Trudno w to uwierzyć, ale w kopalni soli w Chehrehābādzie na północy Iranu można trafić na mumię. W 1994 r. przekonali się o tym pracujący tam górnicy. Zmumifikowane zwłoki, przechowane w sposób naturalny w złożu soli, okazały się pierwszym z całej serii znalezisk w następnych latach. Zwłokom towarzyszyły narzędzia drewniane, odzież, ceramika i skórzane obuwie.

Gdzie znaleziono „solnego człowieka"?

Szczególną popularność zdobył „solny człowiek” znaleziony w 2007 r. Na odkrycie natrafiono po ulewnych deszczach, które rozmyły złoże. Mumia miała jaskraworude włosy i brodę. Najprawdopodobniej był to górnik z czasów Cesarstwa Rzymskiego, zasypany w czasie zawału w kopalni. Datowanie metodą radiowęglową pozwoliło ustalić, że wypadek wydarzył się około roku 400 p.n.e. Znalezione dotychczas mumie solne pochodzą z czasów od dynastii Achemenidów (lata 539–333 p.n.e.) do Sasanidów (lata 240–640 n.e.).

Jak powstają mumie?

W 2008 r. irańską kopalnię soli – funkcjonującą od stuleci – zamknięto, aby umożliwić międzynarodowej ekipie przeprowadzenie badań. I poszukiwanie mumii. Wprawdzie mumie są zazwyczaj efektem świadomych zabiegów człowieka, ale mumifikacja może też zajść w szczególnych warunkach naturalnych. Szczególnie jeśli mróz, susza lub właśnie sól powstrzymają procesy rozkładu. Mrozy panujące w peruwiańskich Andach umożliwiły przetrwanie zwłok z epoki Inków. W bagnach północnej Europy znajdowano mumie z epoki żelaza zachowane dzięki kwasowości wody, niskim temperaturom i niedostatkowi tlenu w torfie.

Mumie są dla naukowców bezcennym materiałem badawczym. Każda mumia pozwala wzbogacić naszą wiedzę o trybie życia, a nawet stanie zdrowia dawnych ludzi. Irańscy „solni ludzie” okazali się dla nauki prawdziwym skarbem dzięki doskonałemu stanowi zachowania zwłok, łącznie z nienaruszonym owłosieniem i odzieżą, a nawet resztkami niestrawionego pokarmu w żołądkach.

mardetanhaSolna mumia z Iranu. Fot. Mardetanha

Co nam mówią mumie?

W 2012 r. w przewodzie pokarmowym jednej z mumii znaleziono coś wyjątkowego – jaja tasiemca. To najstarszy znaleziony w Iranie dowód na występowanie pasożytów jelitowych. Znalezisko świadczy o tym, że ówcześni ludzie jadali surowe lub niedogotowane mięso, przez co możliwe było zakażenie żywymi jajami pasożyta.

Co więcej, inne badania dostarczyły wiedzy o ówczesnych wędrówkach: okazało się, że nie wszyscy zachowani w soli górnicy pochodzili z bezpośredniej okolicy kopalni. Niektórzy przybyli z daleka: z północno-wschodniego Iranu, Azji Środkowej, a nawet wybrzeża Morza Kaspijskiego.

Co łączy mumie z mitami greckimi?

Niewykluczone, że mumie solne przez stulecia wpływały na mity greckie. Może tak być choćby w przypadku satyrów, czyli grających na fletach leśnych bożków z końskimi uszami i ogonami. Badaczka folkloru Adrienne Mayor ze Stanford University sugeruje, że satyrowie z mitów greckich powstali z inspiracji mumiami solnymi.

Satyrowie intrygowali od stuleci. W mitologii greckiej byli towarzyszami boga wina Dionizosa. Mieli reputację pijaków i lubieżników. Psotni, ale płochliwi, spędzali czas, uganiając się za nimfami, grając na instrumentach i tańcząc grupkami w lesie. Złośliwymi psotami straszyli pasterzy i podróżnych. Z czasem satyrowie przybrali nowe postaci. W wersji rzymskiej byli istotami o kozich rogach i kopytach, z ludzkimi torsami.

Jak „szczątki" satyrów stawały się atrakcją?

I satyrowie, i solne mumie zdolne są ściągać tłumy. W IV w. n.e. cesarz Konstantyn Wielki udał się w podróż do Antiochii w dzisiejszej Turcji, żeby zobaczyć przechowanego w soli „satyra”, jak opisywał później chrześcijański pisarz i tłumacz św. Hieronim. Zdaniem Adrienne Mayor tym satyrem, który ściąga tłumy ciekawych, mogła być właśnie mumia solna. – Zwłoki zmumifikowane przez sól są zdumiewająco podobne do wizerunków satyrów w antycznej sztuce greckiej – pisze folklorystka.

– Podstarzały satyr Sylen portretowany był z brodą, wypukłym czołem, zadartym nosem, wysuniętą szczęką i długimi złotymi włosami – powiedziała Mayor. – Każdy wiedział, jak wyglądają satyrowie. Nie ma powodu przypuszczać, by ludzie w tamtych czasach nie dostrzegali podobieństwa.

Opowieści o dziwacznych satyrach były w Grecji tak powszechnie lubiane, że nic dziwnego, iż „szczątki satyrów” stawały się atrakcją. I tak np. w V w. p.n.e. u ujścia rzeki Meander (dziś Menderes) w dzisiejszej południowo-zachodniej Turcji wystawiano na pokaz skórę satyra Marsjasza, którego według mitu uśmiercił bóg Słońca Apollo. Tysiące pielgrzymów zdążało tam, by oglądać szczątki satyra. Ówcześni wierzyli, że satyrowie żyją na pustynnych wyspach gdzieś w Egipcie, Libii czy Indiach.