Naturalnie, Megaptera novaeanglia to nie ryba, a potężny ssak morski z rodziny płetwalowatych. I podobnie panie Liz Cottriel oray Julie McSorley nie trafiły na 3 dni i 3 noce do brzucha długopłetwca oceanicznego, a jedynie na moment do jego kilkumetrowej paszczy.

Niezależnie od skojarzeń wywołanych tym obrazem, przyznać trzeba, że kajakarki pływające w pobliżu plaży Avila w hrabstwie San Luis Obispo miały sporo szczęścia. Zarówno odnośnie własnego zdrowia, jak i możliwości opowiadania o niezwykłej przygodzie.

Jak relacjonowały później, nieświadome ryzyka z niespełna 10 metrów przyglądały się krążącym wokół wielorybom. Pech chciał, że koło nich pojawiła się ławica ryb, a wraz z nią głodny płetwal.

- Zobaczyłam, że nagle pojawia się wokół mnóstwo ryb. Za nimi wyłonił się wieloryb i pomyślałam sobie, że jest zdecydowanie za blisko. Chwilę później podniosło nas i znalazłam się w wodzie – relacjonowała McSorely.

Jej koleżanka, Cottriel ,wspomniała, że przeszło jej przez myśl (w retrospektywie dość to zabawne), że ”odepchnie wieloryba wiosłem”. – Po chwili doszło do mnie: jestem trupem! Bałam się, że mnie przygniecie i zabije – opowiedziała lokalnej stacji telewizyjnej.

Wieloryb nie zamierzał jeść nic ponad złowione ryby, więc obie panie chwilę później wyłoniły się na powierzchni. Inni ludzie obserwujący wieloryby a później to dziwne spotkanie kajakarek z gigantem pośpieszyli im na pomoc.

Cottriel i McSorley wróciły na kajak i dotarły bez większych obrażeń do brzegu. Największym problemem okazała się utrata kluczyków do samochodu. – Idąc na parking przetrząsałam ubranie, ale spod koszulki wypadły mi tylko ryby – skwitowała Liz Cottriel.