychologicznych zależności, że trudno rozwiązać ten węzeł gordyjski jednym kwestionariuszem, nawet anonimowym. Czekamy zatem na kolejne, dokładniejsze badania, także w innych częściach świata, choćby w Europie.

Według WHO każdego roku z powodu alkoholu umierają 3 miliony ludzi. Jest on także ważnym czynnikiem w około 200 chorobach i zaburzeniach pracy ludzkiego organizmu. W Polsce, według danych organizacji, aż 45%-59% osób powyżej 15. roku życia doświadcza epizodów ciężkiego picia (pięć lub więcej drinków za jednym razem w przypadku mężczyzn, cztery lub więcej w przypadku kobiet).