Klimat na Ziemi zmieniał się wielokrotnie, ale niewątpliwie to wraz z rewolucją przemysłową wzrost średniej temperatury naszej planety zaczął być niezwykle niepokojący. Oczywiście globalne ocieplenie wywołują również czynniki naturalne, takie jak aktywność słoneczna i wulkany. Jednak badania naukowe, jak również najnowszy raport IPCC jasno pokazują, że od XIX wieku to człowiek jest odpowiedzialny za katastrofę klimatyczną.

Skutki globalnego ocieplenia są często widoczne gołym okiem

Konsekwencji globalnej zmiany klimatu jest naprawdę dużo. To między innymi:

  • przyspieszenie procesu topnienia lodowców i lądolodów,
  • wzrost poziomu mórz i oceanów,
  • natężenie ekstremalnych zjawisk pogodowych (upałów, gwałtownych burz i huraganów),
  • zwiększenie częstotliwości susz, pożarów i powodzi.

To również postępujący proces wymierania zagrożonych gatunków, głód na świecie oraz konflikty spowodowane coraz trudniejszą sytuacją w krajach biedniejszych.

Niektóre skutki zmian klimatu są mniej, a inne bardziej oczywiste. Są również takie, które w żaden sposób nie zagrażają życiu ziemskich istot, lecz są jedynie wizualnym wyznacznikiem zmieniającego się świata. Te ostatnie na tapet postanowili wziąć naukowcy z Uniwersytetu Nowojorskiego. Chcieli sprawdzić, jak globalne ocieplenie wpłynie na ilość tęcz, które pojawiają się na niebie.

Naukowcy twierdzą, że do 2100 roku w niektórych częściach świata będzie więcej tęcz

Tęcza jest zjawiskiem meteorologicznym i optycznym W wyniku rozszczepienia się światła widzialnego, które załamuje się i odbija wewnątrz kropel wody (np. deszczu i mgły), powstaje kilkukolorowy, charakterystyczny łuk. Takie rozszczepienie jest z kolei wynikiem dyspersji, czyli zjawiska, które polega na zależności współczynnika załamania ośrodka od częstotliwości fali świetlnej. Oznacza to, że wiązki światła o różnej długości fal padają na granicę ośrodków pod kątem innym od zera, następnie załamują się pod różnymi kątami.

Na podstawie dostępnych danych o zmianach klimatu oraz modeli komputerowych naukowcy obliczyli, że do 2100 roku ilość obserwowanych tęcz może wzrosnąć nawet o 5% na całym świecie.

– Kiedy mieszkałam na Hawajach, tęcze były częścią mojego życia, pojawiały się tam dość często. Zaczęłam w pewnym momencie zastanawiać się, jak zmiany klimatyczne mogą wpłynąć na częstotliwość tego zjawiska – mówi Kimberly Carlson, profesor nauk o klimacie z Uniwersytetu Nowojorskiego i główna autorka badania.

Ludzie mieszkający w miastach mogą już nigdy nie zobaczyć tęczy

Badacze dokonali analizy dziesiątek tysięcy zdjęć tęczy z całego świata, aby zbadać je pod kątem zjawiska dyspersji. Następnie zespół wykorzystał otrzymane dane do stworzenia schematu prognozowania globalnych zmian klimatu w nadchodzących latach.

Na tej podstawie odkryli, że obszary mniej zaludnione, które położone są powyżej poziomu morza, takie jak m.in. Wyżyna Tybetańska, doświadczą więcej tęczowych dni. Zjawisko tęczy będzie częściej widoczne również w krajach wyspiarskich. Mówimy tu o wzroście o 66–79%. Z drugiej strony na obszarach miejskich, bardziej zaludnionych i spowitych smogiem, tęcz będzie dużo mniej, a wkrótce może nie być ich wcale. Uczeni obliczyli, że chodzi o spadek tęczowych dni o 13%.

Naukowcy przyznają, że nie badali wpływu wzrostu częstotliwości występowania tęcz na samopoczucie lub stan psychiczny człowieka. Zwracają jednak uwagę, że może być do dobry pretekst do zwrócenia uwagi na postępującą katastrofę klimatyczną w zupełnie inny sposób. – Potraktujmy to jako ostrzeżenie. Ludzie, którzy żyją w miastach, mogą wkrótce utracić „tęczowy krajobraz” – twierdzą autorzy badania.

Źródło: Global Environmental Change.