Zapierające dech w piersiach krajobrazy Arktyki od zawsze zaprzątały ludzką wyobraźnię. Są jak okno do świata przed ludzkością, gdzie nieznane są kraje, granice i jakakolwiek organizacja - to miejsce, gdzie panować może tylko żywioł.
 

Christian Åslund to fotograf, który zwiedził cały świat, odwiedził także to miejsce i uchwycił dramatyczne przemiany, którym podlega. Szwedzki artysta przez około 20 lat pracował wraz z Greenpeace.
 

Zobacz galerię!
 

Jakie było najważniejsze zadanie, jakie zrealizowałeś z Greenpeace ?
 

Zdecydowanie będzie to projekt porównujący stare i nowe zdjęcia ze Svalbard. Jest ciekawe na wielu poziomach. Otrzymaliśmy dostęp do archiwalnych zdjęć z początku XX wieku, udało nam się zlokalizować miejsca, gdzie zostały zrobione i wykonać własne w tych samych lokacjach. W ten sposób szliśmy śladami dawnych fotografów. 
 

Realizowaliśmy to przez kilka lat, zaczęliśmy w 2003, gdy wiedza o zmianach klimatu nie była tak powszechna jak dzisiaj. To bardzo ciekawe obserwować jak lodowiec topi się na twoich oczach. 
 

Czy Twoja współpraca z Greenpeace rozbudziła w Tobie chęć dokumentowania zmian klimatycznych?
 

Tak i nie, mieszkałem w norweskim Tromsø, niedaleko koła podbiegunowego, w Svalbard bywałem kilka razy. Pracowałem jako wolny strzelec z Greenpeace już od 1998 tworząc dla nich zdjęcia i filmy. 
 

To, co dzieje się na Arktyce, rozciąga się także na cały glob. Odwiedziłem wiele krajów, które dotykają zmiany klimatyczne: powodzie, katastrofy naturalne, susze. To największe wyzwanie, przed jakim stoi ludzkość. 
 

Ostatniego lata na Kiribati spotkaliśmy prezydenta kraju. Zdaje on sobie sprawę z postępujących zmian i ... kupuje ziemię na Fiji by tam w przyszłości ewakuować obywateli swojego kraju.
 

Źródło: National Geographic News