inni wspominali o uczonych przekonujących,  że Aisza tak naprawdę była starsza, kiedy rozpoczęła stosunki małżeńskie – była nastolatką, a może nawet skończyła 20 lat. Tak czy inaczej, jej dokładny wiek nie ma znaczenia, podkreślano. Każdy współczesny mężczyzna domagający się młodej dziewczynki za żonę okrywa religię hańbą. – islam bardzo ceni ludzkie ciało – mówi Najeeb Saeed Ghanem, przewodniczący Komisji ds. Zdrowia i Populacji w jemeńskim parlamencie. – Traktuje je jak klejnot.

 


 

Następnie wymienia medyczne konsekwencje zmuszania dziewczynek do seksu i rodzenia dzieci, nim osiągną fizyczną dojrzałość. A są to: rozerwane ściany pochwy, przetoki, czyli uszkodzenia wewnętrzne prowadzące do utworzenia kanałów łączących oddzielne normalnie narządy, co skutkuje m.in. nieodwracalnym nietrzymaniem moczu. Niektórym rodzącym dziewczynkom położne muszą wyjaśniać, jak człowiek się rozmnaża. – Zaczynają od pytania, czy dziewczynka wie, co się z nią dzieje – wyjaśnił mi pediatra z Sany. – Czy rozumiesz, że rodzisz właśnie dziecko, które się w tobie rozwijało?

W Jemenie nie zwykło się rozmawiać otwarcie o seksie, nawet między wykształconymi matkami i córkami. Temat rodziców, którzy są gotowi wydać swoje córki w bardzo młodym wieku za dorosłych mężczyzn, rzadko pojawiał się w mediach. Sytuacja zmieniła się trochę trzy lata temu, gdy dziesięcioletnia Nujood Ali nagle stała się najsłynniejszą na świecie buntowniczką walczącą z dziecięcymi małżeństwami. W Jemenie nikt nie dziwił się, że ojciec Nujood wymógł na niej poślubienie mężczyzny trzykrotnie starszego. Że mąż zmusił ją do współżycia już pierwszej nocy, choć obiecywał poczekać, aż dziewczynka dorośnie. Teściowa i szwagierka musiały podnieść ją rano z łóżka i zanieść do kąpieli, bo dziewczyna nie miała siły zrobić tego sama. Prześcieradło było całe zakrwawione – dowód na to, że małżeństwo zostało skonsumowane. Nie było w tym nic nadzwyczajnego. Wszystkich zaskoczyło to, że Nujood postanowiła się bronić.

 


 


– Jej przypadek okazał się kamieniem, który  zmącił lustro wody – opowiada jeden z jemeńskich dziennikarzy. Uciekła od męża i wróciła do rodzinnego domu. Przeciwstawiła się ojcu, kiedy ten krzyczał, że honor rodziny zależy od tego, czy wypełni małżeńskie zobowiązanie. Matka była zbyt zastraszona, by pomóc. Dopiero druga żona ojca dała Nujood błogosławieństwo i pieniądze na taksówkę. To ona powiedziała dziewczynce, dokąd ma pojechać. Gdy zdziwiony sędzia zapytał, po co Nujood przyjechała do sądu w wielkim mieście, ta odparła, że chce rozwodu. Wpływowa prawniczka zgodziła się przyjąć jej sprawę. Zaczęły się ukazywać anglojęzyczne artykuły opisujące jej losy – najpierw w prasie jemeńskiej, później za granicą. Nagłówki w mediach w połączeniu z urokiem i siłą   Nujood sprawiły, że gdy w końcu otrzymała rozwód, sala sądowa rozbrzmiała brawami tłumnie zgromadzonej publiczności. Zaproszono ją do USA, gdzie spotkała się z podobnym przyjęciem.

Gdy zobaczyłam ją po raz pierwszy w redakcji gazety w Sanie, miała na sobie abaję, szatę zakrywającą całe ciało, którą noszą Jemenki po osiągnięciu dojrzałości. Wyglądała na nie więcej niż 8–10 lat. Mimo że miała za sobą podróż za Atlantyk i z powrotem i odpowiedziała na setki intymnych pytań, zachowała dziecięcą otwartość, urok i bezpośredniość. Zupełnie jakby słyszała moje pytania po raz pierwszy. Gdy jadłyśmy lunch, siedząc na matach modlitewnych, uczyła mnie, jak należy zanurzać chleb we wspólnym kociołku z wywarem. Powiedziała, że znów mieszka z rodzicami i że chodzi do szkoły. Jej ojciec – potępiony przez opinię publiczną – niechętnie zgodził się ją przyjąć.

 


 


Uczeni zajmujący się teoriami zmiany i rozwoju społecznego nazywają takie osoby jak Nujood Ali „pozytywnymi dewiantami”. To ludzie, którzy w wyniku sprzyjających okoliczności i wrodzonych predyspozycji (np. odwagi) potrafią zakwestionować tradycję danej społeczności i spróbować czegoś nowego. Międzynarodowe kampanie walki z dziecięcymi małżeństwami posiłkują się przykładami wielu takich postaci: matek, ojców, babć, nauczycieli, pracowników służb socjalnych. Jednak największe wrażenie robią dziewczynki, które się zbuntowały – losy każdej z nich prowadzą do kolejnych rebelii. W Jemenie spotkałam 12-letnią Reem, która dostała rozwód kilka miesięcy po Nujood.

Musiała przekonać wrogo nastawionego sędziego, który utrzymywał – o ironio! – że jest za młoda, by świadomie podjąć decyzję o rozwodzie. W indiach poznałam 13-letnią Sunil, która w wieku 11 lat przysięgła rodzicom, że nie wyjdzie za mężczyznę, którego jej wybrali. Zagroziła, że jeśli ją zmuszą, zadenuncjuje ich na policji i rozwali ojcu głowę. – Zwróciła się do nas o pomoc – opowiadał z podziwem jej sąsiad. Ludzie uwielbiają historie, w których nie  ma wątpliwości, po czyjej stronie leży racja   – mówi Saranga Jain, specjalistka ds. zdrowia nieletnich. Jednak większość dziewcząt wychodzi za mąż w wieku od 13 do 17 lat. Chcemy zmienić postrzeganie problemu i zwrócić uwagę społeczeństwa, że nie dotyczy on tylko najmłodszych dziewczynek.