W krajach rozwiniętych główne przyczyny tej choroby to cukrzyca i nadciśnienie. Istnieją jednak również inne czynniki powodujące chorobę nerek, którą lekarze rozpoznają u rolników z Nikaragui i Indii. W związku z tym badacze odnoszą się do choroby w tych rejonach świata jako przewlekłej choroby nerek o nieznanej etiologii. Choć nadal nie ma pewności, co w tych miejscach może wywoływać schorzenia nerek, tzw. stres cieplny i ciągły niedobór wody w organizmie są najczęściej wymieniane jako możliwe przyczyny. 
 

Sprawnie działające nerki utrzymują ciało w zdrowiu przez usuwanie toksyn z krwi. Choroba nerek może być poważna w zaawansowanym stadium, a osoby cierpiące na zaawansowaną chroniczną niewydolność nerek o nieznanej przyczynie, by przeżyć, co tydzień powinny być poddawane dializie. Jednak ta terapia wymaga użycia specjalistycznych maszyn, które sztucznie filtrują krew  chorego. Dla chorych w indyjskich stanach Andhra Pradesh i Tamil Nadu takie terapie są zbyt kosztowne lub dostępne jedynie w odległych ośrodkach. 
 

Fotograf i twórca filmowy Ed Kashi dokumentuje przewlekłą chorobę nerek o nieznanej przyczynie w Ameryce Środkowej i Indiach. Zachęca lekarzy, badaczy i naukowców, by pomagali w walce z epidemią. Rozmawialiśmy z nim o chorobie i jej skutkach. 
 

Jak sytuacja w Indiach ma się do sytuacji w Nikaragui?
 

Jest dosyć duża różnica. W Ameryce Środkowej chorują głównie pracownicy z plantacji trzciny cukrowej. Ich zarobki są uzależnione od tego, ile trzciny zetną. Spoczywa więc na nich obowiązek, by pracować bardzo ciężko w bardzo gorącym klimacie. W Indiach możesz mieć działkę terenu, posiadać ją na własność albo dzierżawić. Jeśli jednego dnia nie czujesz się dobrze, żaden kierownik nie będzie ci kazał iść pracować w polu. W Ameryce Środkowej tysiące ludzi pracuje, kiedy są chorzy, co przyspiesza postępowanie choroby. 
 

Z tego co widzimy w Indiach ofiar jest mniej niż w Ameryce Centralnej. Częściowo ponieważ … choroba nie jest diagnozowana i nie ma prowadzonej ewidencji. To co cały czas słyszeliśmy w Indiach to narzekania ludzi, że nie mają pieniędzy lub dostępu do służby zdrowia.
 

Jaka jest reakcja rządu Indii?
 

Rząd indyjski rzeczywiście buduje kliniki dializy, i nie mnie oceniać, czy wykonuje dobrą czy złą pracę, ale bez wątpienia próbuje sobie z tą sytuacją poradzić. Z pewnością na kilku wiejskich obszarach ludzie byli bardzo sfrustrowani faktem, że nie ma wystarczająco dużo klinik dializy, albo że są zbyt daleko. 
 

Opowiedz nam o skutkach choroby.
 

Skutki finansowe tej choroby są dosyć poważne. Widzieliśmy wiele rodzin, w których choroba zdominowała ich całe życie. 
 

W jednej przypadku zachorowała osoba utrzymująca całą rodzinę. Mężczyzna miał około 40 lat i nie był w stanie pracować. Jego córka nie mogła chodzić do szkoły, próbowała popełnić samobójstwo. Syn też nie mógł pójść do szkoły i wszyscy - nie tylko rodzina ale cała społeczność - musieli się tym mężczyzną zająć, dopilnować, by trzy razy w tygodniu chodził na dializę. 
 

W jednej z wiosek spotkaliśmy ponad 120 wdów - wszyscy mężowie zmarli na chroniczne zapalenie nerek z niewiadomych przyczyn. Wszystkie pracowały bardzo ciężko, a niektóre też same zaczynały chorować. 
 

Co należałoby zmienić, żeby zapobiec tej chorobie  na wiejskich terenach?
 

Najprostszym rozwiązaniem jest odpoczynek, woda i cień, zwłaszcza w przypadku osób przez długie godziny pracujących w polu  przy niezwykle wysokich temperaturach. Takie osoby powinny się regularnie nawadniać. Potrzebne są przerwy na odpoczynek, bo tak ciężka praca powoduje pocenie się i utratę wody, a to niszczy nerki. I potrzebny jest cień.  
 

Te rozwiązania nie wiążą się z jakimiś niesamowitymi kosztami, można je w miarę łatwo wprowadzić. Chodzi o dbanie o swoich pracowników. Dla mnie to jest sprawa dotycząca praw człowieka.
 

Tekst: Becky Little

Źródło: National Geographic News


Nasz cykl "Warto spróbować"! W tym odcinku uczymy się LANDKITE, próbujemy, testujemy, sprawdzamy co to buggy oraz pokazujemy jakich błędów unikać i dlaczego WARTO SPRÓBOWAĆ właśnie tej dyscypliny sportu.