W Bordeaux np. odciągano sok z zacieru, żeby skoncentrować pozostały moszcz i w ten sposób uzyskiwano wino różowe. Ale jeśli dokona się  tego wystarczająco wcześnie, wtedy ma ono kwaskowe nuty, ale bez kontaktu z drewnem kadzi. Pozostaje wyraźna woń czerwonych owoców z nutami dzikiej  róży i malin oraz niewielka zawartość alkoholu. Wino jest lekkie i doskonale nadaje się na aperitif. Stało się modne, gdy towarzystwo „ z wyższej półki” w Nowym Jorku odkryło dla siebie różowe szampany. I nagle różowe wino stało się ulubionym napojem podczas przyjęć. W tej konsumpcji w dużej mierze chodzi o ceremonię serwowania – podaje się je w dużych szklankach pełnych lodu. A do pełnego sukcesu przyczynił się naturalnie umiejętny marketing, gdyż przyznać trzeba, że zarówno 2006 jak i 2007 rok były w Bordeaux zbyt słabymi rocznikami, aby wyprodukować bardzo wymagające wino czerwone. Tekst: Małgorzata Sienkiewicz