Terraformacja Marsa to na razie odległe marzenia ludzkości, ale tutaj na Ziemi możemy testować uprawę roślin, czy produkcje żywności w specjalnym symulatorze warunków Czerwonej Planety. To właśnie zrobili naukowcy z Aldrin Space Institute we współpracy z popularną firmą Heinz. Wyhodowali pomidory, z których udało się zrobić ketchup. Dziś przedsiębiorstwo pokazało światu pierwszą butelkę nazwaną „Marz Edition”.

Terraformacja na Ziemi

Eksperyment przeprowadzono na Florida Institute of Technology. Celem projektu było nie tylko wyhodowanie pomidorów do stworzenia ketchupu. Naukowcom zależało na tym, żeby w trudnych do odtworzenia warunkach, wyprodukować identyczny i oryginalny czerwony sos Heinz. W tym celu na terenie instytutu powstała szklarnia, którą nazwano „RedHouse” (Czerwony Dom), w której odwzorowano rodzaj gleby, ilość tlenu i temperaturę Marsa. Instytut wykorzystał w tym celu sztuczne oświetlenie lamp LED, a pomidory były uprawiane na obszarze, w którym usypano ok. 3500 kilogramów gleby imitującej marsjański regolit.

 

Znany i lubiany produkt podczas misji kosmicznych

Przedstawiciele firmy Heinz podkreślili sukces eksperymentu i stwierdzili, że ich nowy limitowany produkt świetnie nada się podczas długich lotów kosmicznych. Ketchup został bowiem dobrze przetestowany. Instytut w trakcie badań końcowych wysłał jedną butelkę ponad 30 kilometrów nad ziemię, gdzie temperatura spadła do ok. -35 stopni Celsjusza. Testy wykazały, że podczas zmian ciśnienia i temperatury smak ketchupu nie ulega zmianie.

Były astronauta z NASA, Mike Massimino, a obecnie profesor inżynierii mechanicznej Uniwersytetu Columbią, w wywiadzie dla Daily Mail powiedział: „smaki, które dobrze znamy i lubimy, są ważne dla naszego samopoczucia w trakcie długich lotów kosmicznych. Mamy takie powiedzenie: Nie chodzi o jedzenie, ale o sos. W kosmosie wiele potraw, które dostajemy jest mdłych i odwodnionych, a to właśnie sos dodawał smaku naszemu jedzeniu" - dodaje były astronauta.

Kolonizacja Marsa

Badania takie jak te, są istotne w kontekście potencjalnej kolonizacji Marsa. Jeżeli tutaj, na Ziemi naukowcy będą odnosili coraz większe sukcesy w badaniach nad terraformacją, tym większe szanse na powodzenie takich misji. Zarówno NASA, jak i Space X Elona Muska, chcą wysłać pierwszych ludzi na Czerwoną Planetę. Miliarder, z dużym optymizmem, planuje zrealizować ten cel jeszcze do 2030 roku. Jednak nie same warunki życia na tej planecie są wyzwaniem, również próba dotarcia tam. Ze względu na to, że i Ziemia i Mars poruszają się po eliptycznych orbitach odległość między nimi waha się od 56 milionów do ponad 400 milionów kilometrów. Taka podróż mogłaby zająć przy obecnym rozwoju technologicznym nawet do dziewięciu miesięcy.

W kończący się niedługo rok Stanisława Lema, warto przypomnieć cytat z jego książki "Solaris". Polak, jak nikt inny rozumiał co kieruje ludźmi w ich dążeniach do zdobywania kosmosu. „Wcale nie chcemy zdobywać kosmosu, chcemy tylko rozszerzyć Ziemię do jego granic. Jedne planety mają być pustynne jak Sahara, inne lodowate jak biegun albo tropikalne jak dżungla brazylijska. Jesteśmy humanitarni i szlachetni, nie chcemy podbijać innych ras, chcemy tylko przekazać im nasze wartości i w zamian przejąć ich dziedzictwo. Mamy się za rycerzy świętego Kontaktu. To drugi fałsz. Nie szukamy nikogo oprócz ludzi. Nie potrzeba nam innych światów. Potrzeba nam luster. Nie wiemy, co począć z innymi światami. Wystarczy ten jeden, a już się nim dławimy.”

Abstrahując od motywów zdobycia czwartej planety Układu Słonecznego, warto przyglądać się próbom i nowym doniesieniom à propos misji kosmicznych. Bo prawdopodobnie byłoby to największe i najważniejsze wydarzenie w historii astronautyki i ludzkości w ogóle.