Po raz pierwszy zaobserwował go św. Kolumban, irlandzki mnich, ponad 1400 lat temu. Potem zapanowała cisza aż do roku 1933, gdy oddanie do użytku nowej drogi sprawiło, że jezioro leżące wśród gór stało się łatwiej dostępne. Z drogi wzdłuż brzegu rozciągają się szerokie widoki na jezioro, dając okazje do obserwacji.
 

Pływający słoń
 

Paleontolog i malarz Neil Clark próbował ostudzić emocje, wysuwając tezę, że w rolę potwora wcielił się być może zażywający kąpieli słoń. Analizując opisy i ilustracje dotyczące Nessie z lat 30. XX w. i późniejszych, Clark zwrócił uwagę na podobieństwo wężowej sylwetki jeziornego potwora do trąby i grzbietu pływającego słonia indyjskiego.
 

Ale skąd w szkockim jeziorze miałby się wziąć słoń? Według hipotezy Clarka drogą wzdłuż brzegów Loch Ness często przejeżdżały wędrowne cyrki. Zatrzymywały się nad jeziorem dla odpoczynku i wpuszczały zwierzęta do wody, aby się odświeżyły. Hipoteza Clarka wydaje się dość przekonywająca. W 1933 r. pewien przedsiębiorca cyrkowy z okolicy, który pewnie wiedział, że Nessie to popularny tutaj temat, ogłosił, że funduje 20 tys. funtów nagrody (to była równowartość dzisiejszych kilku milionów złotych) za schwytanie potwora.
 

Seria mistyfikacji
 

Słynny potwór inspirował oczywiście do mistyfikacji, które podtrzymywały legendę o Nessie przez dziesiątki lat. Jedna z najsłynniejszych fotografii potwora, wykonana rzekomo w 1934 r. przez Roberta Wilsona, okazała się fałszywa.
 

W 2003 r. paleontolodzy wykopali w pobliżu jeziora szczątki prawdziwego potwora wodnego, plezjozaura. Szybko okazało się jednak, że skamieniałość została podrzucona przez sprytnego oszusta. Szczątki tkwiły w szarym wapieniu pochodzącym z okresu jurajskiego, który jednak nie występuje w okolicy. Towarzyszyły im szczątki innych morskich stworzeń, które nie występują w wodach słodkich. Później inny oszust podrzucił na brzeg jeziora duże węgorzokształtne ryby z rodzaju konger, w nadziei że zostaną wzięte za miniaturowe potwory.
 

Jednak wiele osób zupełnie w dobrej wierze twierdzi, że widziało Nessie. I tak na przykład w 2014 r. pewien amator wypatrzył na zdjęciach satelitarnych Apple Maps coś, co – jak twierdzi – przedstawia 30-metrowe zwierzę pływające w jeziorze. Na zdjęciu widać duże przypominające walenia zwierzę z płetwami, płynące tuż pod powierzchnią wody. Obraz dotarł do Glena Campbella, założyciela i prezesa oficjalnego Fanklubu potwora z Loch Ness. – Ciekawe, że nikt nie jest w stanie wyjaśnić, co to jest – powiedział Campbell w wywiadzie dla ABC News.
 

Wygląda na to, że Nessie należy do tych potworów, którym udaje się utrzymać przy życiu – choćby tylko w naszej wyobraźni.


Jak ogląda góry niewidomy alpinista? Jurek Płonka przemierza najwyższe pasma Europy i zdobywa kolejne szczyty. Posłuchaj jego opowieści!