Średniowiecze to niezwykły okres w dziejach ludzkości. Epoka ta trwała od V do XV wieku, a rozpoczęła się wraz z upadkiem cesarstwa zachodniorzymskiego. Był to czas początków chrystianizacji Europy, wielu wojen i podbojów, zdobywania nowych terytoriów, najazdów wikingów, umacniania pozycji władców i dworskich intryg. To również okres, w którym koncepcja praw człowieka i wymierzania sprawiedliwości była zupełnie inna niż ta, którą znamy dzisiaj. Tortury w średniowieczu miały często charakter prawny. Ich celem było zmuszenie oskarżonego, do przyznania się do winy, czasem metodą ukarania heretyków lub osób, które swoimi czynami złamały „boskie przykazania”. Mówi się, że co kraj, to obyczaj i nie inaczej były z narzędziami tortur. Od południa aż po daleką północ, sposoby wymierzania kary i konstrukcje do tego przeznaczone różniły się. Należy jednak pamiętać, że w okresie średniowiecza idea tortur dopiero się rozwijała, a apogeum osiągnęła dopiero na przełomie XVI-XVII wieku, żeby później prawie całkowicie zakazać ich stosowania do końca XIX stulecia.

Łamanie kołem

To jedna z brutalniejszych metod wymierzania kary. Oskarżonego umieszczano na kole wozowym o średnicy 2 metrów. Kończyny były przywiązywane szeroko do obręczy. Następnie kat uderzał skazańca w różne części ciała specjalną bronią, która była obita metalem. Pomocnik kręcił wtedy kołem tak, aby kolejne kończyny były wystawione na cios. Kości ofiary wówczas miażdżone. Cała procedura miała charakter publiczny. Sędzia, który wcześniej wymierzał ten rodzaj kary ustalał za wczasu dokładną liczbę uderzeń lub czas trwania tortury.

Kołyska Judasza

Przypominające drewniany ostrosłup, którego wierzchołek był obity metalem. Powodował niewyobrażalne cierpienia osób, które były skazane na ten rodzaj kary. Torturowaną osobę podwieszano na linach nad owym narzędziem. Następnie gwałtownie opuszczano ciało skazańca, tak aby miejsca intymne nadziały się na ostry fragment „kołyski”. Czynność powtarzano wielokrotnie, dopóki osoba nie straciła przytomności. Wówczas kat cucił nieszczęśnika i kontynuował przesłuchanie.

Zgniatacz kciuków

Proste narzędzie, które nie powodowało znacznych obrażeń ciała. Składało się się z dwóch żelaznych płyt, które połączone były śrubami. Nierówna powierzchnia płyt wbijała się w ciało, a następnie im bardziej kat dokręcał śrubę, urządzenie zaczynało łamać kości. O czasie trwania tortury decydował zazwyczaj ten, kto je przeprowadzał. Mogły zakończyć się wtedy, kiedy skazany przyznał się do winy.

Szczurza tortura

Tortura bardzo prosta w swojej istocie, lecz do dziś wywołujące niemałe przerażenie. Polegała na tym, że na brzuchu ofiary kładziono szczura, którego przykrywano metalowym naczyniem. Następnie podgrzewano jego ścianki tak, aby temperatura wewnątrz stawała się śmiertelnym zagrożeniem dla gryzonia. Zwierzę wówczas podejmowało rozpaczliwą próbę ucieczki…. poprzez wnętrzności osoby leżącej na stole.

Żelazna dziewica

Nazywana również dziewicą norymberską, chociaż prawdopodobnie ten wynalazek mógł powstać już w starożytności. Przypominała metalowy zamykany sarkofag wielkości człowieka. Od wewnętrznej strony umieszczone były kolce, które miały wbijać się w ciało ofiary, nie zabijając jej, lecz powodując potworne i bolesne rany. Skazaniec umierał dopiero po kilku dniach w efekcie wykrwawienia się. Zazwyczaj karano tak kobiety, które były posądzane o czary lub heretyków. Niektórzy historycy twierdzą jednak, że najczęściej żelazna dziewica nie była narzędziem tortur, a metodą na upokorzenie przestępcy.

Krwawy orzeł

Tortura wyjątkowo okrutna i brutalna, jednakże znana głównie z nordyckich i wikińskich sag oraz legend, dlatego nie ma jednoznacznych dowodów na to, że faktycznie była kiedykolwiek stosowana. Jeżeli jednak wierzyć sagom, które są często jedynymi źródłami życia ludów północy to osoba, która otrzymywała wyrok krwawego orła, umierała w niewyobrażalnych męczarniach.

Osoby, które oglądały serial „Wikingowie” widziały na własne oczy, jak mogło to wyglądać. Tortura polegała na tym, że skazańca przywiązywano w taki sposób, aby miał rozpostarte ręce. Plecy rozcinano nożem, a następnie toporem wycinano żebra na boki, które przypominały wówczas skrzydła. Następnie na wierzch wyjmowano płuca ofiary. Wielu historyków spiera się o autentyczność tej metody, niektórzy twierdzą, że to jedynie nadinterpretacja przekazów. W rzeczywistości mogło być to jedynie wycięcie orła nożem na plecach. Ponadto archeologowie nigdy nie odnaleźli szkieletu osoby, która zginęła w ten sposób.