Najstarsze miasto świata Qaramel leży na terenie dzisiejszej Syrii, w miejscu przecinania się najdawniejszych szlaków komunikacyjnych. Dowody zebrane przez polskich archeologów potwierdzają nieprzerwane zasiedlenie tego miejsca od co najmniej 12 tys. lat p.n.e.

Qaramel składało się z wydzielonych okręgów, z których każdy należał prawdopodobnie do jednej grupy rodzinnej. Serce każdej z takich rodowych „dzielnic” stanowiła wieża. Wokół niej stawiano domy wraz z zapleczem gospodarczym. Domostwa qaramelczyków, budowane z kamienia i mady, trudno nazwać prymitywnymi. Były obszerne, dwuizbowe, z paleniskiem i wewnętrznymi ściankami działowymi.

Najstarsze miasto świata

– Znamy również inne osady z podobnego okresu. Są to m.in. osady kultury Jomon w Japonii, a także kilkanaście osad z terenów Chin Środkowych. Wspólnie zalicza się je do najstarszych świadectw zorganizowanego bytowania Homo sapiens. Żadna z nich nie może się jednak pochwalić tak spektakularnymi przejawami wysokiej kultury jak to, co znaleźliśmy w Syrii – mówi prof. Ryszard F. Mazurowski z Uniwersytetu Warszawskiego. Naukowiec prowadzi badania wykopaliskowe na stanowisku archeologicznym w Qaramel z ramienia Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej Uniwersytetu Warszawskiego. – Największe skupisko domów z japońskiej kultury Jomon liczyło zaledwie 14 prymitywnych, jednoizbowych półziemianek – dodaje prof. Mazurowski.

W Azji, Ameryce Północnej, Ameryce Środkowej i Ameryce Południowej początki osadnictwa tego typu (co nie znaczy, że równie okazałego) są znacznie późniejsze. Pochodzą dopiero z końca VIII tysiąclecia p.n.e., a więc ok. 3 tys. lat po Qaramel. W Europie (Tesalia i Argolid w Grecji, strefa nadczarnomorska) najstarsze osady neolitu przedceramicznego są datowane na VII tysiąclecie p.n.e.

Qaramel – miasto budowniczych

Odkrywane wcześniej na Bliskim Wschodzie wsie, w których można prześledzić ewolucję osadnictwa od kultury łowców i zbieraczy do kultury neolitu przedceramicznego, były o wiele młodsze od naszego znaleziska. Kamienna wieża z murem obronnym Jerycha (uznawanego za najstarszą nieprzerwanie istniejącą osadę na świecie) w świetle danych archeologicznych jest młodsza od wież w Qaramel. Podobnie jest w przypadku innych stanowisk:

  • Tell Mureybet nad środkowym Eufratem,
  • Zawi Chemi na obszarze północnej Mezopotamii,
  • Nemrik 9,
  • Tell Mlefaat,
  • osady w Hallan Chemi w dorzeczu górnego Tygrysu.

Nieco młodsze, bo datowane na koniec X i IX tysiąclecia p.n.e., jest też Göbekli Tepe w rejonie Taurusu. Te dwa najbogatsze na Bliskim Wschodzie pod względem rozwoju kultury materialnej, architektury monumentalnej i sztuki stanowiska niezbyt przystają do powszechnie akceptowanego w światowej nauce modelu ewolucji kulturowej. Ich rozwój przypada chronologicznie na stadium neolitu przedceramicznego. W trakcie prac wykopaliskowych nie znaleziono jednak śladów uprawy zbóż ani udomowienia zwierząt. Wynika z tego, że niezwykle wysoko rozwiniętą kulturę Qaramel i Göbekli Tepe przewyższającą swoim poziomem wszystkie współczesne im osady, wytworzyli myśliwi i zbieracze reprezentujący teoretycznie „wsteczny” model gospodarki, właściwy kulturze paleolitycznej. Wykopaliska pokazują, że żyjąca w Qaramel przedneolityczna społeczność opanowała zaawansowane techniki budowlane, a jej dzieła sztuki i architektura budzą podziw do dziś. Jak zdołali tego dokonać?

