Warto podkreślić, że liczby te dotyczą lotów na terenie Stanów Zjednoczonych, gdzie liczba potwierdzonych przypadków koronawirusa wciąż nie maleje. Prawdopodobieństwo będzie więc niższe, gdy loty będą odbywać się między krajami o niższej zachorowalności.

Barnett mówi też, że nie ma dużej różnicy pod względem ryzyka dla pasażerów siedzących w przejściu w porównaniu do pasażerów zajmujących miejsca przy oknie. Jednak szanse na zarażenie są nieco większe w przypadku osób siedzących przy przejściu, ponieważ otacza je więcej ludzi.

 

Bezpieczeństwo a ekonomia

Profesor Barnett jest zdecydowanym zwolennikiem polityki pustych miejsc na środkowych siedzeniach, która została przyjęta przez takie firmy jak Delta Air Lines, Southwest Airlines i JetBlue Airways. Jednak Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) opisuje to podejście jako „ekonomicznie niewykonalne”.

– Musimy znaleźć rozwiązanie, które da pasażerom pewność latania i utrzyma koszty lotu w przystępnej cenie. Jedno bez drugiego nie przyniesie trwałych korzyści – mówi Alexandre de Juniac, dyrektor generalny IATA w rozmowie z CNN Travel.

Badania opublikowane przez niemieckich naukowców mogą więc dawać nadzieję, że linie lotnicze nie będą musiały wprowadzać dalszych obostrzeń. Jednak mimo tak optymistycznych doniesień o niskiej transmisji koronawirusa na pokładach samolotów, nie możemy pozwolić sobie na poluzowanie rygorów – uważa Barnett.

Są grupy, dla których ze względu na wiek bądź problemy zdrowotne każdy, nawet najmniejszy próg ryzyka, może być zbyt groźny – przestrzega.