Materiał powstał we współpracy z marką Kinder Niespodzianka

Białe na czarnym

Jest rześki poranek w południowym Serengeti. Żerująca tu zebra podnosi głowę i węszy. Wyczuwa deszcze z północy, a wiatr przynosi też zapach drapieżników. Niedługo nasza bohaterka znów wyruszy na roczną wędrówkę, w czasie której przemierzy dwa kraje. Nie będzie jednak wędrować sama. Razem z nią wyruszy nawet 200 tysięcy innych zebr, które będą wędrować w towarzystwie gnu przez trzy tysiące kilometrów. Stada nie przeszkadzają sobie wzajemnie, bo zjadają inne części roślin, a wspólna wędrówka daje im poczucie większego bezpieczeństwa.

Wbrew temu, co uważano przez długie lata, zebry są czarne w białe paski, nie na odwrót. Mają też całkiem czarną skórę na całym ciele, nawet pod białymi paskami. Na pozór wszystkie zebry wyglądają tak samo, ale jeśli przyjrzymy im się uważnie, to zauważymy, że nawet w takim tłumie nie znajdziemy dwóch identycznych zwierząt. Ich paski są jak linie papilarne u ludzi i pozwalają zebrom wzajemnie się rozpoznawać.

Ponadto paski chronią zebry przed uciążliwymi owadami, które zdezorientowane czarno-białym wzorem nie potrafią spokojnie zasiąść na ich futrach. Podobny problem mają lwy. W migoczącym i stale ruchliwym tłumie pasków ciężej jest wyodrębnić pojedynczą zebrę, na którą można by zapolować.

Choć wędrowne stado jest bardzo liczne, zebry najchętniej trzymają się w niewielkich haremach pod opieką ogiera, który dowodzi grupą. Oprócz kilku samic, są w nich także źrebięta. Hierarchia wśród samic jest prosta: najwyżej w niej są te, które do haremu dołączyły najwcześniej. To one będą też prowadzić stado. Samiec wędruje na końcu, zapewnia samicom czas na pożywienie i pomaga chronić młode.

Konfliktowe zebry?

Na północy Afryki rzęsiście pada, często przetaczają się tu także burze. Na równinach nie brzmią one jednak tak złowieszczo. Co więcej, dla zebr są obietnicą napotkania bujnej trawy i bogatego życiodajnego wodopoju. To stawka, dla której warto wędrować tysiące kilometrów.

W trakcie długiej wędrówki nie obywa się bez konfliktów. Zdarza się, że obcy samiec przygląda się jakiemuś haremowi. W końcu podejmuje decyzję: zdecydowanie podbiega i próbuje skraść jedną z samic dla siebie. Jest agresywny i zdeterminowany. Na szczęście na czas zauważa to przewodnik stada. Wówczas dwa ogiery rzucają się sobie do gardeł - z odsłoniętymi, łopatowymi zębami, z uniesionymi kopytami, z położonymi po sobie uszami. Choć konflikty wśród zebr są częste, większość z nich kończy się łagodnie. Tylko walki o samice mogą doprowadzić do poważnego zranienia jednego z walczących samców. 

Dopóki ogier prowadzący daną grupę jest zdrowy i w pełni sił, może być spokojny - nie będzie atakowany. Tylko starszy i nie w pełni sprawny samiec musi liczyć się z tym, że inne, młodsze zebry będą próbowały odebrać samice z jego haremu. Czasem nowy ogier przejmuje harem poprzednika bez walki. Powoli, lecz uparcie wypycha starego na obrzeża grupy, do momentu aż całkowicie przejmie jego grupę.

Tam, gdzie nakładają się na siebie terytoria różnych grup, zebry z sąsiednich stad mogą próbować się wzajemnie odstraszać i demonstrować swoją siłę, ale potrafią też wzajemnie łagodzić spory. Poza postawą ciała , zebry porozumiewają się ze sobą całym zestawem min, na które pozwalają im ruchliwe wargi. 

Trudy wędrówki

Dwie wielkie rzeki - Mara oraz Grumenti - to największe wyzwania stojące na drodze migracji zebr. To właśnie za nimi najbujniej kwitną pastwiska, dlatego zwierzęta są zdeterminowane, aby pokonać głęboką, wartką i błotnistą wodę. Próbują przyjąć najlepszą taktyk, aby bezpiecznie przekroczyć rzeki. Dlatego właśnie w tym miejscu zebry i gnu łączą się w jedno megastado - w ten sposób mają największe szanse na pewne przejście. 

