Od prawie półtora roku wędruję po równinach rzecznych północnych Indii. Poruszam się po betonowych wiaduktach autostradowych, balansuję na szczycie mostów kolejowych i siadam na plecaku w kajakach, przepływając rzeki Indii. Są ich setki. Każda z nich, według hinduizmu jest święta, a nawet jest bóstwem. Na przykład Ganges, czyli Ganga w języku hinduskim, to blada bogini przedstawiona z aż czterema ramionami, jadąca na krokodylu. Przyszłość Indii tkwi w ich mulistych prądach.

"Czy będzie pokaz magii?" - pytają ludzie z Thar.

Dzieci przeskakują obok nas, boso, śmieją się, mrużąc oczy przed pustynnym słońcem. Drzewa Sentinel Khejri rzucają blade, srebrne cienie na żółte ochrowe piaski. Tutejsze studnie są zatrute zbyt dużą ilością żelaza i fluoru.

Magia? Jasne. Nazwijmy ten numer sceniczny wielkim zniknięciem.

Na spalonych równinach wokół jeziora Sambhar, na obumierających mokradłach za Jaipurem, widzimy setki poszarpanych postaci poruszających się w oddali. Godzina po godzinie chodzą do tyłu, szarpiąc drewniane grabie nad białą równiną. Kobiety zbierające sól. Szybkie i nieprzewidywalne ciepło połyka ich patykowate nogi, przywraca je z powrotem. Piekielne abrakadabry. Ale nie są nimi tak naprawdę. To tylko my w bezwodnym świecie.

Kobiety starają się wydobyć cenną wodę ze studni w Dongra, w pustynnym stanie Radżastan. Takie studnie zastąpiły starożytne konstrukcje schodkowe, w których kobiety musiały zejść setkami schodów, aby dotrzeć do wody ukrytej pod ziemią. / Photographs by John Stanmeyer/National Geographic

Indus: najważniejsza rzeka w Indiach

Indie - ciekawostki na temat tej nazwy, wywodzącej się od słowa indos w języku greckim, pochodzącego od słowa 'tylny' w języku perskim, powstałego od sanskryckiego słowa sindhu, oznaczającego rzekę.

Gdzie jest legendarny Indus, rzeka rzek?

Gdzie znajduje się ta niezwykle długa, potężna droga wodna, zrodzona w lodowcach Tybetu (gigantyczna, giętka, żywa, płynna jednostka, której dorzecze rozciąga się na ponad milion kilometrów kwadratowych Ziemi), żywicielka starożytnych cywilizacji, binacjonalna, ostatnia deska ratunku dla milionów rolników w Indiach i Pakistanie? Kiedy przemierzam indyjski stan Pendżab, rzeka Indus nie jest łatwa do znalezienia.

Dołączam do Aratiego Kumar-Rao, fotografa przyrody, który przemierza drogi na południe od Amritsar. Pięć dużych dopływów wstęgi Indus przez północno-zachodnie Indie. Dźhelam. Ćanab. Rawi. Bjas. Satledź. Poszukujemy Bjas. Wkrótce się gubimy. Wpadamy w labirynt przemysłowego rolnictwa.

Kobiety piorą i zbierają wodę na wyspie Majuli na rzece Brahmaputra w Assam. Majuli, duża wyspa rzeczna o powierzchni ponad 300 mil kwadratowych, powstała na przełomie XVII i XVII wieku, kiedy trzęsienie ziemi i powódź zmieniły kierunek rzeki. Ponieważ zmiany klimatyczne wpływają na monsun w Indiach i powodują szybką erozję brzegów Majuli, wyspa skurczyła się dziś do mniej niż 200 mil kwadratowych. / Photographs by John Stanmeyer/National Geographic

 

Każdy dzień to piec. Pocimy się wokół niekończących się, parujących czworokątów pszenicy. Mijamy świątynie Sikhów zwieńczone lekkimi białymi kopułami, gdzie wolontariusze oferują proste posiłki z dalu i ryżu dla wszystkich przechodniów. Unikamy armad warkoczących ciągników. Każdy z nich huczy pendżabską muzyką pop przez głośniki przywiązane do fotela kierowcy. Dlaczego? Nie sposób powiedzieć. Czy kierowcy słyszą muzykę przez swoje ryczące silniki? Kosmici lecący nad Pendżabem patrzyliby w dół z zaskoczeniem, zatykając sobie uszy palcami. Kulty głuchych ludzi (tak by pomyśleli) odprawiają niestrudzony rytuał - trawienie ziemi w kółko z maszynami, śpiewając serenady do kosmosu. Ale nie, to po prostu rolnicy pendżabscy w pracy.

I wtedy zrozumiałem. Znaleźliśmy już Indus! Od kilku dni (tygodni) chodzimy w rozproszonej obecności rzeki. Jej prądy zostały odwrócone, zmniejszone, przekierowane, rozproszone w niezliczonych kanałach, rurach, jazach i szczelinach. Ten zbudowany przez człowieka system kapilarny sprawił, że starożytne zielone kanały dopływów Indusa w dużej mierze nie mają znaczenia jako jednostki geograficzne. Każda z miliardów dojrzałych główek pszenicy w Pendżabie niesie w sobie kroplę wody Indusa w zatomizowanej formie.

Indie były jednym z pierwszych wojowników zielonej rewolucji. Wysoko wydajne nasiona, nawozy i pestycydy, traktory i zmotoryzowane pompy do studni znacznie zwiększyły plony od lat 60-tych XX wieku. Niegdyś reprezentujące głód Indie, dziś wykarmiają same siebie. Rolnicy z Indii sprzedają światu strumienie zboża i owoców. Ale to oszałamiające zwycięstwo nad głodem kosztuje bardzo dużo. Chemikalia rolnicze zanieczyszczają dopływy Indusa, być może przyczyniając się do powstawania punktów zapalnych takich chorób jak rak. A rachunek za dziesiątki lat niezrównoważonych zbiorów to oszałamiająca utrata skończonych ilości wód gruntowych. W Pendżabie rolnictwo jest niepewne. Miliony uciekają, emigrując na Bliski Wschód, do Ameryki Północnej, gdziekolwiek indziej.