Załoga misji liczy cztery osoby. To dowódca Michael López-Alegría, doświadczony astronauta, który ma za sobą już cztery misje kosmiczne. A także trzech członków załogi:

Tak przedstawia się skład pierwszej całkowicie prywatnej misji na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Koszt? 55 mln dolarów od osoby za przelot, 10-dniowy pobyt na ISS oraz powrót na Ziemię.

Firma Axiom chce zbudować prywatną stację kosmiczną

Chociaż podróżnicy dotrą na 400 km ponad Ziemią dzięki możliwościom SpaceX, nie jest to misja firmy Elona Muska. Tym razem Falcon 9 i Dragon służą tylko za wynajęty pojazd, który, niczym taksówka, ma dowieźć załogantów na miejsce. A za pomysłem misji i jej wykonaniem stoi Axiom Space. To amerykańska spółka, która w ubiegłym roku ogłosiła plan budowy pierwszej komercyjnej stacji kosmicznej na niskiej orbicie Ziemi.

W styczniu 2020 roku NASA wybrała Axiom na dewelopera infrastruktury kosmicznej. Do 2024 roku firma ma skonstruować co najmniej jeden moduł komercyjny, który można będzie dodać do węzła Harmony na ISS. Docelowo właśnie ten moduł miałby się stać podstawową częścią planowanej przez Axiom własnej, komercyjnej stacji. Według zapewnień firmy, moduł będzie częścią ISS do końca 2028 roku. Potem zostanie odłączony od stacji i wprowadzony na inną orbitę.

To ambitne plany, mocno odróżniające Axiom od pozostałych prywatnych firm kosmicznych. Te najczęściej koncentrują się na budowie rakiet i możliwości wynoszenia na orbitę satelitów lub kosmicznych turystów. Axiom tymczasem reklamuje nawet misję Ax-1 jako „ważny krok w kierunku celu Axiom Space, jakim jest zbudowanie prywatnej stacji kosmicznej na niskiej orbicie okołoziemskiej, która może służyć jako globalne centrum akademickie i komercyjne”. Czy tak się faktycznie stanie?

To wciąż kwestia otwarta i mocno wychodząca w przyszłość. W tej chwili Axiom Space to przede wszystkim coś, co można uznać za biuro podróży dla zamożnych. Na swojej stronie reklamuje się jako firma, która zapewni dostęp do przestrzeni kosmicznej firmom i osobom prywatnym. Jednak szefostwo spółki odżegnuje się od terminu „turystyka kosmiczna” przekonując, że stawia na wykorzystanie orbity do prac naukowo-badawczych, nie dla rozrywki.

Czy ISS zostanie skomercjalizowana?

Właśnie dlatego misja Ax-1 określana jest mianem „prywatnej misji astronautycznej”. Ma ją to odróżnić zarówno od misji agencji kosmicznych, jak i od takich przedsięwzięć, jak Inspiration4, czyli pierwsza prywatna orbitalna misja kosmiczna w historii.

NASA używa określenia „prywatne misje astronautów” w odniesieniu do „misji finansowanych ze środków prywatnych, w pełni komercyjnych lotów kosmicznych na komercyjnym pojeździe nośnym w celu umożliwienia turystyki, zasięgu, badań komercyjnych oraz zatwierdzonych działań komercyjnych i marketingowych na stacji kosmicznej”. Jak przekonuje szefostwo Axiom Space, uczestnicy misji Ax-1 w trakcie pobytu na ISS zamierzają prowadzić badania i eksperymenty. Niestety, nie podano żadnych szczegółów.

O tym, że ISS ma zostać skomercjalizowana, mówiło się od dawna. Pomysł, by stacja na siebie zarabiała legł u podstaw samej idei stworzenia domu w kosmosie. Niestety, poza krótkimi pobytami na ISS kosmicznych turystów oraz zleconym i solidnie opłaconym przez prywatne firmy badaniom prowadzonym na pokładzie stacji, ISS nigdy na siebie nie zarabiała. Czy takie misje jak Ax-1 to zmienią? Możliwe.

Jak na prywatną misję zareagują Rosjanie?

Pozostaje jednak inny problem. Jest nim agencja Roskosmos, która współdecyduje o „być czy nie być” naszego domu na orbicie. W pierwszych tygodniach wojny w Ukrainie szef Roskosmosu Dmitri Rogozin odgrażał się, że Rosja odetnie swoje moduły stacji i zakończy projekt. Do sieci trafił nawet film animowany, na którym Rosjanie odlatują z ISS swoimi modułami i machają na pożegnanie wystraszonemu amerykańskiemu astronaucie, Markowi Vande Heiowi. Była to jawna pogróżka związana z zaplanowanym na 30 marca powrotem na Ziemię astronauty. Powrotem, który miał się odbyć dzięki rosyjskiemu statkowi Sojuz.

Jednak wiele wskazuje na to, że pogróżki i przepychanki na szczycie nie mają realnego przełożenia na ISS. Mark Vande Hei wrócił na Ziemię i wylądował w Kazachstanie. Nikt mu w tym nie przeszkadzał. Analogicznie teraz, w odniesieniu do misji Ax-1, Roskosmos nabiera wody w usta. Czyżby Rosjanie zrozumieli, że buńczuczne poczynania Rogozina nie przyniosą nikomu, a szczególnie Rosji, niczego dobrego? Zobaczymy.

Na razie przygotujmy się na medialny show. Od chwili, gdy w sobotę 9 kwietnia Dragon zacumuje do ISS, do momentu powrotu załogantów na Ziemię, Axiom zrobi wszystko, byśmy mogli śledzić każdy krok czterech „prywatnych astronautów”.

Na razie misja przebiega zgodnie z planem. W sobotę kapsuła przycumowała do ISS, a załoga stacji powitała turystów na pokładzie. Obecnie na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej znajduje się więc 11 osób. Członkowie misji Axiom na razie oswajają się z życiem w stanie mikrograwitacji. Potem mają przeprowadzić 25 eksperymentów naukowych.