13 sierpnia 2020 r. doszło do erupcji podwodnego wulkanu Fukutoku-Okanoba na Pacyfiku. Skutki wybuchu są odczuwalne nawet kilka miesięcy później. Do tej pory na powierzchni morza unoszą się ogromne ilości wulkanicznego pumeksu. Warstwa skał jest poważnym zagrożeniem dla ekosystemu – utrudnia dostęp podwodnych zwierząt i roślin do światła, a dodatkowo zakłóca przemysł rybołówczy i turystykę.

Pumeks w Oceanie Spokojnym

Powstałe w wyniku erupcji kawałki pumeksu po raz pierwszy zaobserwowano na początku października, kiedy dopłynęły do brzegu Okinawy, wyspy położonej ok. tysiąc kilometrów od wulkanu. W następnych tygodniach szkodliwy osad pojawił się również w okolicach prefektury Kochi. Według prognoz badaczy z Japońskiej Agencji ds. Nauk Morsko-Ziemnych i Technologii pod koniec listopada pumeks dotrze do wybrzeży prefektur Chiba i Kanagawa. Fali wulkanicznych skał spodziewają się także mieszkańcy Tokio.

Pierwsze zdjęcia pumeksu dryfującego po Oceanie Spokojnym zachwyciły internautów. Szybko okazało się jednak, że to prawdziwe utrapienie nie tylko dla ludzi, ale przede wszystkim dla zwierząt. Osad pokrył już wody w ponad 80 portach i mocno wpłynął na życie morskie zwłaszcza w południowo-zachodniej Japonii. W Okinawie i Kagoshimie rybołówstwo i turystyka praktycznie stanęły w miejscu. Pływające skały uniemożliwiają pracę tysiącom rybaków – pumeks może uszkodzić silniki ich kutrów.

Japoński rząd powołał uruchomienie grupy badawczej odpowiedzialnej za opracowanie najlepszego sposobu na oczyszczenie wybrzeży z szarej masy. Władze zapowiedziały też wsparcie finansowe dla rybaków i częściowo opłacenie usunięcia pumeksu z portów.

Japonia walczy z wulkanicznymi skałami

Pumeksowy problem dotyczy nie tylko branży rybołówczej, ale również turystyki. Wyspa Okinawa to jedno z ulubionych miejsc wypoczynkowych Japończyków. Miejscową atrakcją jest nurkowanie wzdłuż wybrzeży. Po tym, jak kamienie dosłownie zablokowały kurorty, wczasowicze musieli zrezygnować z podwodnych eksploracji. Reakcja pracowników hoteli była błyskawiczna – szybko usunęli zalęgający na plażach pumeks.

Biolodzy morscy cały czas badają wpływ dryfujących kamieni na środowiska naturalne. W połowie listopada na jednej z plaż na Okinawie znaleziono młodego żółwia zielonego. Zwierzę w ciężkim stanie trafiło do kliniki. Niestety na drugi dzień zmarło. To podwójnie smutna wiadomość, biorąc pod uwagę to, że gatunek jest zagrożony wyginięciem. Badania tomograficzne wykazały obecność dużych ilość pumeksu w żołądku żółwia. Maluch najprawdopodobniej nie był w stanie ich wydalić. Żółw mierzył zaledwie 6,5 centymetra, najprawdopodobniej urodził się latem tego roku. Pumeks doprowadził też do wymarcia części ryb w miejscowych hodowlach.

Japońskie media okrzyknęły kryzysową sytuację „nowym rodzajem wulkanicznej katastrofy”. Ze względu na swoje położenie Japonia od wieków boryka się z erupcjami o różnych skalach. W sierpniu 2021 r. podwodny wybuch wulkanu stworzył nową wyspę, która zostanie przyłączona do japońskiego terytorium. Naukowcy z Uniwersytetu Rutgersa przekonują z kolei, że wulkaniczne erupcje miały przyczynić się do upadku chińskich dynastii.

Źródło: Japan Times