Powyższa galeria pokazuje wymarłe gatunki zwierząt, o których przywracaniu do życia mówiono podczas konferencji TEDxDeExtinction w Waszyngtonie sześć lat temu. Wielokrotnie pisaliśmy o nich także w magazynie "National Geographic".
Oczywiście jeśli najpierw pokonamy pewne bariery technologiczne i dylematy natury etycznej.
Powyższa galeria pokazuje wymarłe gatunki zwierząt, o których przywracaniu do życia mówiono podczas konferencji TEDxDeExtinction w Waszyngtonie sześć lat temu. Wielokrotnie pisaliśmy o nich także w magazynie "National Geographic".
Wilkowory tasmańskie (zwane też wilkami tasmańskimi) były powszechne na kontynencie australijskim zanim w 1803 roku osiedlili się tam Europejczycy. Ostatniego osobnika widziano na wolności w 1932 roku, ostatni osobnik w niewoli padł w 1936 roku. Jako że potem pojawiały się niepotwierdzone doniesienia o obserwacjach gatunku w dziczy, oficjalnie za wymarły uznano go dopiero w 1986 roku. (Fot. The Tasmanian National Museum and Art Gallery)
Gołębie wędrowne były kiedyś najliczniejszym ptakiem Ameryki Północnej. Zabiły je polowania i odlesianie kontynentu. Ostatni gołąb wędrowny, Martha, padł w muzeum w Cincinnati w 1914 roku. (Fot. Robb Kendrick / National Geographic)
Zwierzę to było drapieżnikiem wielkości lwa o charakterystycznych, imponujących kłach. Wymarły w plejstocenie 11 tys. lat temu. Replika tygrysa szablozębnego pokazana na zdjęciu to dzieło firmy Jim Henson's Creature Shop. (Fot. George C. Page Museum, Los Angeles)
Papuga karolińska była jedynym rodzimym gatunkiem wschodnich Stanów Zjednoczonych. Spotkać ją można było od południa stanu Nowy Jork aż po Zatokę Meksykańską i stan Wisconsin. Wymarła na początku XX wieku. (Fot. Jonathan S. Blair/National Geographic)
Ostatni raz widziano je w latach 80. XX wieku. Cechował je wyjątkowy sposób rozmnażania się: samica połykała kilkadziesiąt zapłodnionych jaj, które następnie rozwijały się w jej żołądku. (Fot. Mike Taylor/Conservation International)