O zamiarze przetestowania najbardziej obiecujących terapii WHO poinformowało jeszcze w ubiegłym tygodniu. Globalne badanie o nazwie SOLIDARITY pozwoli dowiedzieć się, czy możliwe jest skuteczne leczenie infekcji koronawirusem przy użyciu już istniejących leków.

Badanie ogłoszone przez WHO ma być bezprecedensowe w swojej skali. Może objąć setki tysięcy pacjentów z kilkudziesięciu krajów. Ankiety niezbędne do gromadzenia danych na temat pandemii, przebiegu choroby i leczenia są złożone tak, aby nawet szpitale przytłoczone nową sytuacją poradziły sobie z ich wypełnieniem.

Zamiast opracowywać od zera związki, których opracowanie i przetestowanie może zająć lata, naukowcy i agencje zdrowia publicznego zamierzają zmienić przeznaczenie leków już zatwierdzonych w leczeniu innych chorób i o których wiadomo, że są w dużej mierze bezpieczne.

 

 

Naukowcy z całego świata zgłosili do przetestowania dziesiątki istniejących związków, ale WHO koncentruje się na czterech najbardziej obiecujących terapiach:

  • eksperymentalnym związku przeciwwirusowym o nazwie remdesivir;
  • leku przeciw malarii: chlorochinie i hydroksychlorochinie;
  • połączeniu dwóch leków przeciw HIV - lopinawiru i rytonawiru;
  • tej samej kombinacji połączonej z interferonem-beta.

 

Zapisywanie wyników badań w SOLIDARITY ma być maksymalnie ułatwione. Gdy osoba z potwierdzonym przypadkiem COVID-19 zostanie uznana za kwalifikującą się do badań, lekarz prowadzący może wprowadzić dane pacjenta na stronie internetowej WHO, w tym wszelkie schorzenia, które mogą zmienić przebieg choroby, takie jak cukrzyca lub zakażenie wirusem HIV.

Pacjent musi podpisać formularz świadomej zgody, który jest skanowany i przesyłany do WHO drogą elektroniczną. Po tym, jak lekarz stwierdzi, które leki są dostępne w jego szpitalu, strona losowo dobierze pacjenta do jednego z dostępnych leków lub do lokalnej standardowej opieki stosowanej przy COVID-19.

Później lekarze zarejestrują dzień, w którym pacjent opuścił szpital lub zmarł, czas pobytu w szpitalu oraz to, czy pacjent wymagał podania tlenu lub defibrylacji.

Lista leków do przetestowania została opracowana dla WHO przez zespół naukowców, którzy od stycznia analizują dowody na działanie poszczególnych terapii w leczeniu nowej choroby płuc.

 

Stuletnia szczepionka w walce z nowym wirusem

Podczas gdy WHO rozpoczyna największe badania w historii, inna grupa badaczy chce sprawdzić, czy w walce w nowym koronawirusem skuteczna okaże się licząca blisko sto lat szczepionka przeciw gruźlicy.

Pomysłodawcy badań twierdzą, że szczepionka przeciw gruźlicy – która jest chorobą bakteryjną – może w znacznym stopniu wzmocnić ludzki układ odpornościowy, umożliwiając mu lepszą walkę z wirusem wywołującym Covid-19. A nawet – nie wykluczają – całkowicie zapobiec zakażeniu koronawirusem SARS-CoV-2.

Badania zostaną przeprowadzone wśród lekarzy i pielęgniarek, którzy są bardziej narażeni na zakażenie oraz u osób starszych, u których choroba ma cięższy przebieg.

Pierwsze 1000 osób zostanie zaszczepionych już w tym tygodniu, część z nich otrzyma szczepionkę Bacillus Calmette-Guérin (BCG), a część placebo. W grupie znajdą się pracownicy ośmiu holenderskich szpitali.

Szczepionka BCG zawiera żywy, osłabiony szczep Mycobacterium bovis, bakterii „spokrewnionej” z ludzkim prątkiem gruźlicy. Szczepionka jest podawana dzieciom w pierwszym roku życia w większości krajów świata, jest bezpieczna i tania - ale daleka od ideału: zapobiega średnio około 60 proc. przypadków gruźlicy u dzieci.

Według badań klinicznych opublikowanych lata temu przez duńskich badaczy Petera Aaby i Christine Stabell Benn, BCG może zwiększyć zdolność układu odpornościowego do walki z patogenami innymi niż bakteria TB. Autorzy badania doszli do wniosku, że szczepionka zapobiega około 30 proc. zakażeń jakimkolwiek znanym patogenem, w tym wirusami, w pierwszym roku po podaniu.

Badania te zostały skrytykowane za ich metodologię. W przeglądzie z 2014 r. zleconym przez Światową Organizację Zdrowia stwierdzono, że BCG wydaje się obniżać ogólną śmiertelność dzieci, ale zaufanie do wyników oceniono jako „bardzo niskie”. Recenzja z 2016 r. była nieco bardziej pozytywna, ale stwierdzono, że potrzebne są randomizowane badania.

Eleanor Fish, immunolog z University of Toronto, twierdzi, że szczepionka prawdopodobnie nie wyeliminuje całkowicie infekcji nowym koronawirusem, ale osłabi jego wpływ na zaszczepione osoby. Zespół badawczy ma nadzieję uzyskać wyniki w ciągu kilku miesięcy.

 

Katarzyna Grzelak