Pytanie, które od dawna stawia sobie wielu badaczy brzmi: dlaczego jeszcze nie spotkaliśmy obcych? Przecież wokół nas jest tyle światów, układów ciał niebieskich, kosmos jest tak bogaty i zróżnicowany. Dysponujemy tak zaawansowaną technologią, przemierzamy kosmos za pomocą sond, podglądamy gwiazdy teleskopami. Gdzie oni są? 

To samo pytanie zadał fizyk i noblista Enrico Fermi w 1950 roku, dlatego od jego nazwiska pochodzi nazwanie tej dziwnej sytuacji, w której wszystko wskazuje na to, że powinniśmy już mieć kontakt z obcą inteligencją, a jednak w kosmosie wciąż jest cicho – Paradoks Fermiego. 

Odpowiedzi na to pytanie jest bardzo wiele: może się minęliśmy i już dawno wyginęli, może śpią, może żyją w przestrzeni innych wymiarów niż my (w serialu Star Trek na przykład rozwinięto koncepcje istot żyjących w przestrzeni dwuwymiarowej). A może już ich nie ma, bo przyczyniliśmy się do tego rozsiewając po kosmosie nasze sondy i inne „pamiątki”? Trudno powiedzieć. 

Na kongresie METI w Paryżu rozważano kolejny pomysł: może obcy nie nawiązują z nami kontaktu, bo w jakiś sposób jesteśmy przez nich poddawani kwarantannie? Jakbyśmy znajdowali się w gigantycznej klatce kosmicznego ZOO? 

- Ta zagadka, czemu jeszcze nie wykryliśmy życia pozaziemskiego jest często dyskutowana – mówi Florence Raulin Cerceau z METI. 

Po raz pierwszy koncept taki pojawił się w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, nazwano go „hipotezą ZOO”. Opisywał ją John Ball z MIT w 1973 roku. Była poruszana kilkukrotnie przez popkulturę (gry, filmy, książki, komiksy). Naukowcy z METI biorą ją jednak całkiem na poważnie. 

- Możliwe, że istoty pozaziemskie obserwują ludzi na Ziemi, tak jak my zwierzęta w parkach zoologicznych – dodaje Douglas Vakoch, przewodniczący METI i pyta – W jaki sposób sprawić by galaktyczni opiekunowie się ujawnili?

Dla METI nie jest to pytanie retoryczne. W 2016 roku Josh Hrala w rozmowie z ScienceAlert stwierdził, że może zachodzić sytuacja, w której obcy po prostu nie chcą się z nami kontaktować by nie wpływać na nasz rozwój i społeczeństwo. Dlatego obserwują nas z ukrycia. 

Hipoteza ZOO nie daje nam zbyt wiele odpowiedzi, ale dla wielu jest przepustką do nadziei, że ktoś tam jednak, w tej atramentowej pustce, jest. 

- To możliwe, że kosmici nakładają „galaktyczną kwarantannę” bo zdają sobie sprawę jak to, że się o nich dowiemy zaburzyłoby naszą kulturę i rozwój – dodaje Jean-Pierre Rospars z francuskiego Institut national de la recherche agronomique.

- Nie ma powodu by myśleć, że ludzie dotarli do najwyższego poziomu poznania – przekonuje – Wyższe inteligencje mogą pojawić się na Ziemi i może już istnieją na innych planetach.