Pod koniec września astronauci Thomas Pesquet i Andreas Mogensen zauważyli z pokładu ISS podczas przelotu nad Europą jasno świecące, niebieskie światło w górnych warstwach atmosfery. Pesqueta określił rozbłysk „uderzeniem pioruna z 'przejściowym zdarzeniem świetlnym' w górnej atmosferze". Francuski Astronauta, reprezentujący na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej Europejską Agencję Kosmiczną, dodaje: „zaledwie kilka dekad temu te błyskawice były obserwowane sporadycznie przez pilotów i naukowców, którzy nie byli do końca pewni, co widzieli. Minęło trochę czasu i dziś możemy potwierdzić, że zjawiska określane po angielsku jako Sprite (można to przetłumaczyć jako duszki lub elfy, choć trzeba pamiętać, że zjawiska optyczne w ziemskiej jonosferze nie są jeszcze oficjalnie przyjęte w języku polskim) są jak najbardziej realne i być może mogą mieć również wpływ na nasz klimat!".


Rozbłysk w górnej warstwie atmosfery widziany z ISS (creative commons)

Barwne nazewnictwo

Przykuwające uwagę astronautów i pilotów zjawiska świetlne w górnej atmosferze Ziemi budzą coraz większe zainteresowanie, a astronauci i astronomowie zaczęli nadawać im kreatywne nazwy. Podczas gdy to konkretne świetlne zjawisko nie zostało nazwane, inne unikalne wariacje na temat burz obejmują określenia takie jak: „niebieskie dżety”, „czerwone sprite'y” czy właśnie wspomniane „elfy” lub „duszki”. Niebieskie dżety to błyskawice, które wystrzeliwują w górę z burz do stratosfery. Red SPRITE, czyli czerwone SPRITE (co stanowi skrót, który po polsku można rozwinąć jako Stratosferyczne/Mezosferyczne Perturbacje Wynikające z Intensywnej Elektryzacji Burzowej) to krótkie, delikatne błyski o intensywnej barwie, które emanują ponad aktywną burzą. Rozbłyski te mogą występować w różnych kolorach, ale zazwyczaj są czerwone i często, według obserwatorów przypominają meduzy, marchewki lub kolumny. ELVES (to z kolei skrót który można rozszyfrować jako: Emisja Światła i Perturbacje o Bardzo Niskiej Częstotliwości spowodowane Impulsami Elektromagnetycznymi) to rozbłyski światła w kształcie dysku, które trwają zaledwie tysięczne części sekundy. 

Red SPRITE (creative commons)
 

Teraz czas na dalsze badania

Teraz, gdy naukowcy empirycznie udowodnili istnienie tych dziwnych, widowiskowych rozbłysków światła w wysokich warstwach atmosfery, następnym logicznym krokiem jest zbadanie i zrozumienie tych zjawisk. To będzie duże wyzwanie, bo jak wspomnieliśmy, zjawiska te są w zasadzie niemożliwe do zobaczenia z Ziemi. Analiza tego typu opiera się na danych pochodzących z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Jedna z takich prac badawczych opublikowana w czasopiśmie Nature na początku tego roku zajęła się emisją fal elektromagnetycznych emitowanych podczas rozbłysków światła. 

Astrid Orr, Koordynatorka Nauk Fizycznych Europejskiej Agencji Kosmicznej do spr. ludzkich i robotycznych lotów kosmicznych mówi: „Te nowe odkrycia w atmosferze są imponujące, i dowodzą, że wciąż mamy tak wiele do odkrycia i nauczenia się o naszym Wszechświecie".