Wszystkiemu winna lawina płytowa?

Nowe badania wskazują na niezwykłą lawinę jako sprawcę wypadku na Przełęczy Diatłowa w 1959 r. Tak zwany incydent na przełęczy Diatłowa - nazwany tak na cześć lidera grupy, 23-letniego Igora Diatłowa - jest jedną z największych tajemnic ZSRR i Rosji, która zrodziła tak różne teorie spiskowe, jak tajna operacja wojskowa, wizyta UFO, atak syberyjskiego Yeti, opad promieniowania z tajnych testów broni rakietowej i starcie z rdzennymi mieszkańcami Mansi. Jednak jak pokazują nowe badania istnieje bardziej sensowne wyjaśnienie, które oparte jest na zaawansowanym modelowaniu komputerowym, które pozwala przypuszczać, że „lawina płytowa” o nietypowym charakterze czasie przypieczętowała los wędrowców.

W lutym 1959 r. dokonano przerażającego odkrycia na zboczach gór Uralu. Jeden z członków grupy poszukiwawczej badającej zaginięcie grupy dziewięciu  wędrowców, zauważył róg namiotu wystający spod śniegu. Wewnątrz znajdowały się zapasy pozornie porzucone bez ostrzeżenia. Nacięcie z boku namiotu wyglądało tak, jakby ktoś wyciął dziurę od środka by uciec z jego wnętrza, podczas gdy ślady stóp na śniegu prowadzące od namiotu sugerowały, że niektórzy wędrowcy odważyli się wyjść w ujemnych temperaturach boso lub tylko z jednym butem i skarpetkami.

Niewytłumaczalne obrażenia

W ciągu następnych kilku miesięcy ratownicy odzyskali ciała wszystkich dziewięciu wędrowców. Według BBC News, dwóch z mężczyzn zostało znalezionych boso i ubranych tylko w bieliznę. Podczas gdy większość grupy zmarła z powodu hipotermii, co najmniej czworo z nich doznało jednak dość przerażających i niewytłumaczalnych obrażeń, w tym pękniętej czaszki, złamanych żeber i rozległego rozcięcia na głowie. Jednej z kobiet, 20-letniej Ludmile Dubininie, brakowało obu gałek ocznych i języka. Rany, jak powiedział lekarz, który badał ciała, były „odpowiadające skutkom wypadku samochodowego".

W 2019 roku rosyjskie władze ogłosiły plany ponownego zbadania incydentu, który przypisały nie przestępstwu, ale lawinie, płycie śnieżnej lub huraganowi. W następnym roku śledztwo powiązało śmierć wędrowców z nieszczęśliwą kombinacją lawiny i słabej widoczności. Jak podała państwowa agencja prasowa RIA w lipcu 2020 r., oficjalne ustalenia sugerują, że potok śnieżnych płyt, czyli zbitych kawałków lodu i zmrożonego, twardego śniegu, zaskoczył śpiące ofiary i zmusił je do szukania schronienia na pobliskim grzbiecie górskim. Mając widoczność ograniczoną do kilkunastu metrów, wędrowcy zamarzli na śmierć, próbując przedostać się z powrotem do swojego namiotu. Biorąc pod uwagę brak „kluczowych szczegółów naukowych" w oficjalnych ustaleniach, jak również notoryczny „brak przejrzystości" rosyjskiego rządu, wyjaśnienie to nie zdołało jednak uciszyć ciekawości opinii publicznej.

Inspiracja...filmem Disneya


„Nie twierdzimy, że rozwiązaliśmy zagadkę przełęczy Diatłowa, ponieważ nikt nie przeżył, aby opowiedzieć tę historię", twierdzi główny autor najnowszej teorii, Johan Gaume, szef Laboratorium Symulacji Śniegu i Lawin w Szwajcarskim Federalnym Instytucie Technologii, „Ale to my przedstawiamy wiarygodną hipotezę lawiny po raz pierwszy".

Krytycy teorii lawiny płytowej przytaczają cztery główne kontrargumenty: brak fizycznych śladów lawiny znalezionych przez ratowników; płytkie zbocze na którym założono obóz, płyty śnieżne mogą istotnie zsuwac się po zboczach, jednak potrzebne jest do tego ich większe nachylenie; rozległe i trudne do wytłumaczenia obrażenia poniesione przez wędrowców (warto wspomnieć, że to uduszenie jest najczęstszą przyczyną śmierci ofiar lawin, w Przełęczy Diatłowa nikt nie zginął w ten sposób). Naukowcy, wykorzystali historyczne zapisy, aby odtworzyć środowisko górskie w noc incydentu na przełęczy Diatłowa i spróbować wyjaśnić wskazane niespójności.

Autorzy teoretyzują, że wiatry katabatyczne, czyli szybko poruszające się leje powietrza napędzane siłą grawitacji, przetransportowały śnieg w dół góry na kemping. „To było tak, jakby ktoś przychodził i zgarniał śnieg z jednego miejsca i kładł go na zboczu nad namiotem. Następnie, jak piszą w swojej pracy, przeprowadzili symulację lawiny płytowej, opierając się na danych dotyczących tarcia śniegu i lokalnej topografii (która ujawniła, że zbocze nie było w rzeczywistości tak płytkie, jak się początkowo wydawało), aby udowodnić, że powolne zsuwanie się śniegu po zboczu mogło mieć miejsce na tym obszarze, pozostawiając za sobą jednocześnie niewiele śladów. Jeśli tak było, naukowcy twierdzą, że ci, którzy doznali mniej poważnych obrażeń, prawdopodobnie wyciągnęli swoich rannych towarzyszy z namiotu w nadziei na uratowanie im życia.

Dlaczego wędrowcy opuścili namiot?


Wspomniany wcześniej Gaume, odnosi się do faktu, że wędrowcy zdecydowali się wyjść boso do lasu w bardzo niesprzyjających warunkach: „Kiedy wędrowcy zdecydowali się pójść do lasu, zaopiekowali się swoimi rannymi przyjaciółmi - nikt nie został pozostawiony w tyle. Myślę, że to wspaniała historia o odwadze i przyjaźni w obliczu brutalnej siły natury, która jednak zakończyła się bardzo tragicznie".