Stanowisko Tell Qaramel w Syrii. fot. Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej UW

Wydaje się, że kluczem do sukcesu było niezwykle korzystne usytuowanie osady – nad terasą zalewową w dolinie rzeki Kueik, na skrzyżowaniu szlaków komunikacyjnych. Od zarania dziejów wędrowali tędy ludzie zmierzający z Mezopotamii do Anatolii czy na wybrzeże lewantyńskie. Tędy wiodła jedna z najstarszych dróg handlowych świata – szlak kupców mezopotamskich, potem odnoga Jedwabnego Szlaku. Qaramelczycy z pewnością znali odległe krainy, w tym oddalone o 180 km wybrzeże morza. Zapewne stamtąd pochodzi odnaleziona na wykopaliskach plakietka z przestawieniem kobiety ośmiornicy. Z kolei paciorek z samorodka miedzi i paciorki z malachitu świadczą o kontaktach z Anatolią.

Jak wyglądało życie w Qaramel?

Krajobraz roztaczający się wokół Qaramel 13 tys. lat temu nie różnił się znacznie od obecnego. Tak jak i dziś rosły tu dzikie drzewa owocowe (migdał, czereśnia karłowata i czereśnia mahleb, tamaryszek, śliwka syryjska, figa i pistacja), a także wiele roślin strączkowych – wyka, groszek, soczewica. Na łąkach kłosił się dziki jęczmień i dwie odmiany pszenicy. Taka zasobna w pokarm okolica przyciągała liczne zwierzęta, które z kolei padały łupem mieszkańców osady.

Z analizy odnalezionych szczątków kostnych wynika, że qaramelczycy byli wszechstronnymi myśliwymi. W ich jadłospisie przeważały owce i kozy, ale trafiały się też tury, jelenie, gazele. Nie gardzili koniowatymi średniej wielkości (najpewniej były to onagery i osły afrykańskie), a czasem jadali też ssaki mięsożerne (lisy, jeże). Zapewne nie musieli się po obiad wyprawiać daleko, bo zabite zwierzęta były do osady przynoszone w całości. Upolowaną zwierzynę dzielono i wędzono nad paleniskami na podwórkach.

Dowodem na to są znalezione przez polskich archeologów „komplety” kości zwierząt, łącznie z kośćmi kończyn. Obok takiego paleniska wkopywano drewniane słupki, wieszano na nich drążek, a na nim połcie mięsa. Wędzenie odbywało się w twardym i aromatycznym drewnie owocowym. Wiemy o tym, ponieważ w paleniskach znaleziono biały popiół. Paleniska opalane chrustem bądź zwykłym drewnem, które dawało czarny popiół, służyły tylko do ogrzewania domostw oraz gotowania strawy. Za naczynia służyły na co dzień duże, płaskie kamienie, które rozgrzewano w ogniu, a potem pieczono na nich mięso.

Przy większych uroczystościach jadło serwowano w kamiennych misach i kociołkach. Oprócz ziaren dzikich zbóż mielonych na kamiennych żarnach prawdopodobnie przygotowywano też z gotowanego grochu, soczewicy czy owoców rodzaj gęstych past typu humus, z których potem np. pieczono placki. Z migdałów, orzechów i ziół robiono pasty typu pesto.

Do ucierania służyły moździerze i kamienne misy (rodzaj prehistorycznych makutr). W domach używano też małych kamiennych siekierek, które prawdopodobnie pełniły funkcję dzisiejszych tasaków. Naczynia i sprzęt kuchenny wyrabiano z bazaltu, mułowca wapniowego, chlorytu. Sporadycznie trafiają się egzemplarze z wapienia. Wszystkie są starannie wykonane, zdobione i duże – mają do 35 cm średnicy. Prof. Mazurowski przypuszcza, że mięso przyprawiano ziołami, a nawet solą pochodzącą ze znajdujących się nieopodal wychodni. W warunkach takiej obfitosci pozywienia ryby z pobliskiej rzeki stanowiły już tylko uzupełnienie urozmaiconej diety.

W co wierzyli mieszkańcy Qaramel?

Mając wyjątkowo dogodne zaplecze ekonomiczne, przedneolityczni sybaryci zdecydowali, że warto tu pozostać na dłużej. To dlatego starannie rozplanowali osadę z monumentalna wieżą.

– W okresach zagrożenia budowla ta dawała ludziom schronienie – wyjaśnia prof. Mazurowski. – Tam zbierała się rada starszych, tam odprawiano rytuały. Z datowania węglem 14C wynika, że Qaramel jest najstarszym ośrodkiem zorganizowanego kultu, którego początki sięgają przynajmniej 10 500 lat p.n.e.

