Zwierzęta gryzą i żądlą, aby obezwładnić ofiarę, lub w obronie własnej. Ale jad jadowi nierówny – bywają śmiertelne ukąszenia, które prawie w ogóle nie bolą, ale są takie, które nie zagrażają życiu, za to bolą jak diabli.

Do kategorii niegroźnych dla życia, ale okrutnie bolesnych należy cios zadany przez dziobaka. To australijskie, przyjaźnie wyglądające zwierzę jest jednym z nielicznych jadowitych ssaków. Samiec dziobaka ma na tylnych kończynach ostrogi jadowe, którymi wprowadza toksynę w ciało agresora. Efektem jest rozdzierający ból, który może przerodzić się w hiperalgezję (przeczulicę) – trwający miesiącami stan nasilonego odczuwania bólu nawet pod wpływem delikatnego dotyku. Przeczulica jest skutkiem uszkodzenia funkcjonowania receptorów bólowych w miejscu wkłucia ostrogi dziobaka.

Dojmujący ból potrafią zadawać pająki, np. czarna wdowa (Latrodectus mactans). Jej jad jest 15 razy silniejszy od jadu grzechotnika i bez trudu zabija owady. Ssaki i ptaki zazwyczaj jedynie paraliżuje, bo pająk dysponuje jadem oszczędnie i wstrzykuje bardzo małą dawkę. Jad czarnej wdowy to neurotoksyna, która po przedostaniu się do ciała człowieka wnika do krwiobiegu, a następnie wraz z krwią rozprzestrzenia się po organizmie i uszkadza zakończenia nerwowe zlokalizowane w różnych miejscach. Samo ugryzienie jest niezbyt bolesne, bardzo bolesne są natomiast skurcze mięśni pojawiające się 20–30 minut po ukąszeniu. Najgorsze są bóle kurczowe brzucha, które trwają do 48 godzin. – Objawy wywołane ukąszeniem przez czarną wdowę nazywane są latrodektyzmem i oprócz silnych bólów kurczowych obejmują bóle głowy i wymioty. Wskazana jest też profilaktyka przeciw tężcowi – informuje dr hab. med. Jacek Sein Anand z Pomorskiego Centrum Toksykologii. Na szczęście czarne wdowy są raczej bojaźliwe, chętniej chowają się przed ludźmi niż ich atakują. Helodermy arizońskie też unikają ludzi, ale gdy zostaną do tego zmuszone, gryzą naprawdę boleśnie. Heloderma arizońska jest jedną z trzech jadowitych jaszczurek świata, obok helodermy meksykańskiej i warana z Komodo. Jej jad jest niegroźny dla człowieka, choć po ugryzieniu mogą wystąpić omdlenia i wymioty. Największym problemem nie jest jednak jad, lecz to, że jaszczurka bardzo silnie zaciska szczęki, a zmuszenie jej do ich rozwarcia nie jest wcale łatwe. Dlaczego heloderma tak długo przytrzymuje ofiarę w szczękach? Otóż w odróżnieniu od węży jej jad nie jest wstrzykiwany pod silnym ciśnieniem, lecz spływa pomału małymi wyżłobieniami znajdującymi się w zębach jaszczurki.

Za najboleśniejsze owadzie ukąszenie – według skali bólu Schmidta – uważa się atak mrówki Paraponera clavata. Owad ten występuje w Amazonii i w świecie anglojęzycznym nazywany jest bullet ant, bo zadawany przez niego ból porównywalny jest do bólu od postrzału. Twórca skali bólu odczuwanego po użądleniach bądź ukąszeniach, amerykański entomolog Justin Schmidt,  porównał boleści wywołane przez Paraponera clavata do chodzenia po rozżarzonych węglach z gwoździami wbitymi w stopy. Tymczasem jedno z plemion amazońskich Indian – Satere Mawe – używa tych mrówek do rytuału inicjacji. Młodzi chłopcy, aby stać się mężczyznami, muszą stać przez 10 minut w trawie pełnej mrówek pocisków i znosić ich ugryzienia. Wielu z nich po takich torturach miesiącami leczy obolałe ciało.

Marta Koton-Czarnecka