Po co nadawać burzom imiona? Badania pokazują, że jeśli burza została nazwana, łatwiej przebija się w mediach, a to przekłada się na ostrożność ludzi i ich przygotowanie na nadejście sztormu. 
 

Met Office przekonuje, że dzięki nazewnictwu zagrożenie po prostu jest traktowane poważniej. Dzięki temu gdy już nadejdzie, dochodzi do mniejszych zniszczeń i liczba poszkodowanych także maleje w stosunku do prognoz. 
 

Nazywanie burz to pomysł szczególnie popularny w USA. Dlatego brytyjscy meteorolodzy nie dopuszczają imion zaczynających się litery Q, U, X, Y oraz Z, podobnie jak w Stanach Zjednoczonych.
 

Imiona najbliższych burz zapowiadanych w Wielkiej Brytanii (na przestrzeni września i października w przyszłym roku) to: Angus, Barbara, Conor, Doris, Ewan, Fleur, Gabriel, Holly, Ivor, Jacqui, Kamil, Louise, Malcolm, Natalie, Oisin, Penelope, Robert, Susan, Thomas, Valerie oraz Wilbert.
 

Zeszłoroczne burze Eva oraz Desmond przyczyniły się do podtopienia 16 tysięcy domów, a Abigail w zeszłym roku w samej Szkocji pozbawiła prądu 20 tysięcy posesji.
 

Źródło: BBC


Jak ogląda góry niewidomy alpinista? Jurek Płonka przemierza najwyższe pasma Europy i zdobywa kolejne szczyty. Posłuchaj jego opowieści!