Odkrycia wskazują, że jeszcze głębiej – tak dosłownie, jak i w przenośni. Pod fundamentami najstarszej wieży przedneolitycznej archeolodzy znaleźli ślady owalnej konstrukcji słupowej z dwoma paleniskami w środku, datowane na okres epipaleolityczny (13 200–10 900 lat p.n.e.). To pozwala sądzić, że mieszkańcy osady już wtedy mieli świadomość kultowego charakteru tego miejsca. Stąd następnych 5 wież usytuowali jedna na drugiej, każda kolejna wznosząc na pozostałościach poprzedniej. W fundamentach jednej z nich znaleziono szczątki ludzkie, natomiast w murach najmłodszej złożono razem pięć ludzkich czaszek. Czyżby wielkie przedsięwzięcia wymagały swoistego „depozytu fundacyjnego”, czyli ofiary ludzkiej? Można tak przypuszczać.

Qaramelczycy zwyczajowo umieszczali pod podłoga domów bądź w wymurowanych przed nimi ławach figurki, czaszki turów lub gazel. Rytualne pochówki turów, przedstawianie zwierząt tak niebezpiecznych jak wąż i pantera, podkreślanie cech płciowych w figurach ludzi pozwalają przypuszczać, że oddawali cześć siłom natury. Najpewniej czcili też przodków, na co wskazują znalezione przez archeologów szczątki, którym pośmiertnie odjęto głowy i pochowano je w innym miejscu. Więcej o narodzinach religii przeczytasz tutaj.

Sukces polskiej archeologii

Polscy archeolodzy mogą mówić o prawdziwym szczęściu. Nikomu przed nimi nie udało się odsłonić tak doskonale zachowanej osady reprezentującej nieprzerwane przemiany kultury ludzkiej od stadium gospodarki myśliwsko-zbierackiej do rolniczo-hodowlanej, będącej do dnia dzisiejszego podstawa rozwoju cywilizacyjnego Starego i Nowego Świata.

Badania powierzchniowe prof. Ryszarda Mazurowskiego rozpoczęły się w 1998 roku. Już rok później pod jego kierownictwem ruszyła posko-syryjska wyprawa archeologiczna. Odkryto wówczas pięć opisanych wyżej wież, a w pobliżu ślady po 90 domostwach, świątyniach i paleniskach. 

Zdaniem prof. Mazurowskiego, zdumiewające jest to, że mieszkańcy Qaramel przez cały okres jej rozwoju nie przekroczyli progu gospodarki wytwórczej, pozostając myśliwymi i wyspecjalizowanymi zbieraczami. Mimo to (a może właśnie dzięki temu) ich kultura i sztuka reprezentowały poziom o wiele wyższy niż odpowiedniki tworzone przez współczesnych im mieszkańców pierwszych na Bliskim Wschodzie osad o gospodarce rolniczo-hodowlanej. Czyżby to niespotykany nigdzie indziej nadmiar wolnego czasu kazał przedneolitycznym łowcom wznosić domy z kamienia i ozdabiać je płaskorzeźbami?

Jaką sztukę rozwijali mieszkańcy Qaramel?

Jaka by nie była przyczyna, domostwa qaramelczyków zupełnie nie pasują do naszych wyobrażeń o codzienności człowieka z wczesnego neolitu. – Ich życie wolne było od trosk typowych dla epoki, w której udomowienie zwierząt i roślin przykuło człowieka do ziemi i uczyniło go jej niewolnikiem. Zdobywanie pożywienia nie zajmowało „obywatelom” Qaramel wiele czasu. Mieli go zatem dość, by oddawać się przedsięwzięciom budowlanym, rzemiosłu, sztuce i rozwijaniu obrzędów – opowiada prof. Mazurowski.

Mieszkańcy osady przywiązywali wielką wagę do estetyki. Znaleziono m.in. puzderka do farb i miniaturowe naczynia z rozcieraczami do barwników. Stąd wiemy, że ludzie z osady posługiwali się paletą przynajmniej sześciu kolorów i chętnie malowali swe ciała. Niemal każdy przedmiot wydobyty przez badaczy z ziemi jest bogato zdobiony. Zwinięte zgeometryzowane węże, skolopendry, ptaki, pantery, tańczące postaci upiększają naczynia, sprzęty, a nawet… prostowniki do strzał. Dekoracja każdego że znalezionych przyrządów jest inna, jak gdyby każdemu myśliwemu zrobiono prostownik na indywidualne zamówienie. Na jednym przedstawiono cała scenę rodzajowa z ludźmi i drzewami.