Seth Shostak to profesor astronomii i dyrektor SETI – instytutu zajmującego się poszukiwaniem pozaziemskiej inteligencji. Pomimo zainteresowania jakie obecnie wywołują spekulacje na temat UFO, związane z materiałami udostępnionymi przez Pentagon i archiwum CIA, uczony zachowuje chłodne, naukowe podejście.  

Obcy nie będą wyglądem przypominać ludzi 

W eseju opublikowanym przez  „The Guardian” prof. Shostak pisze: „Nie spodziewam się  żadnych wielkich nadchodzących rewelacji. Uważam, że jest wielce prawdopodobne, że obcy są obecni w naszej galaktyce. Ale nie wierzę, że kręcą się w naszej, ziemskiej przestrzeni powietrznej. Ani teraz, ani w czasach historycznych. Twierdzenia, że istoty pozaziemskie pomagały budować wielkie piramidy na egipskiej pustyni 5 000 lat temu są, szczerze mówiąc, śmieszne”. 

„Nie wydaje mi się, żeby filmy nagrane przez kamery w myśliwcach F-18 marynarki wojennej rzeczywiście pokazywały obce statki kosmiczne krążące po niebie nad Pacyfikiem. Istnieją bardziej prozaiczne wytłumaczenia tych filmów, nie potrzeba do tego żadnych istot pozaziemskich” – dodaje astronom. 

Zdaniem prof. Shostaka i innych naukowców, gdyby Ziemia została odwiedzona przez kosmitów, ich wygląd zapewne mocno by nas zaskoczył. Na naszej planecie w toku ewolucji powstały bardzo różnorodne formy życia. Można założyć, że życie na innych planetach również jest bardzo zróżnicowane.  

Wszystkie ziemskie istoty są podobne do siebie i swoich przodków pod względem molekularnym – ich komórki zawierają np. nić DNA. Jednak ta sama biochemia działa zarówno u człowieka, jak i u bakterii czy sekwoi. Jeśli więc życie miałoby powstać na innej planecie, to istoty, które by z niej pochodziły, były zapewne zbudowane zupełnie inaczej niż my.  

Wygląd kosmitów, do jakiego przyzwyczaiły nas filmy, jest tak naprawdę projekcją naszych wyobrażeń, które biorą się z tego, co znamy. Wyobrażamy sobie inne inteligentne istoty jako podobne do nas, tylko nieco „obce”: niższe, o innym kolorze skóry czy długości kończyn.  

Kosmici mogą być połączeniem istot żywych z maszynami 

Jednak jeśli obcy kiedyś nas odwiedzą, nie tylko nie będą do nas podobni z wyglądu. Możliwe, że różnice będą sięgać znacznie głębiej. Obcy mogli ewoluować w środowisku wodnym lub pod grubą skorupą lodu.  

Mogą też być na innym stadium rozwoju niż my. Układy planetarne są od siebie bardzo oddalone – takich odległości nie da się szybko pokonać nawet przy użyciu najbardziej zaawansowanych (i przynajmniej na razie wyobrażalnych) technologii. Podróże międzygwiezdne byłyby więc tak długie, że nie mogłyby jej sprostać organizmy zbudowane tylko z organicznych tkanek. 

Najlepszym rozwiązaniem dla inteligentnej, wysoko rozwiniętej cywilizacji byłaby więc symbioza z maszynami. Ich ciała mogłyby być połączeniem organizmów żywych i technologii albo – w jeszcze bardziej zaawansowanej wersji – tylko maszynami, do których zostały przeniesione umysły obcych istot. Innym racjonalnym rozwiązaniem mogłoby być wysłanie na dalekosiężne misje kosmiczne maszyn obdarzonych sztuczną inteligencją, które – podobnie jak nasze sondy kosmiczne czy łaziki – badałyby wszechświat, zastępując swoich twórców.  

Naukowcy zajmujący się sztuczną inteligencją przewidują, że maszyny posiadające przewyższające intelektualnie ludzi pojawią się w ciągu kilku dekad. Jeśli więc my już wkrótce będziemy potrafili stworzyć sztuczną inteligencję, nieporównywalnie bardziej zaawansowana o nas cywilizacja najprawdopodobniej ma ten moment już za sobą. Możliwości rozwoju takiej cywilizacji są bardzo wszechstronne, dlatego kosmici – jeśli kiedykolwiek ich spotkamy – zapewne zaskoczą nas nie tylko swym wyglądem. 

Źródło: The Guardian