ZOBACZ GALERIĘ >>>

Albinizm nie jest najlepszym darem od losu. Mało powiedziane, zwłaszcza w wielu częściach Afryki. Osoby dotknięte tym schorzeniem muszą walczyć nie tylko ze słońcem, które jest dla nich zabójcze, ale z całym społeczeństwem (którego brak tolerancji również bywa zabójczy).

Problem dotyczy zwłaszcza albinosów z Tanzanii czy Burundii, którzy z powodu swojej choroby są dyskryminowani, okaleczani, a nawet mordowani – nomen omen w "biały" dzień. 

 

Biały heban

W nieco lepszej sytuacji są Ndundus - kongijscy albinosi -  bezpieczniejsi we własnym kraju i coraz bardziej zintegrowani. To właśnie ich temat podjęła Patricia Willocq, autorka fotoreportażu „Biały heban”. Fotografka urodziła się w 1980 roku w Kongu. Po ukończeniu studiów opuściła  Afrykę i wyruszyła w podróż dookoła świata. Do ojczyzny wróciła w czerwcu 2013 roku.

- Pamiętam, że jako dziecko byłam zafascynowana ludźmi z albinizmem. Dwadzieścia lat później, gdy powróciłam do kraju, ta fascynacja okazała się jeszcze bardziej zakorzeniona niż sądziłam – opowiada.

 

Tolerancja i godność. Zawsze

Fotografka nie stroni od trudnych tematów, ale nigdy nie popada w beznadzieję. Na te niejednokrotnie ponure kwestie patrzy zawsze z punktu widzenia tolerancji i godności. Za "Biały heban" Willocq otrzymała wyróżnienie w konkursie Unicef Photo of the Year 2013.

- Mam nadzieję, że moje zdjęcia przyczynią się do lepszego zrozumienia sytuacji osób z albinizmem – dodaje.

Z pewnością. Fotoreportaż jest niezwykłym świadectwem nadziei, odwagi i miłości.