Zebry zaczynają spokojną przeprawę na drugą stronę w licznym towarzystwie, ale mimo wszystko każda z nich pozostaje czujna. Krok za krokiem ich kopyta rozbijają błotnistą wodę. Gdy znajdują się blisko końca, pozostaje im jeszcze jedno zadanie - muszą wyjść na stromy brzeg. I kiedy zebry przymierzają się do wspinaczki, stado w rzece ogarnia panika. Na początku nie wiadomo, co się dzieje, gnu i zebry zaczynają w popłochu na siebie nacierać, tratować się nawzajem, łamać nogi. A złamana noga na sawannie oznacza dla zwierzęcia śmierć. 

Panika, wzburzona woda, połamane nogi i śmierć to idealny czas dla krokodyli, które bacznie obserwują wędrówkę. Co roku o tej porze liczne krokodyle gromadzą się w tym miejscu, bowiem wielka przeprawa zebr i gnu jest dla nich gwarancją obfitej uczty.

Sztuka komunikacji

W czasie wielkiej wędrówki wciąż toczy się normalne życie stada. Niejednokrotnie na świat przychodzą młode. Ciężarna zebra oddala się od grupy, aby urodzić. Paski nowo narodzonego źrebięcia są brązowe, dopiero gdy podrośnie zmienią one kolor na czarny.  Młode, które teraz jeszcze ledwie stoi na nogach, już po godzinie będzie w stanie uciekać razem z matką przed drapieżnikami. Młode zebry muszą więc szybko stawać na nogi. Kiedy źrebię dorośnie, opuści rodzinne stado i będzie próbować wkupić się w inne lub wywalczyć sobie w nim miejsce, jeśli jest samcem. Na razie jednak źrebię może pobiec za każdą zebrą, więc matka musi je izolować od reszty stada, aż młode nauczy się wzoru jej pasków i zapachu.

Bywają dni, że na sawannie jest spokój, a stado powoli wędruje. Często stado obserwują lwice. Sama obecność lwa w pobliżu zebr nie oznacza natychmiastowego ataku. Zwiększa czujność zwierząt, ale niemożliwe jest reagować ucieczką na każdą lwią obecność. Dlatego zebry komunikują się pomiędzy sobą postawą ciała oraz wyrazem pyska i położeniem uszu. Ale zebry są czujne zawsze, bez przerwy. Kiedy coś je zaniepokoi, parskają. To znak dla innych.

Lwy i hieny najchętniej atakują zebry w nocy, wtedy mają największą przewagę. Ale też wtedy paski zwierząt są najbardziej mylące dla drapieżników. Kiedy stado jest atakowane przez grupę likaonów lub hien, wszystkie zebry chronią młode. Budują ochronną formację ze źrebiętami w środku. Jeśli drapieżniki znajdą się zbyt blisko, ogier na nie szarżuje. 

Ucieczka to najskuteczniejsze narzędzie, w jakie przyroda wyposażyła zebry. Potrafią biegać szybciej niż lwy, dlatego zwykle większość polowań kończy się porażką. Lwy długo przygotowują się do ataku, żeby nie tracić energii na nieudane polowanie. Zebry nie tylko uciekają szybciej, udoskonaliły też taktykę ucieczki zygzakiem, która dezorientuje drapieżnika. Kiedy jednak lew dopadnie zebrę, ta będzie się bronić kopiąc i gryząc, choć jej szanse będą znikome. 

Dobre obyczaje

Z czasem pastwiska znów staną się suche, a zebrom zabraknie soczystej trawy, będą szukać kory, krzewów, pąków czy liści. Deszcze, które teraz padają na południu, znów wyznaczają kierunek wędrówki. 

Podczas wędrówki zebry poznają nowe miejsca, o których będą pamiętać w czasie przyszłorocznej przeprawy. Szlak stadu wyznacza też woda, bo zebry niechętnie oddalają się bardziej, niż na dziesięć kilometrów od źródła. 

Podczas wędrówki zawsze spotykają też znajomych. Pozdrawiają się wówczas i pocierają swoje nosy i policzki. W haremie często dwie zebry przy powitaniu kładą swoje głowy wzajemnie na swoich zadach. Chętnie się też iskają po szyi i grzbiecie zębami. To łagodzi zebrowe obyczaje. 

Wędrówka zebr nie ma mety ani początku. Trwa nieprzerwanie po tych samych śladach - w poszukiwaniu pożywienia i wody.