Mander szukał kobiet po przejściach: sierot po rodzicach zmarłych na AIDS, ofiar napaści seksualnej albo przemocy domowej. Kumire dołączyła, gdy mąż porzucił ją i ich dwie córki. Australijczyk uznał, że ofiara przemocy najlepiej zadba o ochronę wykorzystywanych zwierząt. Selekcję oparł na metodach szkolenia sił specjalnych. Kobiety przez trzy dni poddano intensywnym testom, których celem było sprawdzenie umiejętności pracy zespołowej, w warunkach przemoknięcia, zimna, głodu i zmęczenia. Z 37 pań, które rozpoczęły kurs, do programu szkoleniowego zostało wybranych 16. Zrezygnowały tylko trzy. Wiele lat temu Mander prowadził podobny kurs dla 189 mężczyzn. Pod koniec pierwszego dnia zrezygnowali wszyscy oprócz trzech. 

– Myśleliśmy, że fundujemy tym kobietom piekło – kończy Mander. – Okazało się, że piekło miały już za sobą.

 Wschód słońca w obozie Akashinga. Kilkanaście zielonych namiotów na szczycie wzgórza, z którego roztacza się panoramiczny widok na region. Kobiety jedzą śniadanie, a Mander zdradza szczegóły dwóch operacji zaplanowanych na nadchodzącą noc: u mężczyzny posiadającego nielegalną broń używaną do zabijania dzikich zwierząt oraz w domu kłusownika próbującego sprzedać skórę lamparta.

Szkolenie Akashingi obejmuje ćwiczenia ukierunkowane na pracę zespołową i zwiększające siłę. Zespół walczący z kłusownictwem składa się z kobiet z wiosek otaczających Strefę Ochrony Dzikiej Przyrody Phundundu.

Poranek upływa na ćwiczeniach. Każda strażniczka musi znać swoją pozycję. Potem Mander siada za kierownicą, a cztery strażniczki wskakują na pakę z miejscowym policjantem, który nadzoruje nalot. Ruszają. Do domu podejrzanego właściciela nielegalnej broni docierają po północy. Mander ostro hamuje na podjeździe. Kobiety wyskakują i zajmują przećwiczone pozycje. Jedna dobija się do frontowych drzwi. 

W końcu podejrzany wpuszcza je do środka, gdzie znajdują skóry kilku antylop. Skutego mężczyznę wsadzono na ciężarówkę.

Noc jest czarna i przejrzysta, a Droga Mleczna rozciąga się na niebie. Strażniczki są na nogach od prawie 24 godzin. Sprzedawca skóry lamparta pozostaje jednak na wolności. 

– Nie jesteśmy zmęczone – mówi Kumire. – Zmęczenie przychodzi dopiero po wykonaniu zadania.

Tej samej nocy uda im się jeszcze aresztować rzekomego kłusownika. Następnej złapią podejrzanego o zabicie słonia. Między operacjami realizują patrole, w trakcie których usuwają pułapki zastawione przez kłusowników. Wyniki ich działań udowadniają, że Mander miał rację.

– Takie kobiety mogą wszystko zmienić.

Po przeszukaniu domu i znalezieniu skóry lamparta dwie strażniczki przesłuchują kłusownika (stoi), podczas gdy instruktor Akashingi (z lewej) rejestruje akcję. Wszystkiemu przygląda się ciekawski sąsiad. Było to pierwsze wykroczenie podejrzanego, który później zapłacił grzywnę w wysokości 300 dol.