W ciągu ostatnich 7 lat doszło już do trzech przypadków masowego tak zwanego blaknięcia Wielkiej Rafy Koralowej. To poważny problem. Zjawisko jest uważane za największe zagrożenie dla raf koralowych. Dzieje się tak wtedy, kiedy koralowce są narażone na długotrwały stres temperaturowy, spowodowany podwyższoną temperaturą wody. Koralowce tracą wtedy symbiotyczne glony, co w rezultacie prowadzi do śmierci kolonii. Ma to oczywiście związek ze zmianami klimatu. Ostatnie masowe blaknięcie dotknęło Wielka Rafę Koralową w 2020 roku. Z kolei to z 2017 roku, było na tyle poważne, że naukowcy uważają, że spowodowało nieodwracalne straty. Badacze alarmują, że do końca stycznia 2022 roku może dojść do kolejnego, czwartego masowego blaknięcia. 

 

Ratunek dla raf

Wielka Rafa Koralowa jest największą na świecie rafą koralowa. Leży leży wzdłuż północno-wschodnich wybrzeży Australii, na Morzu Koralowym. Jest równocześnie największą na tej planecie pojedynczą strukturą, którą tworzą tylko organizmy żywe. Znajduje się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Jednak prognozy amerykańskiej Narodowej Agencji Oceanów i Atmosfery (NOAA) są przerażające. Jak podają pracownicy tej rządowej instytucji, jeżeli wysokie temperatury będą się utrzymywać, do stycznia przyszłego roku dojdzie do kolejnego masowego blaknięcia. Temperatura wody na obszarze całej Wielkiej Rafy Koralowej utrzymuje się obecnie na poziomie powyżej średniej. Eksperci zauważają, że chociaż prognoza dla koralowców, mówiąc najdelikatniej, nie jest optymistyczna, to nie jest zaskoczeniem. Ocieplanie klimatu od wielu lat ma katastrofalny wpływ na ekosystemy. Być może jest jeszcze nadzieja na uratowanie koralowców. Na ratunek nie ruszy jednak człowiek, lecz natura. Naukowcy twierdzą bowiem, że jeśli w ciągu najbliższych tygodni zmieni się pogoda, dojdzie między innymi do częstszych zachmurzeń i opadów deszczu. Meteorologowie przyznają, że zbawienny mógłby okazać się cyklon La Niña (anomalia pogodowa, w trakcie której utrzymują się ponadprzeciętnie niskiej temperatury na powierzchni wody). Niestety nie jest to coś, co można dokładnie przewidzieć. Dlatego możemy liczyć tylko na cud dla Wielkiej Rafy Koralowej.

Masowe blaknięcie

Należy zwrócić uwagę na to, że koralowce nie umierają od razu po zjawisku blaknięcia. Jest szansa, że jeśli rafy nie są zbyt długo narażone na stres temperaturowy, potrafią później się zregenerować. Naukowcy w ochłodzeniu pogody upatrują szansy na to, aby blaknięcie nie spustoszyło szczególnie młodych koralowców, które od kilku lat się regenerują. Niestety ze względu na ocieplenie klimatu coraz częściej słyszymy o zagrożeniach związanych z ich wymieraniem. Na początku grudnia tego roku informowaliśmy o badaniach, które pokazują, że w ciągu najbliższych 50 lat, rafy koralowe w zachodniej części Oceanu Indyjskiego mogą całkowicie ulec zjawisku blaknięcia. W ciągu ostatnich 60-70 lat ich na całym świecie zmniejszyła się aż o połowę. To niestety katastrofalny skutek działalności człowieka i zmian klimatu. W historii pięciokrotnie odnotowano masowe blaknięcie Wielkiej Rafy Koralowej - w 1998, 2002, 2016, 2017 i w 2020. Od 1998 roku zaledwie 2 proc. Koralowców obroniło się przed blaknięciem. 

Eksperci zaznaczają, że z roku na rok sytuacja jest coraz trudniejsza. Zwracają uwagę, że w coraz mniejszym stopniu jakiekolwiek działania ochronne przynoszą upragniony efekt. Coraz częściej jesteśmy zdani na naturę, która jest naszą ostatnią deską ratunku. Dlatego tym bardziej musimy ją szanować i zaprzestać zanieczyszczaniu środowiska. Jeżeli już nawet przyroda nie będzie w stanie pomóc sobie, to nic nie pomoże ludzkości. 

Źródło: The Guardian