– Kolory były tak żywe, że zdawało nam się, iż te oczy na nas patrzą – mówi Christina Seehusen. Pochodząca z okresu między 150 a 250 r. n.e. rzymska broszka z brązu zachowała większość ze swoich emaliowanych i szklanych elementów.
(Czytaj też: Dieta Rzymian odczytana z szamba)
Jakim cudem znalazła się tak daleko na północy?
Może rzymski urzędnik dał ją komuś w prezencie podczas podróży lub też ktoś miejscowy przywiózł ją po odbyciu służby w rzymskiej armii. Artefakt jest tak fascynujący, że Muzeum Narodowe w Kopenhadze już upomniało się o prawa do niego.
Tekst: A. R. Williams