To może wydawać się dziwne, ale umiejętności matematyczne są rozpowszechnione w świecie zwierząt. Wykazują je zarówno niewielkie owady, jak i np. ssaki o dużych rozmiarach ciała i skomplikowanym mózgu.

Naukowcy wielokrotnie wykazywali, że z prostymi obliczeniami doskonale radzą sobie np. bezkręgowce. Pszczoły liczą punkty orientacyjne, które ułatwiają im poruszanie się w terenie. Żyjące na pustyni mrówki Cataglyphis fortis określają kierunek swego poruszania się, obserwując pozycję Słońca oraz zliczając kroki dziejące je od celu.

Czy psy potrafią liczyć?

Dobrymi matematykami są też lwy i wilki. W zależności od ofiary, te drugie wybierają się na polowanie grupą różnej liczebności. Badając watahy w Yellowstone naukowcy ustalili, że na łosie wybiera się do sześciu wilków. Natomiast jeśli zwierzęta zamierzają dopaść bizona, zbierają się w stado, mające między 9 a 13 członków.

Co ciekawe, umiejętność liczenia zatraciły wywodzące się od wilków psy. One liczyć nie potrafią. Dlaczego? Bo nie jest to im do niczego potrzebne. Prosta matematyka istnieje wśród zwierząt wszędzie tam, gdzie umiejętności szacowania wielkości zbiorów czy wykonywania obliczeń wspomaga zdolność przetrwania.

Czy ryby potrafią liczyć?

Do zwierząt-matematyków właśnie dołączyły dwa gatunki ryb akwariowych. Naukowcy z Uniwersytetu w Bonn wybrali do badań pyszczaka zebrę (Pseudotropheus zebra) oraz płaszczkę plamistą (Potamotrygon motoro). Swoje eksperymenty opisali w czasopiśmie naukowym „Scientific Reports”.

Pyszczak to piękna, najczęściej błękitna ryba z ciemnymi pionowymi pręgami wzdłuż całego ciała. Jest wojownicza i silnie terytorialna. Z kolei wymagająca dużych akwariów płaszczka ma całe ciało pokryte charakterystycznymi plamami: ciemnymi pierścieniami o jasnym środku.

Badacze zgromadzili szesnaście ryb – po osiem z każdego gatunku. Następnie przygotowali specjalne akwaria, w których przeprowadzili pomysłowe eksperymenty.

Ryby dodają i odejmują

Zadaniem pyszczaków i płaszczek było dodawanie i odejmowanie o jeden. Rybom wpierw pokazywano kartę z symbolami w dwóch kolorach – niebieskim i żółtym. Niebieski oznaczał, że mają dodać jeden, a żółty, że należy jeden odjąć.

Żeby było trudniej, symbole były różne. Mogły przedstawiać trójkąty, kwadraty albo koła. Kształt jednak nie miał znaczenia, ważna była ilość symboli i ich kolor.

Po obejrzeniu karty ryby były wpuszczane do części akwarium, gdzie miały do wyboru dwie odpowiedzi. W jednym miejscu wyświetlała się poprawna, a drugim błędna. Jeśli ryba popłynęła do odpowiedzi poprawnej, otrzymywała nagrodę.

Konkretnie wyglądało to na przykład tak: pyszczak najpierw widział kartę z trzema niebieskimi symbolami. Jego zadaniem było do trzech dodać jeden (niebieski kolor), a potem popłynąć w to miejsce, gdzie pokazano mu cztery symbole.

Które ryby lepiej liczą?

Okazało się, że pyszczaki opanowały prostą matematykę znacznie lepiej niż płaszczki. Aż sześć z ośmiu nauczyło się, że niebieski oznacza dodawanie o jeden, a żółty odejmowanie. Wśród płaszczek wpadły na to tylko trzy ryby. Zajęło im też to więcej czasu: potrzebowały 68 sesji ćwiczeniowych, podczas gdy pyszczaki tylko 28.

Oba gatunki lepiej nieco radziły sobie z dodawaniem niż z odejmowaniem. To jednak była prawda tylko wtedy, gdy miały wykonywać działania w zakresie od jednego do pięciu.

Po co rybom takie umiejętności? To na razie zagadka. Naukowcy sugerują jednak, że umiejętność liczenia symboli może tym zwierzętom pomagać rozróżniać poszczególne osobniki. Mogłyby to robić po liczbie pasków i kropek znajdujących się na ciele innej ryby.


Źródło: Scientific Reports.