Charlie nie mieszkała sama. Chattanooga ZOO zapewniło jej „męskie towarzystwo” – samca o imieniu Kadal. Zwierzęta połączono w parę mając nadzieję na rozwój hodowli i przyjście na świat potomstwa. Nic dziwnego, że opiekunowie jaszczurek w ogrodzie zoologicznym nie posiadali się z radości, gdy pojawiły się młode.

Trzech braci – Onyx, Jasper i Flint – wykluło się z jaj w sierpniu ubiegłego roku. Opiekunowie nie mieli pewności, czy młode są potomstwem Charlie i Kadala, postanowili więc przeprowadzić testy genetyczne. Ich wyniki pokazały, że genotyp trzech młodych waranów jest identyczny z genotypem ich matki. To oznacza, że przyszły na świat w wyniku partenogenezy.

Partenogeneza – zwana też dzieworództwem – to zjawisko niezwykle rzadkie wśród kręgowców. Jedynie u 70 gatunków kręgowców – co stanowi zaledwie 0,1 proc. wszystkich gatunków należących do tego podtypu – udało się zaobserwować występowanie tego procesu. W procesie partenogenezy dochodzi do zapłodnienia komórki jajowej bez udziału plemnika.

Warany z Komodo ewoluowały tak, aby rozmnażać się zarówno płciowo, jak i partenogenetycznie, ponieważ na wolności żyją głównie w izolacji.

Jak podaje Scientific American partenogeneza ma miejsce, gdy komórka jajowa zostaje zapłodniona przez inną komórkę jajową, a nie przez nasienie. W czasie procesu tworzenia komórki jajowej – zwanego oogenezą – zazwyczaj wytwarza się także mała komórka oddzielająca się od komórki jajowej – tzw. ciałko polarne (inaczej polocyt), zawierające połowę chromosomów (po jednym z każdej pary) komórki wyjściowej.

Zazwyczaj ciałko polarne wysycha i znika. Jednak w przypadku waranów z Komodo polocyty mogą zadziałać jak plemniki i zamienić komórkę jajową w zarodek.

Samice waranów z Komodo noszą chromosomy płci WZ, a samce – ZZ. Kiedy dojdzie do partenogenezy samica może stworzyć jedynie jaja o parach chromosomów WW lub ZZ. Jaja z chromosomami WW nie są zdolne do życia, a więc na świat mogą przyjść tylko te o chromosomach – ZZ, czyli męskich.

Pierwszy przypadek partenogenezy u waranów z Komodo odnotowano w 2004 roku. Jednak potwierdzonych badaniami przypadków jest bardzo niewiele.

– Nasz personel jest podekscytowany, że może odegrać tak ważną rolę i być świadkiem tego naprawdę cudownego wydarzenia. Ponieważ warany z Komodo są zagrożone wyginięciem, przyjście na świat piskląt jest tym bardziej wyjątkowe i stanowi światełko dla tego gatunku – mówi Dardenelle Long, dyrektor zoo w Chattanooga.

 

Katarzyna Grzelak