W dniach 14 -16 września, uczestnicy wyprawy Shishapangma Ski Challenge przedostali się do bazy na lodowcu Yebokangal Glacier. 15 września wieczorem, wyprawa dotarła do bazy głównej (Base Camp, w skrócie BC) na wysokości 5 000 m.n.p.m. Tam spotkali się z czekającym na nich z całym ładunkiem zapasów, kucharzem Renzzim. Wspólnie z nim, 16 września, transportując sprzęt i ekwipunek na jakach, wyprawa przedostała się dalej do wysuniętej bazy na wysokości 5600 m.n.p.m. Zastali tam 5 innych wypraw. 17 września, po zaaranżowaniu obozu, wyprawa spotkała się z lamą, który odprawił rytualną pudżę (mszę) za powodzenie wyprawy. 18 września postanowili dojść do obozu I, już na nartach ski tourowych. Czekał ich kilkugodzinny, trudny marsz, poprzez skomplikowane formacje lodowcowe, w tym barierę lodowcową- tzw. Icefall. Po pokonaniu trudności, kontynuowali podejście już na nartach, do obozu pierwszego na wysokości 6400 m.n.p.m. Po odpoczynku i uzupełnieniu płynów, zjechali do bazy, w której regenerowali się przed sobotnim (20.09.) wyjściem aklimatyzacyjnym. Jego celem jest poprzez obóz pierwszy, dotarcie do obozu II oraz założenie obozu III. Wg. wstępnych założeń obóz II ma stanąć na wysokości 6700 m.n.p.m.. Obóz III już na 7500 m.n.p.m. Po dotarciu do obozu III, wyprawa zejdzie na noc do obozu II, skąd w dół do bazy. Dla wyprawy, to aklimatyzacyjne wyjście jest kluczowe w całym przebiegu wyprawy. Podczas zejścia z obozu I (6400 m.n.p.m.) Andrzej Bargiel i Darek Załuski, próbując skrócić trasę przez lodowiec, odnaleźli stare narty pochodzące z innej wyprawy. Znany jest fakt, że Jerzy Kukuczka- zdobywając swój ostatni ośmiotysięcznik- właśnie Shishapangmę (18.09.1987 r.), użył w powrocie nart. Szczyt zdobył z Arturem Hajzerem, który niechętny zjeżdżaniu w dół, schodził na piechotę. Czy stare narty należą do wyprawy Kukuczki i Hajzera? Być może dowiemy się wkrótce.

Shishapangma Ski Challenge 2013 jest wydarzeniem inicjującym projekt „Hic sunt leones”. Pod łacińską sentencją oznaczającą „nieznane kraje” – skrywa się wielki narciarski plan, zakładający zjazdy z najwyższych szczytów Ziemi. Narty skracają wielogodzinne  wędrówki w rozrzedzonym powietrzu, ułatwiają poruszanie się w głębokim śniegu. Celem „Hic sunt leones” będzie pokazanie, że narciarstwo to sport radosny, nawet na dachu świata - tłumaczy Bargiel.

Realizacja tak ekstremalnych marzeń to nie tylko wyzwanie fizyczne i psychiczne, ale również finansowe. Na szczęście są w naszym kraju firmy, które są gotowe poprzeć nawet najbardziej ryzykowne przedsięwzięcia. Pierwszą z nich jest firma CTL Logistics kompleksowy operator logistyczny,  który jest sponsorem strategicznym wyprawy. Kolejnymi jest LOTTO, sprzęt elektroniczny Sony, oraz łączność satelitarna TTcomm. Ekipę  wspierają sprzętowo Salomon, Sunnto, Atomic, Pajak, a skrzydeł dodaje im Red Bull.
Dodatkowe zdjęcia z wyprawy można znaleźć na stronie redbull.pl  oraz w serwisie mediowym Red Bull Content Pool. Najnowsze informacje z ekspedycji będą publikowane blogu Andrzejbargiel.com, fanpage’u oraz na platformach partnerów medialnych czyli National Geographic, Malemen, Art. & Business, Teleexpress, RMF FM i Spotkania z Filmem Górskim. O oprawę PR’ową akcji dba firma JoyRide.