Dla wielu fotografów praca dla National Geographic oznacza zawodowe spełnienie i gwarancję, że ich zdjęcia dotrą do milionów czytelników na całym świecie. Jednak w przypadku Charlesa O’Reara to nie publikacje w magazynie (a miał ich wiele) przyniosły mu największą sławę i największe pieniądze.
 

O’Rear specjalizował się w fotografowaniu pejzaży, szczególnie winnic z doliny Napa, w okolicy której mieszkał. W pewien styczniowy piątek w 1996 r. wybrał się do swojej dziewczyny. Prowadząc samochód, zobaczył obrazek: łagodne, soczyście zielone wzgórze, słońce, które wyszło po deszczu, niebieskie niebo, niewielkie chmury. Zjechał na pobocze i zrobił cztery ujęcia. Efektu oczywiście nie widział – musiał nań poczekać aż do chwili wywołania zdjęcia w ciemni. Tak jak inne fotografie tego autora trafiło do agencji Corbis.
 

Dziś nikt nie pamięta, kto z Microsoftu zdecydował, że akurat ta będzie najlepsza na tapetę systemu Windows. Wiemy jedynie, że w 2000 r. kupiono wyłączne prawa do niej, i to za sumę, która sprawiała, że żadna firma kurierska nie chciała przewieźć oryginału do siedziby firmy w Seattle. Fotograf musiał więc dostarczyć go osobiście. Jak wysoka była ta cena, pozostaje tajemnicą, ponieważ fotograf podpisał umowę, że jej nie wyjawi. Pewne jest tylko, że nikt nigdy za jedno zdjęcie tyle mu nie zapłacił. I że żadne nie stało się tak popularne – to zobaczyło już ponad miliard osób na całym świecie.
 

Tekst: Julia Lachowicz